Świat "rozumnych" się wali

Nie spodziewałem się że jeden sondaż spowoduje takie trzęsienie ziemi. Wystarczyła debata aborcyjna i PO nagle stała się partią pełną "katolickich talibów", partią wsteczników. Nagle Michnik mówi-Należę do ludzi, którzy wbrew komentarzom większości uznali wynik wyborczy PiS-u za bardzo dobry. Cały czas uważałem, że PiS jest potencjalnym kandydatem do władzy. Na rzeczywistość nie wolno się obrażać.9-X-2012 gw

To tylko pokazuje że "rozumni" czują skąd zaczyna wiać wiatr. Nagle czterdziestu posłów PO przypomniało sobie że kiedyś PO była blisko nauki kościoła. A jeszcze chwilę temu in vitro chcieli wprowadzać..

Te nagłe "przemiany" to efekt nowych trendów zapoczątkowanych ofensywą PiSu. Ludzie zobaczyli że świat nauki rozmawia z PiSem widząc w nim szansę na nowe rządy. Sami więc w nowe rządy zaczęli wierzyć. Ludzie już wybrali co ma być alternatywą dla rządów PO, dziś widać że wbrew propagandzie "rozumnych" nie będzie nią lewa strona. Powoli wracamy do świata tuż po Rywinie. Stąd PO wykonuje ten nic nie znaczący wyskok aborcyjny, jestem pewny że czeka nas w bliższej perspektywie kilka takich wyskoków PO. Jednak będą to wyskoki skazane na porażkę, ludzie już nie chcą pijarowych sztuczek. 

Znamienny jest wczorajszy wywiad Michnika, zwiastuje on początek nowej narracji jego środowiska. Teraz już nie będzie tekstów "PiS jest niewybieralny", teraz będzie "PiS może dojść do władzy"-stawiam że znów zacznie się medialny atak na PiS...Jednak podobnie jak "katolickie" wyskoki PO będzie on nieskuteczny-ludzie już to przerabiali...

Miło jest obserwować jak "rozumnym" świat się wali, jak muszą teraz kluczyć by tłumaczyć zagubionym wyborcom PO rzeczywistość:). Ostra i otwarta krytyka PO odpada, wszak za mała jest przewaga koalicji w sejmie. Zresztą już widać jak to będzie wyglądać po pierwszych komentarzach po debacie aborcyjnej. Norbert Maliszewski: konserwatyści w PO policzyli się; spory będą wygasać.

Niby jeden sondaż, a ile dobrego zrobił:). PiS powinien kontynuować swą obecną politykę, zbierać kolejnych zawiedzionych obecnymi rządami.