zwarteband zwarteband
520
BLOG

Co pijemy, czym się trujemy?

zwarteband zwarteband Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Zacznijmy od kranówy! Zatruta głównie związkami żelaza - nawet ta oligoceńska. Woda mineralna niegazowana zawiera konserwanty. Nie wierzycie? To spróbujcie dać psu mineralną. Psy jej nienawidzą. Można też przeprowadzić prosty eksperyment. Postawcie butelkę z kranówą otwartą na trzy tygodnie i tak samo zróbcie z mineralną! W kranówie pojawią się glony, a w mineralnej butelkowanej fabrycznie nie.

Teraz przejdźmy do herbatki. Wszystkie na smyczach to badziewie i nie trzeba mieć wydelikaconego smaku by to wyczuć. Tak jak Holendrzy nie znają się na herbatach i piją różne badziewne świństwa tak my mamy mniejsze od nich pojęcie o kawach. Przepraszam, że wybrałem akurat Holandię, ale akurat tam spędziłem 25 lat życia. Wróćmy jednak do herbaty! Dostępne w Polsce herbaty liściaste np. firmy "POSTI" Yunnan, nawet owocowe, czy też Dilmah są raczej bardzo dobre i takie w Holandii można kupić tylko w specjalistycznych sklepach. Sądząc po małych kolejkach w tych sklepikach odnosimy wrażenie, że zainteresowanie herbatą w Holandii jest minimalne!

A teraz kawa. Nie ma w Polsce kawy, która dorównywałaby kawom holenderskim, jakieś tam Jacobsy, czy Tchibo robione na rynek polski to badziewie. Albo jakś tam pseudo-brazylijska Pedros. A fe! Będąc na wakacjach w Holandii ostatnio zaopatrzyłem się w kawę niemalże na rok, niestety na więcej nie mogłem, bo daty ważności się kończą. Znajomi odwiedzający mnie czasami dziwią się gdzie ja je kupuję i za każdym razem każdemu gościowi, który po raz pierwszy się pojawia muszę tłumaczyć całą historię kawy holenderskiej, a jak ciekawski to i pół życiorysu muszę opowiedzieć. Teraz o istotnym fakcie. Jeżeli już chcecie kupić kawę, to tylko ziarnistą, bo jest selekcjonowana z grzyba, a jak mielona czy instant, to ta robiona na rynek wschodni ma inne normy, czyli więcej trucizny dozwolonej!

I teraz pada pytanie - to co pić? Niestety każdy musi zdać sobie sprawę, że bez wody nie da się żyć i musimy pić nie znając nawet składu tego co pijemy. Zatruwamy się już od pierwszego dnia po urodzeniu wysysając z mlekiem matki trucizny. I co? Boimy się? Ano właśnie nie! Jak spojrzymy na statystki to ze zdumieniem stwierdzamy, że średnia życia wydłuża się z roku na rok, choć chorób tzw. cywilizacyjnych z cukrzycą włącznie jest coraz więcej. Stąd wniosek, że lekarstwa nadążają za zmianami. Choć spotykamy napisy na lekach, że oczyszczają organizm, to weźmy pod uwagę, że oczyszczają z jednych problemów, a zatruwają drugimi. Na tym kończę i sięgam po buteleczkę wody gazowanej choć nie wiem sam ile w niej radonu. No cóż liczników Geigera nie ma w powszechnej sprzedaży. Pozdrawiam!

zwarteband
O mnie zwarteband

obiektywny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości