Premier Armenii Nikol Paszynian, fot. kavkazplus.com
Premier Armenii Nikol Paszynian, fot. kavkazplus.com

Premier Armenii podał się do dymisji tuż przed wyborami. Jeszcze wczoraj pisał do Bidena

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Premier Armenii Nikol Paszynian ogłosił, że podaje się do dymisji. Pozostanie jednocześnie tymczasowym premierem do czasu rozpisanych na 20 czerwca wyborów parlamentarnych, które mają wyprowadzić kraj z kryzysu politycznego.

"Składam dziś rezygnację z funkcji premiera" - ogłosił szef rządu na swoim profilu na Facebooku. Zaznaczył jednocześnie, że będzie nadal tymczasowo sprawował swoją funkcję do czasu przedterminowych wyborów parlamentarnych 20 czerwca. Po tym oświadczeniu wszyscy członkowie jego gabinetu złożyli dymisje, jak wymaga tego armeńskie prawo - informuje agencja AFP.

Swoją rezygnację Paszynian zapowiedział już wcześniej, by - jak tłumaczył - umożliwić przeprowadzenie przedterminowych wyborów.

Wczoraj uroczyście obchodzono Dzień Pamięci o Ludobójstwie Ormian. Tłumy ludzi przyszły do kompleksu pomników Cicernakaberd w stolicy Armenii upamiętniających rzeź Ormian i złożyły kwiaty pod wiecznym ogniem na wzgórzu. Ściana z kwiatów miała 2 m wysokości. Tego dnia prezydent USA Joe Biden oficjalnie uznał rzeź Ormian za ludobójstwo.

W odpowiedzi na to oświadczenie Nikol Paszynian oświadczył, że uznanie rzezi Ormian za ludobójstwo przez prezydenta USA to dla jego kraju kwestia nie tylko "prawdy i historycznej sprawiedliwości", ale także bezpieczeństwa.

"Uznanie ludobójstwa Ormian przez Stany Zjednoczone jest bardzo potrzebnym przesłaniem dla społeczności międzynarodowej, które potwierdza prymat praw człowieka i wartości w stosunkach międzynarodowych. To stanowi inspirujący przykład dla wszystkich, którzy chcą budować sprawiedliwą i tolerancyjną społeczność międzynarodową" - napisał Paszynian w liście do Bidena.

Zdaniem Paszyniana deklaracja Bidena jest szczególnie ważna z uwagi na ubiegłoroczny krwawy konflikt zbrojny w Górskim Karabachu, gdzie Turcja aktywnie wspierała przeciwko Armenii stronę azerbejdżańską.

Armenia jest w politycznym impasie od czasu porażki w konflikcie zbrojnym z Azerbejdżanem na jesieni 2020 roku o kontrolę nad Górskim Karabachem - separatystycznym regionem, de iure będącym częścią Azerbejdżanu, a od połowy lat 90. XX w. kontrolowanym przez Ormian.

Ormiańska opozycja od jesieni ub.r. domaga się dymisji Paszyniana i regularnie organizuje protesty na ulicach stołecznego Erywania i w innych miastach; obwinia premiera za porażkę w czasie konfliktu z Azerbejdżanem.

Protesty z żądaniem dymisji premiera rozpoczęły się po 9 listopada ub.r., gdy Armenia, Azerbejdżan i Rosja podpisały porozumienie o zawieszeniu broni, niekorzystne dla Erywania. Krytycy Paszyniana oskarżają go o "kapitulację" i zdradę interesów państwa; nazywają go "zdrajcą".

Premier Armenii przekonuje, że sposobem na rozwiązanie kryzysu politycznego są przyspieszone wybory parlamentarne, które zweryfikują, czy cieszy się on jeszcze poparciem społecznym.

We wrześniu 2020 r. Azerbejdżan podjął próbę odzyskania kontroli nad Górskim Karabachem. Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku uzyskało znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, w nocy z 9 na 10 listopada podpisano trójstronne (Armenia, Azerbejdżan oraz Rosja jako gwarant) porozumienie o zawieszeniu broni.

Na jego mocy do regionu wprowadzono rosyjskie siły pokojowe, które mają tam pozostać przez co najmniej pięć lat. Armenia zobowiązała się do przekazania Azerbejdżanowi zajętych terenów w Górskim Karabachu oraz trzech rejonów przylegających do niego.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka