Były premier RP mec. Jan Olszewski udzielił "Naszemu Dziennikowi" wywiadu pt. "10 kwietnia polski rząd abdykował", w którym opowiedział pokrótce o wspólnej działalności opozycyjnej z braćmi Kaczyńskimi. Uznawał ich za swych przyjaciół i w stanie wojennym był obrońcą Lecha Kaczyńskiego, gdy ten był internowany w Strzebielinku. Wspomniał też o pięknym uczuciu, które łączyło małżonków Marię i Lecha Kaczyńskich.
Katastrofa samolotu na lotnisku Siewiernyj, w której zginęła para prezydencka wraz z 94 towarzyszącymi osobami, stwarzała możliwość zmiany stylu uprawiania polityki, ale niestety brakło rządzącym odwagi, by dokonać radykalnej przebudowy. Politycy PO zadowolili się szybkim i sprawnym przejęciem władzy na stanowiskach pełnionych przez urzędników państwowych, którzy zginęli w katastrofie.
Mamy więc kontynuację polityki sprzed 10 kwietnia, gdy "łamane były elementarne zasady przyzwoitości w traktowaniu Lecha Kaczyńskiego." Nie padło nigdy słowo "przepraszam". Wyjątkiem była tylko postawa Bogdana Zdrojewskiego, który najmniej zawinił w tych sprawach.
Poznanie przyczyn katastrofy jest jednym z najważniejszych obowiązków, które powinna wykonać polska władza. Tymczasem "w tej sprawie od początku mamy do czynienia z 'abdykacją' władzy. (...) Skutkiem takiej postawy jest wersja przedstawiona niedawno przez stronę rosyjską, która poszła w świat, w pewnej mierze została nawet przyjęta."
Od momentu objęcia rządów przez PO mamy do czynienia z postępującą degradacją kraju w polityce zewnętrznej i wewnętrznej. "Praktycznie czego nie dotkniemy, widać słabość obecnych władz i prowadzonej przez nie polityki. Wszystkie najważniejsze sprawy rozstrzygane są wbrew naszym interesom, a my potulnie to przyjmujemy."
"Uważam, że dziś państwo wymaga całościowej naprawy, i to od podstaw. Nie ma od tego ucieczki" - podsumowuje mec. Jan Olszewski.
Inne tematy w dziale Polityka
