"Samolot zrobił to, co kazał mu zrobić ktoś w kokpicie"
Boeing 737-800 leciał na dużej wysokości, gdy nagle zaczął opadać niemal pionowo i z ogromną prędkością uderzył w zbocze góry. Dane z czarnej skrzynki odzyskanej w czasie katastrofy sugerują, że to sygnały z urządzeń sterujących doprowadziły samolot do tego fatalnego manewru.
- Samolot zrobił to, co kazał mu zrobić ktoś w kokpicie - powiedziała osoba zaznajomiona ze wstępną oceną amerykańskich urzędników, która zawiera analizę informacji pozyskanych z uszkodzonego rejestratora parametrów lotu samolotu.
Amerykańscy śledczy wskazują więc na działania pilota albo na możliwość, że ktoś inny na pokładzie samolotu mógł włamać się do kokpitu i celowo spowodować katastrofę. Jak pisze "WSJ", już kwietniu branżowa publikacja "Leeham News and Analysis" podała, że wstępny odczyt z rejestratora danych lotu samolotu China Eastern sugeruje, że pilot celowo wprowadził zmiany w sterowaniu.
China Eastern uziemiły Boeingi na miesiąc
Władze chińskie, które prowadzą śledztwo, jak dotąd nie zgłosiły żadnych problemów mechanicznych lub związanych z kontrolą lotu w samolocie, który rozbił się 21 marca w południowych Chinach. Tym bardziej, że model ten jest jednym z najważniejszych samolotów w światowym przemyśle lotniczym i należy do rodziny samolotów Boeinga, które mają jeden z najlepszych rejestrów bezpieczeństwa w lotnictwie komercyjnym. Po tym wypadku część chińskiej floty była uziemiona na miesiąc. Sprawdzano wszystkie maszyny, które zostały wyprodukowane w tym samym czasie, co samolot, który uległ katastrofie.
Przedstawiciele China Eastern, w oświadczeniu dla "The Wall Street Journal", napisali, że nie ma żadnych dowodów, które mogłyby wskazać, czy były jakiekolwiek problemy z samolotem biorącym udział w wypadku. Linie lotnicze powtórzyły oświadczenie swojego wysokiego urzędnika z marca, że stan zdrowia pilotów i ich rodzin jest dobry, i dodały, że ich sytuacja finansowa jest również dobra.
"Wszelkie nieoficjalne spekulacje mogą zakłócić dochodzenie w sprawie wypadku i wpłynąć na rzeczywisty postęp w globalnym transporcie lotniczym" - oświadczyły China Eastern.
Chińska wersja przyczyn katastrofy
Zapytany o możliwość włamania do kokpitu, przedstawiciel China Eastern powiedział, że taki scenariusz nie jest prawdopodobny. Linie lotnicze powołały się na informacje z konferencji prasowej z 25 marca, na której chińskie władze stwierdziły, że przed katastrofą z samolotu nie został wysłany żaden kod awaryjny.
Chińska agencja zajmująca się badaniem przyczyn katastrofy nie ujawniła swojej analizy, tylko przedstawiła streszczenie ustaleń, w którym stwierdziła, że komunikacja między załogą a kontrolerami ruchu lotniczego nie wskazywała na nic nienormalnego przed zniżaniem się samolotu. Kontrolerzy ruchu lotniczego próbowali skontaktować się z samolotem po tym, jak zobaczyli, że spada, ale nie otrzymali żadnej odpowiedzi.
Samolot spadł na zalesione zbocze. Akcja ratunkowa i zbieranie szczątków było bardzo utrudnione. Na pokładzie znajdowało się 123 pasażerów i dziewięcioro członków załogi. Wszyscy zginęli.
ja
Czytaj także:
Ogromne zmiany w PiS. Kaczyński robi porządki i wprowadza nowe zasady
Finlandia i Szwecja złożyły wnioski o dołączenie do NATO. "Historyczny moment"
Senator PiS: masło wcale nie jest drogie. Jego słowa o inflacji wprawiają w osłupienie
Rusza nabór do nowego rodzaju służby wojskowej. Można nieźle zarobić, a to nie wszystko
Niespodzianka dla kierowców, zaoszczędzą mnóstwo czasu. Nowe drogi na wakacje
Komentarze