Miliardy potrzebne od zaraz. Odraczane in vitro, przesuwane zabiegi planowe

Spotkanie o miliardy złotych dla ochrony zdrowia

Ministerstwo Zdrowia poinformowało po piątkowym spotkaniu minister zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy z ministrem finansów i gospodarki Andrzejem Domańskim, że uzgodniono przekazanie dodatkowego wsparcia dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Chodzi o 3,5 miliarda złotych, które - jak podkreśla resort - mają ustabilizować finansowanie świadczeń zdrowotnych w 2025 roku.

Według danych Ministerstwa Zdrowia, dotychczasowe wsparcie przekazane NFZ w 2025 roku wyniosło ponad 32 miliardy złotych. Jak zapewnia resort, teraz "zakładane wsparcie będzie wystarczające do zabezpieczenia finansowania świadczeń do końca 2025 roku”. Jolanta Sobierańska-Grenda była gościem w Salonie24. Minister uspokajała, że pacjenci onkologiczni będą przyjmowani do placówek w trybie pilnym bez przeszkód. - Nie ma takiej sytuacji, że ktoś chory na nowotwór zostanie odesłany. Te świadczenia są poza limitem, a przesunięcia dotyczą wyłącznie zabiegów planowych, nigdy pilnych - zapewniała.

3,5 mld złotych to jednak kropla w morzu potrzeb dla systemu zdrowotnego. Minister Sobierańska-Grenda w Salonie24 wyliczała, że potrzebna jest blisko 10 razy wyższa kwota. - Brakuje nam około 20–23 miliardów, a deklaracje są takie, że składki zdrowotnej podnosić nie będziemy - mówiła.

Zobacz takżeMinister zdrowia prostuje fejk newsy. Chodzi o dostęp do kluczowych świadczeń

Przekładanie przyjęć - jeden z największych szpitali w Polsce

Tymczasem Uniwersyteckie Centrum Kliniczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, czyli jeden z największych szpitali w Polsce, poinformowało oficjalnie o przekładaniu planowych hospitalizacji na 2026 rok. Powodem ma być brak finansowania ponadlimitowych świadczeń.

- Nie stać nas na dalsze finansowanie tych terapii bez zapłaty za wykonane procedury i leki - powiedziała dyrektor placówki Marzena Kowalczyk w rozmowie z PAP.

Szpital zrealizował od stycznia do września świadczenia na prawie 200 mln zł ponad limity wynikające z umów z NFZ. Jednocześnie placówka – jak wskazuje jej dyrekcja – nie otrzymała na listopad i grudzień planu rzeczowo-finansowego, który określałby, za jakie świadczenia Fundusz zapłaci. W praktyce oznacza to, że szpital może udzielać świadczeń, ale bez gwarancji, że otrzyma za nie środki.

Ograniczenia dotyczą również - niestety - programów lekowych finansowanych przez NFZ. - Leki wydawane są pacjentom na okres krótszy niż standardowo. Czas ten skrócono z trzech miesięcy do jednego - podkreśla dyrektor Kowalczyk. Zastrzega jednak, że szpital utrzymuje pełną opiekę dla pacjentów onkologicznych, hematologicznych, dzieci oraz osób w stanach nagłego zagrożenia życia.

Mazowiecki Oddział NFZ przekazał w odpowiedzi Polskiej Agencji Prasowej, że po zwiększeniu dotacji o 3,5 mld zł trwają prace nad aneksowaniem umów z placówkami, które ma zabezpieczyć świadczenia na listopad i grudzień. – W następnej kolejności przystąpimy do rozliczenia nadwykonań - stwierdził rzecznik oddziału Łukasz Jarocki.

Zobacz takżeZiobro: "Nie złożyłem wniosku o azyl". Uchylenie immunitetu będzie formalnością

Odraczane zabiegi in vitro

Przesuwane terminy zabiegów planowych, przyjęć dla pajcentów i programów lekowych to niejedyne problemy w ochronie zdrowia. Doktor Jakub Kosikowski w Kanale Zero ujawnił, że odraczane są również zabiegi in vitro dla par, chcących mieć dzieci.

- Do Kanału Zero zgłosili się nasi widzowie, którym z powodu braku pieniędzy z Ministerstwa Zdrowia, przełożono na "po nowym roku" leczenie in vitro. Udało nam się potwierdzić, że problem istnieje, a o jego skali Kosikowski rozmawia z dwoma lekarzami z władz klinik uczestniczących w programie leczenia niepłodności - czytamy.