Przypomnijmy, że od kilkunastu miesięcy występują problemy z dostępnością leków dla cukrzyków, bo są one masowo zapisywane osobom zdrowym, które chcą schudnąć. Przede wszystkim chodzi o Ozempic i Trulicity, leki dla chorych na cukrzycę typu 2. Dzięki nim pacjenci mają szansę na dłuższe i lepsze życie. Chorzy, którzy mają wskazania do terapii tymi preparatami kupują je z refundacją Narodowego Funduszu Zdrowia. Jednak często specyfiki te są przepisywane ze zniżką dla osób bez wskazań zdrowotnych, jako preparaty na odchudzanie. W rezultacie ich brakuje, a budżet ma mniej środków na refundację dla chorych na cukrzycę.
Kontrola NFZ
NFZ sprawdza, czy wszystkie recepty mają uzasadnienie medyczne i wskazania do refundacji, eksperci apelują do odchudzających się o zdrowy rozsądek, a diabetolodzy i pacjenci walczący z cukrzycą o to, by pamiętać, że bez odpowiednich leków chorzy po prostu mogą umrzeć. Preparatów dla chorych na cukrzycę brakuje nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, także w Stanach Zjednoczonych. Dlatego FDA wpisało Ozempic oraz Wegovy na listę niedoborów. Oba zawierają semaglutyd, działający jak, uwalniany w przewodzie pokarmowym po jedzeniu hormon GLP-1, którego rolą jest pobudzenie organizmu do wytwarzania większej ilości insuliny obniżającej poziom cukru we krwi.
Komunikat FDA
Kilka dni temu FDA wydała także komunikat, w którym przestrzega przed stosowaniem złożonych wersji tych leków. Jak wiadomo życie nie znosi próżni i na rynku pojawiły się preparaty generyczne oraz właśnie złożone, które oprócz semaglutydu zawierają inne substancje czynne. Ryzyko polega na tym, że badania kliniczne i rejestracyjne prowadzono tylko w stosunku do leków oryginalnych oraz zawierających wyłącznie semaglutyd. Pozostałe preparaty nie są zatwierdzone przez FDA, a agencja nie weryfikuje bezpieczeństwa ani skuteczności leków złożonych. Może więc się zdarzyć, że takie preparaty nie będą zawierać tej samej substancji czynnej, a w rezultacie będą nieskuteczne.
FDA otrzymała już zgłoszenia zdarzeń niepożądanych po zastosowaniu przez pacjentów złożonego semaglutydu oraz doniesienia o tym, że w niektórych przypadkach producenci mogą stosować semaglutyd w postaci soli, w tym semaglutyd sodowy i octan semaglutydu, gdzie nie wykazano, by produkty zawierające takie sole, były bezpieczne i skuteczne. Agencja podkreśla, że nie posiada danych dających podstawę do łączenia tych form soli z semaglutydem i przestrzega, by pacjenci mieli świadomość, że niektóre produkty sprzedawane jako „semaglutyd” mogą nie zawierać tej samej substancji czynnej, co produkty zatwierdzone przez FDA i mogą być preparatami soli.
Agencja przypomina, że obecnie istnieją trzy zatwierdzone produkty semaglutydowe zastrzyki Ozempic, tabletki Rybelsus oraz zastrzyk Wegovy. Wszystkie są dostępne tylko na receptę i nie ma zatwierdzonych wersji generycznych. Gdyby takie leki zostały sfałszowane, mogą również być niebezpieczne. Dlatego amerykański urząd rekomenduje pacjentom by nie robili zakupów online „w poszukiwaniu czegokolwiek, co rzekomo jest semaglutydem, jeśli nie mają recepty i nie mogą zweryfikować, że sprzedawca jest licencjonowaną apteką”.
Podróbki leków
To ważny apel, bo szacuje się, że około 50 proc. leków oferowanych w internecie to podróbki, a wartość fałszowanych produktów farmaceutycznych w globalnym obrocie to ponad 4 mld euro. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika także, że co setny lek na polskim rynku jest podrobiony, a Polacy wydają na nie przynajmniej 150 mln zł rocznie. Problemem jest bowiem nielegalna sprzedaż leków w internecie i poza oficjalnym, podlegającym kontroli system dystrybucji medykamentów. A tam właśnie można znaleźć niebezpieczne leki, przed którymi ostrzega FDA.
Fot. zdjęcie ilustracyjne
Tomasz Wypych
Komentarze