Czy Mariusz Janicki jest odpowiedzialnym dziennikarzem? Czy "Polityka", drukująca jego artykuł pt. "Putin woli PiS", traktuje poważnie swe obowiązki i swych czytelników? - Otóż miałoby wynikać z dotychczasowych faktów, że władze Rosji "dręczą" premiera Tuska i prowadzą osłabiającą go politykę, gdyż grają na Kaczyńskiego. Tusk jest politykiem, którego umiarkowanie nie zawsze może być korzystne dla wschodniego sąsiada.
Rządy Jarosława Kaczyńskiego ("z etykietą oszołoma") miałyby gwarantować Moskwie, że wzmocniłby się wizerunek Polski jako kraju nacjonalistycznego z zaawansowaną rusofobią. "Ponadto premierostwo Kaczyńskiego przy prezydenturze Komorowskiego to gwarantowane polskie piekło wewnętrzne i awantury w polityce zagranicznej - pisze Janicki. - Dlatego Rosja Putina woli Kaczyńskiego i na niego stawia. Jeśli jest w Polsce partia faktycznie realizująca interesy Moskwy (przynajmniej w jej oczach), to jest nią PiS Kaczyńskiego."
Pod artykułem jest postscriptum, w którym autor pisze: "Nie upieram się przy tym rozumowaniu, choć od strony formalnej w zasadzie niewiele można mu zarzucić." - Otóż myli się dziennikarz, gdy przeciwstawia określone fakty dotyczące polityki D. Tuska z intencjonalnym wyobrażeniem rządów Jarosława Kaczyńskiego.
1. Donald Tusk zaliczył mnóstwo udręczeń i porażek, jeśli chodzi o relacje z Rosją, nie z powodów opisanych przez Janickiego, lecz w wyniku własnych zasadniczych błędów popełnionych 10 kwietnia ub.r., gdy oddał Rosji - wbrew wszelkiej logice - badanie przyczyn katastrofy w Smoleńsku.
2. Trzeba naprawdę złej woli, by przypisywać J. Kaczyńskiemu nacjonalizm i rusofobię. Jako premier rządu w latach 2006 - 2007 realizował rozsądną politykę zgodną z interesem Polski, na tyle skuteczną, na ile pozwalały warunki w kraju i w Europie.
Jeśli jednak nie chcemy o tym pamiętać, to mamy nową teorię spiskową, która zresztą krąży już także w "Salonie 24".
Inne tematy w dziale Polityka
