W maju i czerwcu w Salon24 opisywaliśmy kulisy działalności firmy brokerskiej EiB i kontrowersyjną uchwałę zarządu województwa śląskiego. Marszałek Wojciech Saługa chciał, by wszystkie podległe mu jednostki korzystały z usług jednego pośrednika. Wojewoda śląski Marek Wójcik zakwestionował tę decyzję, wskazując, że narusza ona prawo i zasady zamówień publicznych. Po naszych publikacjach odezwało się do nas wielu przedstawicieli branży ubezpieczeniowej. Ich zdaniem sektor potrzebuje jasnych reguł gry – takich, jakie od lat obowiązują w medycynie
Kongresy w SPA i lawina wypowiedzeń
Z naszych ustaleń wynika, że firma EiB organizowała konferencje dla samorządów w resortach SPA. Niedługo później kolejne jednostki zaczęły wypowiadać długoletnie umowy brokerom, z którymi współpracowały od lat. W ich miejsce wchodził jeden pośrednik, zyskując kontrolę nad polisami wartymi dziesiątki milionów złotych.
Na Śląsku sprawa dotyczyła m.in. spółek i instytucji takich jak Koleje Śląskie, Stadion Śląski, Port Lotniczy Katowice, a także kilkudziesięciu placówek medycznych podległych samorządowi. Wszystkie muszą ubezpieczać swój majątek i działalność, a prowizje brokerskie przy składkach sięgających około 25 milionów złotych rocznie mogą wynosić 2–4 miliony złotych.
I właśnie tu pojawia się zasadnicze pytanie: czy takie konferencje, organizowane przez firmy walczące o milionowe kontrakty, nie powinny podlegać podobnym regułom jak kongresy medyczne? W ochronie zdrowia istnieją precyzyjne i restrykcyjne standardy, które chronią przed mieszaniem marketingu z merytoryką. W ubezpieczeniach – próżnia regulacyjna.
Jak to wygląda w medycynie
Dla porównania – w ochronie zdrowia od lat obowiązują ścisłe normy dotyczące relacji między firmami a lekarzami i szpitalami:
- Minimum treści naukowej – według kodeksu INFARMA konferencja całodniowa musi zawierać co najmniej 6 godzin programu merytorycznego (3 godziny dla wydarzeń półdniowych).
- Conference Vetting System (CVS) – system europejski, który weryfikuje konferencje branży medycznej. Sprawdza program, lokalizację i źródła finansowania. Resorty SPA, hotele z dostępem do plaży, kasyna czy pola golfowe są niedopuszczalne.
- Gościnność i rozrywka – mogą być wyłącznie skromne i incydentalne, finansowanie atrakcji czy części rozrywkowej jest zakazane.
- Szkolenia praktyczne – przy warsztatach zabiegowych ponad połowa programu musi stanowić część praktyczną, a co najmniej jedna trzecia to zajęcia „hands-on”.
W praktyce oznacza to, że liczy się wyłącznie część naukowa wydarzeń. Kolacje galowe czy wyjazdy integracyjne nie mogą być finansowane przez przemysł medyczny.
A jak jest w ubezpieczeniach?
W branży ubezpieczeniowej takich regulacji nie ma. Obowiązują wyłącznie ogólne przepisy ustawy o dystrybucji ubezpieczeń, nakazujące działanie w najlepiej pojętym interesie klienta i zarządzanie konfliktami interesów.
Nie istnieje natomiast żaden system certyfikacji konferencji, minimalnych wymogów merytorycznych czy ograniczeń dotyczących lokalizacji. Wszystko sprowadza się do ogólnych zasad i dobrowolnych kodeksów etyki, które nie przewidują twardych progów i nie są egzekwowane przez niezależne instytucje.
Dlaczego to problem?
Publiczne pieniądze wydawane na ubezpieczenia to dziesiątki milionów złotych rocznie. Uchwała marszałka Wojciecha Saługi, zakwestionowana przez wojewodę Marka Wójcika, pokazała, że w praktyce jedna firma brokerska mogłaby przejąć obsługę całego majątku województwa. W tle są prowizje liczone w milionach.
Eksperci, którzy zgłosili się do nas po publikacjach Salon24, podkreślają:
– W medycynie istnieje zasada, że większość programu konferencji musi być merytoryczna. To chroni przed tym, by wydarzenia nie były przykrywką dla marketingu i budowania relacji towarzyskich. W ubezpieczeniach takich regulacji brakuje.
Nowe sygnały
Po naszych publikacjach otrzymujemy kolejne informacje, że podobne konferencje brokerskie organizowane są w innych częściach kraju, a niedługo po nich w niektórych jednostkach samorządowych dochodzi do szybkich wypowiedzeń wieloletnich umów z dotychczasowymi brokerami.
Wysłaliśmy pytania do zainteresowanych instytucji i firm. Sprawę badamy dalej.
Red.
Fot: Carmen Carbonell/pixabay
Inne tematy w dziale Gospodarka