Zmiany będą głębsze niż się spodziewamy

Wielce zatroskany Wojciech Maziarski wydrukował w  newsweek.pl  artykuł "Przestańcie obsikiwać Polskę". Cywilizowane społeczeństwa - pisze autor - regulują prawnie używanie symboli w przestrzeni publicznej, by uniknąć ideologicznych wojen. A jednak hamulce rozsądku puszczają.

Prawo i Sprawiedliwość wraz z prawicą spod znaku IV RP postanowiły odrzucić cywilizowane reguły gry i przekształciły miejsce pod Pałacem Prezydenckim we własne terytorium "oznakowane zniczami, namiotami, krzyżami i innymi totemami".

Aspiracje tego obozu wykraczają poza odszar Polski. Tak więc emisariusze tej strony jadą do Smoleńska, by przyczepić swą tablice do oficjalnego monumentu. Jadą też do Brukseli, by organizować tam wystawę bez stosownych konsultacji. Jako że redaktor ograniczył się w podaniu przykładów, więc spieszę dodać jeszcze kilka z ostatnich dni:

--- Jarosław Kaczyński bezprawnie i bez uzgodnienia śmiał zacytować kilka słów z poezji Zbigniewa Herberta;

--- Prezes PiS obraził w swym "Raporcie o stanie państwa" Ślązaków, gdy stwierdził, że nie isnieje narodowość śląska;

--- Antoni Macierewicz wykonuje krecią robotę, gdy wykazuje brak zaufania do rosyjskich badań nad wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej i tym samym podważa podwaliny pojednania polsko - rosyjskiego rozpoczętego 10 kwietnia ub.r.

W swym artykule Wojciech Maziarski apeluje do "wyznawców mitycznej IV RP" o umiar i przestrzeganie cywilizowanych reguł gry.

Szkoda jednak, iż autor nie wezwał także strony rządowej, by ta pamiętała, że rządy nie trwają wiecznie, że następcy rozliczą działania władzy w najważniejszej sprawie, jaką była i jest tragedia smoleńska. Rozliczą też nieudolne i dziadowskie rządy. Przyjrzą się ponownie ekscesom skorumpowanych członów partii rządzącej i sądom, które pozwalają wybranym, by ci czuli się bezkarni.

Szkoda też, iż Maziarski nie zaapelował do mediów o umiar i rozsądek. By te nie podnosiły temperatury dyskusji i zdobyły się tylko na zwykłą przyzwoitość. By nie skłócały Polaków.

Zmiany nastąpią tak czy owak i będą głębsze niż się spodziewamy. Zmiany nastąpią, by "cywilizowane reguły gry" obowiązywały wszystkich, a przede wszystkim tych, którzy są przy władzy.