Środowiska prorządowe na wszustkei możliwe strony wykręcaja sie ode zgody na referendum emretylne. Najczęstszy powód jaki podaja to źle skonstruowane pytanie...O tym iż jest to argument z gatunku tych dziecinnych świadczy pewien znamienny przykład.
Podczas referendym unijnego w sprawie przystąpienia Polski do UE mieliśmy takie pytanie..
Czy wyraża Pan/Pani zgodę na przystąpienie Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej?
Czym to sie różni od pytania jakie chce zadać Solidarność
Treść pytania, które zawarte będzie we wniosku o referendum brzmi:
Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę wynoszącego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?
Jakoś wtedy w referednum akcesyjnym treść pytania Tuskowi nie przeszkadzała, wtedy nie żądał zadania pytania w stylu: "Czy wyraża Pan/Pani zgodę na przystąpienie RP do EU i utratę suwerenności oraz konieczność realizacji każdej głupoty jaką UE wymyśli?
Tym bardziej oburzające są słowa Tuska..
"Nie na tym polega odpowiedzialność przywódcy, panie przewodniczący, to jest tak łatwa rzecz, ja bym się powiem szczerze, wstydził na pana miejscu podejmować tak łatwych zadań. Myślę, że nie po to pana wybierano na szefa Solidarności, aby się pan podejmował zadań, które właściwie jest w stanie wykonać każdy pętak, bo to jest najprostsze, co może być".
Nie pamietam by wtedy popierając referendalne pytanie nazywał je tworzących "pętakami".....Oj hipokryzja wyłazi z naszego pę...., premiera
Inne tematy w dziale Polityka
