W Pekinie odbyła się spektakularna defilada wojskowa z okazji 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Obecni na trybunie honorowej: Xi Jinping, w towarzystwie Władimira Putina i Kim Dzong Una - symboliczne, ale i bardzo realne przesłanie płynące wobec Zachodu.
Obok nich zasiedli także pozostałe głowy państw spośród 26 gości: liderzy krajów azjatyckich (Indonezja, Wietnam, Kambodża, Malezja, Pakistan, Kazachstan, Myanmar), afrykańskich (Zimbabwe, Kongo) oraz kubański prezydent – Miguel Díaz‑Canel. Europejską reprezentację stanowili głównie przywódcy sprzyjający Moskwie – Łukaszenko, Vucic i Fico.
Kto przyjechał do Pekinu
- Władimir Putin (Rosja) i Kim Dzong Un (Korea Północna) – przywódcy „osi Pekin–Moskwa–Pjongjang”, którzy zasiedli obok Xi Jinpinga podczas defilady w Tian’anmen,
- liderzy azjatyccy: m.in. Prabowo Subianto (Indonezja), Norodom Sihamoni (Kambodża), Lương Cường (Wietnam), Anwar Ibrahim (Malezja), Min Aung Hlaing (Myanmar), Shehbaz Sharif (Pakistan), Kassym-Jomart Tokayev (Kazachstan),
- afrykańscy przywódcy: Emmerson Mnangagwa (Zimbabwe), Denis Sassou Nguesso (Republika Konga),
- z obu Ameryk: Miguel Díaz‑Canel (Kuba) jako jedyny przywódca regionu obecny osobiście,
- jedynie dwóch europejskich polityków obecnych na miejscu to Alexander Łukaszenko (Białoruś), Aleksandar Vucic (Serbia) oraz premier Słowacji Robert Fico
Pokaz siły i wspólnej narracji
- Zdaniem Joela Atkinsona, profesora z Hankuk University w Seulu – ten gest to nie tylko symbol. Obecność Putina i Kima u boku Xi to demonstracja skoordynowanego wyzwania dla Zachodu, sygnał, że oś Pekin–Moskwa–Pjongjang jest trwałą i realną alternatywą wobec obecnego porządku światowego.
Xi stawia na zmianę narracji: Chiny i ich sojusznicy występują jako strażnicy „sprawiedliwego porządku”, zaś USA i Europa są przedstawiane jako destabilizujący źródła konfliktów.
Defilada i przemówienie Xi - słowa i czyny w jednym miejscu
W swoim przemówieniu Xi podkreślił, że „naród chiński stoi po właściwej stronie historii” i „kroczy drogą pokoju”. Już parę chwil później obserwował paradę z Putinem i Kimem – liderami, którzy stoją za wojną na Ukrainie i wsparciem militarnym Moskwy. To mocna symbolika, pokazująca, jak definicja „drogi pokoju” może się różnić w zależności od narracji.
Ciche porozumienie, głośna demonstracja
Chiny oficjalnie twierdziły, że nie są świadome udziału północnokoreańskich żołnierzy w Rosji. Jednak według Atkinsona – Pekin od dawna udzielał cichego przyzwolenia. Teraz Xi mniej dba o fasadę: defilada to forma nacisku na Zachód. – „Jeśli nie chcecie oglądać Putina i Kima z Xi, lepiej się dostosujcie” – to przesłanie, które – według eksperta – dociera do Europy.
Hierarchia w cieniu pozorów jedności
Choć scena mogła sugerować równość, to Xi stoi na szczycie jasnej hierarchii. Chiny mają najwięcej autonomii i decyzyjności. Bez Xi – według Atkinsona – Putin i Kim dawno straciliby wpływy. Pekin jednak sprytnie „fetuje” swoich sojuszników, by nie czuli się upokorzeni – to elegancki sposób na utrzymanie przewagi bez otwartego narzucania woli.
red.
Fot: Szczyt
Inne tematy w dziale Polityka