Płaca minimalna idzie w górę. Czy to dobra wiadomość? Fot. Pixabay
Płaca minimalna idzie w górę. Czy to dobra wiadomość? Fot. Pixabay

Płaca minimalna w górę, ale jest jeden haczyk. Ekspert: Ich czekają kłopoty

Redakcja Redakcja Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 37
Należę do zwolenników zniesienia płacy minimalnej, bo ona najbardziej dyskryminuje osoby najsłabsze, najmniej wykształcone, najuboższe, na rynku pracy. W czasach, gdy bezrobocie było znacznie większe, to ci ludzie właśnie przez płacę minimalną nie mogli znaleźć żadnej pracy – mówi Salonowi 24 Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Rząd poinformował, że płaca minimalna w Polsce znacząco pójdzie w górę. Według premiera sytuacja jest doskonała. Praca zaczęła się w naszym kraju opłacać. Czy to faktycznie dobra wiadomość i jak ją Pan ocenia z punktu widzenia przedsiębiorców i pracodawców?

Cezary Kaźmierczak: To zależy z jakiej perspektywy na to spojrzymy. Są faktycznie pewne dobre wiadomości. Po pierwsze – sytuacja gospodarcza kraju jest dobra, a bezrobocie znikome. Ta wiadomość jest też bardzo dobra z punktu widzenia rządu. Bo z każdych 100 złotych podwyżki płacy minimalnej rząd ma dla siebie 50 złotych. Gdybym miał taki mechanizm do zastosowania w biznesie, to bym też w kółko z niego korzystał. Ta wiadomość o podwyższeniu płacy minimalnej jest całkowicie neutralna z punktu widzenia związków zawodowych i dużych miast, których mieszkańcy już dawno zarabiają powyżej płacy minimalnej. 


Ale związki zawodowe? Przecież to one każdego roku domagają się podniesienia najwyższych wynagrodzeń...

Owszem, ale członkowie związków zawodowych od dawna zarabiają dużo więcej, niż próg owej płacy minimalnej. Związki zawodowe awanturują się o wyższą płacę minimalną wyłącznie ze względów PR-owych, żeby sobie budować wizerunek. Pokazać, jak to się oni troszczą o najbiedniejszych. A w moim przekonaniu podniesieniu płacy minimalnej to bardzo zła informacja dla około 25 procent tych słabszych ekonomicznie powiatów, w których praca legalna na umowę o pracę dodatkową stanie się jeszcze większym luksusem i po prostu będzie w zaniku. Mieszkam częściowo na południowym Podlasiu i wynagrodzenie w wysokości 4 tysięcy złotych i tam jest bardzo wysokie. Wiele firm, szczególnie tych malutkich, takich mikro firm, po prostu nie będzie na to stać. Natomiast patrząc ogólnie – tragedii nie ma w związku ze wspomnianą dobrą sytuacją na rynku pracy. 


Drobni przedsiębiorcy, ci najmniejsi nierzadko też są załamani, bo rośnie im znów składka na ZUS?

No tak, no to pociąga za sobą cały szereg różnego rodzaju. Zresztą, w moim przekonaniu naliczanie składki emerytalnej naprawdę wymaga reformy. Od lat apelujemy, że jak już koniecznie musi być płaca minimalna, no to niech przynajmniej będzie zróżnicowana w zależności od regionu. Bo czym innym jest wynagrodzenia 4 tysięcy złotych na Podkarpaciu, gdzie to naprawdę sporo, a czym innym w Warszawie czy we Wrocławiu.

„Należy zróżnicować płacę minimalną, jeśli w ogóle ona ma być”. Uważa Pan, że należy limit niskich wynagrodzeń zlikwidować?

Tak, jestem akurat zwolennikiem zniesienia płacy minimalnej, bo ona najbardziej dyskryminuje osoby najsłabsze, najmniej wykształcone, najuboższe, na rynku pracy. W czasach, gdy bezrobocie było znacznie większe, to ci ludzie właśnie przez płacę minimalną nie mogli znaleźć żadnej pracy, nie tylko nisko płatnej, ale żadnej. 


Nie mogli, jednak sam Pan przyznaje, że dziś sytuacja jest bardzo dobra, bezrobocie śladowe...

Teraz się sytuacja trochę zmieniła, ale to nie jest dane raz na zawsze. To, że wysokie bezrobocie wróci, jest pewne jak amen w pacierzu. Pytanie tylko, kiedy to nastąpi. Nie należy myśleć o gospodarce tylko w okresie koniunktury. Bo teraz mamy jeszcze bardzo dobrą sytuację, ale też trzeba myśleć o tym, co może się stać, jak będzie gorzej. A będzie.

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka