- Odchodzę z Nowoczesnej, ale nie odchodzę z polityki - oświadczyła w środę posłanka Joanna Scheuring-Wielgus, która od miesięcy rozważała wystąpienie z partii. Nowoczesnej grozi bardzo poważny rozłam.
- Czasami są takie momenty, kiedy trzeba podjąć właściwą decyzję. To nie jest nagła decyzja, jest ona przemyślana - tłumaczyła zaskakującą decyzję Joanna Scheuring-Wielgus w TVN24. - Jak się gra w pewnym zespole, to nie można zamienić gitary na puzon. Gdy zmieniamy dyrygenta, to nikt nie chce przychodzić na taki zespół. Ja w takim zespole nie chcę grać - dodała posłanka.
Powodem odejścia z Nowoczesnej jest nałożony zakaz wypowiedzi na Scheuring-Wielgus w sprawie osób niepełnosprawnych. Zaangażowała się ona w protest opiekunów osób chorych, odwiedza ich w Sejmie, domaga się realizacji postulatów tej grupy przez rządzących. - To w zasadzie była przekroczona czerwona linia. Od 21 dni jestem z niepełnosprawnymi i wydawać by się mogło, że to ja powinnam być jednak osobą, która prezentuje stanowisko klubu - przyznała.
Oprócz Katarzyny Lubnauer, osobą decydującą w Nowoczesnej jest Katarzyna Gasiuk-Pihowicz. Jeszcze w środę szeregi partii opuści prawdopodobnie Joanna Schmidt, partnerka Ryszarda Petru - podaje Onet. Schmidt również usłyszała, że nie może wypowiadać się publicznie ws. sytuacji protestujących opiekunów i dzieci niepełnosprawnych w Sejmie. W ślad za posłankami, mogą pójść kolejni parlamentarzyści Nowoczesnej.
- Na razie będę się cieszyć, że będę wolnym posłem i będę miała ochotę przyjeżdżać do Sejmu. Od jakiegoś czasu nie miałam przyjemności z pracy w klubie - powiedziała Scheuring-Wielgus, która nie wyobraża sobie wstąpienia obecnie do jakiejkolwiek partii.
Gasiuk-Pihowicz określiła krok swojej koleżanki jako "przykry". Jednocześnie zdementowała, by władze Nowoczesnej zakazywały wypowiedzi ws. protestu niepełnosprawnych.
GW
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
