ZUS nadal bez prezesa. Katarzyna Kalata, która mogłabyć najmłodszym szefem polskiego ubezpieczyciela, nie zaliczyła rozmowy kwalifikacyjnej. Była to jedyna kandydatka, która zdała test pisemny w drodze rekrutacji.
Kalata nie chciała komentować wprost decyzji członków komisji rekrutacyjnej ZUS. Mówiła o atmosferze rozmowy kwalifikacyjnej, która w jej opinii "miała pokazać miejsce w szeregu". Jeden z odpytujących miał wyśmiewać jej wykształcenie, doktorat, zarzucano zbyt małe doświadczenie. Kalata odpowiada: - Być może pomyliłam się w deficycie funduszy ZUS. Deficyt trzeba liczyć w miliardach, a ja mówiłam, że to miliony. Ale to zwykła pomyłka, o którą łatwo, gdy osoby w komisji śmieją się z kandydata.
I, jak dodaje, nie jest zbyt młoda i niedoświadczona, by zarządzać ZUS-em, bo pracowała 13 lat: - Poza tym nie można nikogo dyskryminować ze względu na wiek i płeć. Wiem, że jestem kontrowersyjną postacią, ale dużo wysiłku włożyłam w pozycję, w której teraz jestem. Niektórzy zarzucali mi wieczorowe czy zaoczne studia. Robiłam wieczorowe studia i pracowałam - tłumaczyła.
Teraz to minister pracy i polityki społecznej zadecyduje, co dalej. Wybierze prezesa ZUS sam albo ponownie rozpisze konkurs. Przypomnijmy jednak, że do walki o fotel prezesa ubezpieczyciela stanęły poprzednio osoby, które nie zdały testu kwalifikacyjnego.
Katarzyna Kalata ma 31 lat, ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego ze specjalizacją ubezpieczeń społecznych. Jak sama twierdzi - jeśli minister rozpisze nowy konkurs, ponownie zgłosi się do rekrutacji. Jej celem jako prezesa ZUS byłaby dbałość o oszczędności w oparciu o wiedzę ekspertów.
Źródło: tvp.info, rmf24.pl
Inne tematy w dziale Gospodarka