Słowa niemieckiego polityka wywołały burzę Fot. Pixabay
Słowa niemieckiego polityka wywołały burzę Fot. Pixabay

Weber o "zaporze ogniowej" przeciw PiS. Ekspert: "O to dokładnie im chodzi"

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
- Manfred Weber jako niemiecki polityk, będąc w Brukseli, miał duży wpływ na niemiecką politykę zbliżenia z Moskwą i na to, by stała się strategią Unii Europejskiej. O tym nie możemy zapomnieć – mówi Salonowi 24 profesor Bogdan Musiał, polsko-niemiecki historyk, badacz dziejów Polski, Niemiec i Rosji, który komentuje wypowiedzi szefa EPL.

Nie milkną echa wypowiedzi szefa Europejskiej Partii Ludowej, Manfreda Webera, który stwierdził, że to EPL jest „zaporą ogniową” dla PiS”. Skandaliczne ingerowanie w polską politykę, czy troska o europejskie wartości i demokrację?

Prof Bogdan Musiał:
Po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją, w której niemiecki polityk wyraźnie powiedział o co tak naprawdę w tej grze chodzi. Bo oni zawsze mówią coś między wierszami. Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, życzyła Donaldowi Tuskowi ponownego wyboru na premiera, ale życzyć można zawsze, co uznawano za wyraz osobistej sympatii i kurtuazję. Słyszeliśmy ze strony niemieckich polityków, że Polskę i Węgry należy "zagłodzić". Martin Schulz, który był kandydatem SPD na kanclerza Niemiec, chciał Polskę "naprawiać".



Im oficjalnie chodziło o troskę o praworządność w Polsce, demokrację, przestrzeganie zasad. W przypadku Manfreda Webera po raz pierwszy widzimy niemieckiego polityka, który nie należy do czwartego czy piątego szeregu, a który mówi wprost, o co chodzi. Czyli o odsunięcie od władzy partii, która została wybrana w demokratycznych wyborach. Poza tym, rządy ma objąć konkretna grupa, której życzą sobie Niemcy.

Po pierwsze, to raczej Bruksela. Manfred Weber jest wprawdzie politykiem niemieckim, ale też europejskim, liderem Europejskiej Partii Ludowej EPL. Po drugie – ze słowami, że należy powstrzymać konkretną partię można dyskutować, ale zdaniem obrońców słów Webera chodzi o autentyczną troskę o demokrację?

Twierdzenie, że chodzi o poziom Europy i Brukseli, jest bzdurą. Wiadomo, że gra toczy się o wpływy Niemiec, Weber jest jednak bardziej niemieckim politykiem. A twierdzenie, że przejawia troskę o demokrację jest zwyczajnie obrzydliwe - bo pamiętajmy, że ten polityk wywodzi się z partii CSU, która wspólnie w koalicji z CDU, czyli z Angela Merkel, w ostatnich dwóch dekadach prowadziła politykę sojuszu i partnerstwa z Władimirem Putinem. Weber nie należał do nielicznych przeciwników tej polityki. To, co teraz mówi Weber, to typowa propaganda. A już zarzuty, że oni chcą stworzyć Europę, która jest proukraińska, jest „obracaniem” kota ogonem.



Zdaniem wielu także niemieckich komentatorów, to niemiecka polityka doprowadziła m.in. do pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Rządy partii Webera są współwinne tej tragicznej wojnie. Musimy zawsze, przy każdej okazji to powtarzać, bo to nie jest tak, że wojna wzięła się znikąd. Do tragedii Ukrainy doprowadziła również polityka Berlina. Putin był przekonany, że dzięki Niemcom będzie mógł bezkarnie robić, co mu się podoba. Na szczęście przeliczył się na Ukrainie, nie przewidział tak twardego oporu, zmiany nastawienia i wsparcia Zachodu dla Kijowa. To bardzo istotne: bez niemieckiej polityki nie byłoby tej wojny. I teraz przychodzi taki niemiecki polityk i coś mówi o proukraińskości, to naprawdę aż dech zapiera!

Ugodowa polityka niemieckich rządów wobec Rosji była jasna od lat. Ale po inwazji z 22 lutego 2022 roku nastąpiła duża zmiana niemieckiej opinii publicznej. Również na naszych łamach mówił Pan, że w przypadku chadecji, czyli CDU, nastąpiła zmiana podejścia wobec Rosji, że to socjaldemokraci z SPD utrzymują prorosyjski kurs. Teraz zarzuca Pan Weberowi, czyli chadekowi prorosyjskość. Czy uważa Pan, że to polityk odchodzącego pokolenia, które powoli jest wypierane, czy jednak ta przemiana chadeków nie jest tak jednoznaczna, jak się wydawało parę miesięcy temu?

To problem całych Niemiec. Jeżeli chodzi o zmiany, to one są realne, ale w społeczeństwie, nie pośród elit. SPD, tak samo zresztą Weber, formalnie odcina się od Putina. Ale spójrzmy na realną politykę. W lutym 2022 roku, zaraz po pełnoskalowej inwazji, kanclerz Olaf Scholz ogłosił 100 miliardów euro dla Bundeswehry. Ile wydano po roku czasu na modernizację armii? Ani jednego euro! Ministerstwo obrony to głównie aparatczycy SPD, wychowani w duchu Willego Brandta, Helmuta Schmidta, to są ludzie Gerharda Schrödera, Franka Waltera Steinmeiera i tak dalej. Ci ludzie w MON, robią wszystko, aby środków na armię zwyczajnie nie wydać, żeby nie uzbroić Bundeswehry, ponieważ w interesie SPD i niemieckich elit gospodarczych jest to, aby jak najszybciej wojna się skończyła. Mało tego - aby Rosja tej wojny nie przegrała i żeby jak najszybciej powrócić do biznesów z Kremlem.

Ale to wszystko SPD. A Manfred Weber jest chadekiem. Chadecy od socjaldemokratów się ostatnio jednoznacznie odcinali?

Manfred Weber jako niemiecki polityk, będąc w Brukseli, miał duży wpływ na niemiecką politykę zbliżenia z Moskwą i na to, by stała się ona strategią całej Unii Europejskiej. O tym nie możemy zapomnieć. 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka