Wszyscy co mnie znają wiedzą, że zwolennikiem Ligi Polskich Rodzin i Giertycha nie jestem, ale ostatnie dwa wydarzenia związane z politykami tej partii wzbudziły u mnie pozytywne emocje.
Pierwszy to na pewno wystąpienie Romana G. w Sejmie, gdzie zgniótł swoich wystąpieniem uzasadnienie Jacka Kurskiego do wniosku PiS o samorozwiązanie Sejmu. Kurski - dziennikarz (przynajmniej kiedyś) chwalił się osiągnięciami zaproponowanymi w dużej części przez LPR. Za co Giertych wszedł na mównicę sejmową i wypunktował jak najlepszy z przybocznych Kaczyńskiego głosował w poszczególnych sprawach. Dowiedzieliśmy się między innymi, że posłowie PiS głosują jak im ważny poseł pokaże (sprawa mundurków), czy po prostu nie wiedzą za czym, albo przeciw czemu podnoszą rękę. Przemówienie Giertycha, choć ocierało się o kabaret pokazało mi, że jest świetnym mówcą. Retoryka, ton głosu. Gdyby tylko Bozia kiedyś dała więcej rozumu i poglądy liberalne mógłbym nawet na niego zagłosować;)
Drugim posłem LPRu zadziwiającym mnie ostatnio jest Krzysztof Bosak. Uczestnik szóstej (mam nadzieję, że ostatniej) edycji Tańca z gwiazdami ukazuje swoją mądrość (oczywiście poza poglądami na świat). Wyrobił się medialnie od czasu kiedy był gościem Kuby Wojewódzkiego. Tam nieokrzesanie nie umiał pokazać wyższości w stosunku do skandalisty chcącego tylko w swoim programie gadać o seksie. Teraz z powagą nie dał się wyprowadzić z równowagi Jackowi Kurskiemu w Teraz My. Ponadto ze spokojem przyjmuje zainteresowanie mediów swoim występem tanecznym w każdą niedzielę w TVN (diabelskiej stacji dla słuchaczy Radia Maryja).
W sumie, więc mamy małą medialną, a także polityczną (lepiej iść do wyborów z UPR i Prawicą Rzeczpospolitej niż z Lepperem) ofensywę partii Romana G. Niestety oznacza to, że nie wypadną chyba z Sejmu nastepnej kadencji. Trudno populiści w polskim Sejmie jednak być muszą:/
