W lutym 2011r. stopa bezrobocia wzrosła do 13,2%, co oznacza, że 2 mln 151 tys. Polaków pozostaje bez pracy. W rzeczywistości brakuje pracy dla znacznie większej ilości osób. Część z nich już wyemigrowała w poszukiwaniu zatrudnienia, część pracuje w szarej strefie, wielu wyjedzie w najbliższym czasie do Niemiec.
Wzrost bezrobocia nastąpił we wszystkich szesnastu województwach. Odnotujmy też, że w grupie młodych ludzi pozostaje nieco ponad 20% bez zajęcia, przy czym nowym zjawiskiem jest rosnące bezrobocie wśród absolwentów wyższych szkół.
Z internetowego VIII Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń wynika, że nowo zatrudnieni zarabiali w ubiegłym roku 1,9 tys. zł brutto (najlepiej w województwie mazowieckim - 2,3 tys., najsłabiej na Warmii i Mazurach - 1,4 tys. zł brutto). Znaczna część młodych pracowników (w gastronomii - 35%) przyznaje, że pracuje na czarno.
O tych młodych bezrobotnych i pracujących za wyżej wyszczególnione płace mówi prof. Józefina Hrynkiewicz: "Znajdują się w sytuacji przymusowej: wiedzą, że nie ma dla nich miejsca, nie ma dla nich pracy, czyli warunków, żeby we własnym kraju mogli wychowywać dzieci. To cichy dramat młodych. Część z nich wyjeżdża z Polski."
Zajmująca się polityką społeczną i demograficzną pani profesor jest krytyczna wobec polityki III RP, której skutki są coraz barzdziej widoczne. "Oto wyrosła bardzo wąska grupa ludzi bogatych, ludzi sukcesu, i ogromna rzesza ludzi bez szans na normalne życie we własnym kraju" - podsumowuje J. Hrynkiewicz.
Rosnące bezrobocie młodzieży oraz ich przymusowe wyjazdy za chlebem są przyczyną kłopotów ZUS, który musi z bieżących składek wypłacać co miesiąc świadczenia dla ponad 7 mln emerytów. Liczba tych ostatnich, oczekujących na (przecież wcześniej opłacone przez siebie lub ich pracodawców) świadczenia, będzie oczywiście wzrastać.
Inne tematy w dziale Gospodarka