Już wiadomo, co uderzyło w dom w Wyrykach. Nie był to dron

Redakcja Redakcja Bezpieczeństwo Narodowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 116
W czasie ataku rosyjskich dronów na polską przestrzeń powietrzną na dom w Wyrykach Połód spadł niezidentyfikowany obiekt, który zniszczył dach. Według ustaleń "Rzeczpospolitej", na nieruchomość spadła rakieta z samolotu F-16 wycelowana w bezzałogowca.

To nie dron, nie "opady", a rakieta powietrze-powietrze

W ubiegłym tygodniu Polska stała się celem bezprecedensowego ataku rosyjskich dronów. Łącznie odnaleziono 17 maszyn lub ich fragmentów, z czego większość okazała się wabikami. W te polskie wojsko nie celowało. Najgroźniejsza sytuacja wydarzyła się w Wyrykach pod Włodawą, gdzie pocisk uderzył w prywatny dom. Uszkodzeniu uległ dach i strop budynku, jednak mieszkańcy ocaleli – właścicielka zdążyła opuścić sypialnię chwilę przed upadkiem szczątków.

Prokuratura Okręgowa w Lublinie poinformowała, że obiekt nie został jeszcze jednoznacznie zidentyfikowany. – Czekamy na opinię biegłego z zakresu uzbrojenia wojskowego – przekazała rzeczniczka prokuratury Agnieszka Kępka.

Według ustaleń dziennika "Rzeczpospolita”, był to pocisk powietrze–powietrze AIM-120 AMRAAM o długości ok. 3 metrów i wadze ponad 150 kg. Rakieta nie eksplodowała dzięki działającym zabezpieczeniom zapalnika - tak opowiadają źródła gazecie. Ppłk Maciej Korowaj, były oficer SWW, podkreśla, że doszło do uderzenia kinetycznego, a nie eksplozji, co potwierdzają zdjęcia zniszczonego domu. 

MON milczy na temat obiektu w Wyrykach

Niejasności budzi fakt, że prokuratura i MON nie informują publicznie, co rzeczywiście spadło na Lubelszczyźnie. Wiceszef MON Cezary Tomczyk ostatnio potwierdził zestrzelenie trzech dronów, jednak bez wskazania lokalizacji. Dodał w Radiu Zet, że "potwierdzone są 3 zestrzelenia, 4 zestrzelenie jest prawdopodobne, 5 i 6 jest możliwe, ale nie w kontekście zestrzelenia, tylko neutralizacji przez polskich pilotów". 

Prawdopodobnie z powodu niejasności rozniosły się lotem błyskawicy fake-newsy o uderzeniu w dom w Wyrykach. Część internautów przekonywała, że to nie rakieta ani dron z Rosji, a opady spowodowały urwanie dachu. Sugerowano nawet, że w spisek, polegający na wciąganiu Polski w wojnę z Rosją, zaangażowani są "rzekomi" właściciele nieruchomości. Pisaliśmy o tych teoriach w ubiegłym tygodniu: 

 

Mieszkańcy czekają na odbudowę dachu

Zniszczony dom należy do starszego małżeństwa. Gmina Wyryki udostępniła im lokal zastępczy i rozpoczęła zbiórkę środków na odbudowę. Wstępne koszty napraw oszacowano na 50 tys. zł. Wojewoda lubelski Lech Sprawka zapewnił, że poszkodowani otrzymali już pierwsze wsparcie finansowe, a władze województwa udzielą wszelkiej pomocy przewidzianej w takich przypadkach. Pomoc rodzinie zadeklarowała telewizja Republika.  


Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj116 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (116)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo