Zbigniew Preisner, zdjęcie z oficjalnego profilu artysty na Facebooku.
Zbigniew Preisner, zdjęcie z oficjalnego profilu artysty na Facebooku.

Zbigniew Preisner odmówił laudacji na swoją cześć, bo miał ją wygłosić urzędnik z PiS

Redakcja Redakcja KOD Obserwuj temat Obserwuj notkę 288

Instytut Polski w Tel Awiwie wycofał się z finansowania koncertu Zbigniewa Preisnera podczas Festiwalu Filmowego w Hajfie, ponieważ kompozytor oświadczył, że "nie zamierza spotkać się z przedstawicielami obecnej władzy”. Ambasador RP w Izraelu ubolewa, że "polityka znów wzięła górę nad wspólnym dobrem"

Zbigniew Preisner podczas rozpoczynającego się dziś Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Hajfie ma otrzymać nagrodę za całokształt twórczości. Na prośbę organizatorów festiwalu laudację na cześć nagrodzonego miał wygłosić ambasador Marek Magierowski, a Instytut Polski w Tel Awiwie postanowił koncert sfinansować. Menadżerka kompozytora napisała do Ambasady RP w Izraelu oraz Instytutu Polskiego: "jesteśmy zaskoczeni, że Instytut ma jakieś powiązania z koncertem" oraz "tak długo, jak rządzi obecna partia, pan Preisner nie spotyka się z przedstawicielami obecnej władzy".

List Magierowskiego

"Jest mi niezmiernie przykro, iż polityka znów wzięła górę nad wspólnym dobrem" - napisał ambasador RP w Izraelu Marek Magierowski, który opublikował swoją odpowiedź na Twitterze i zaznaczył, że niezmiennie uważa, "iż niezależnie od osobistych sympatii, wyznawanej ideologii czy partyjnego zaangażowania, każdy znamienity polski artysta zasługuje na wsparcie Państwa Polskiego, w ramach promocji naszej kultury za granicą".

"Szanując jednak Pana polityczne wybory, postanowiłem zrezygnować ze swojego wystąpienia, o czym - ze smutkiem - poinformowałem organizatorów festiwalu" - napisał w liście do Preisnera polski ambasador. Jak zaznaczył, nie chciałby, aby kompozytor odczuwał "jakikolwiek dyskomfort, słuchając słów przedstawiciela Rzeczypospolitej".

"By owego dyskomfortu jeszcze bardziej nie pogłębiać, Instytut Polski w Tel Awiwie wycofał się równie z finansowania wspomnianego koncertu" - poinformował ambasador.

Magierowski podkreślił też, że informację o tym, iż Preisner zostanie uhonorowany nagrodą za całokształt twórczości przyjął "z niekłamaną radością". Jak dodał, polski kompozytor należy "bez wątpienia do grona najwybitniejszych współczesnych kompozytorów filmowych".

Zobacz także: Nie będzie pisowski reżim pluł Preisnerowi w twarz!

Odpowiedź Preisnera

Na list Magierowskiego odpowiedział Zbigniew Preisner. Zamieścił oświadczenie na Facebooku w jęz. angielskim. "Potwierdzam słowa polskiego ambasadora w Izraelu, że nie chciałam spotkać się z nim ani z dyrektorem Instytutu Polskiego, tak jak napisał w liście opublikowanym w internecie" - podkreślił.

Zapewnił również, że koncert odbędzie się mimo braku finansowania ze strony Instytutu. "Nigdy nie prosiłem żadnej polskiej instytucji o finansowe wsparcie" - zaznaczył kompozytor.

Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Hajfie to - jak podaje Polski Instytut Sztuki Filmowej - największy festiwal w Izraelu prezentujący publiczności przegląd najciekawszych i nagradzanych filmów oraz klasyki światowego kina. Co roku gromadzi widzów na blisko trzystu pokazach filmów z siedemdziesięciu krajów świata. Koncert Zbigniewa Preisnera ma odbyć się 29 września.

Kompozytor bojkotuje PiS

Zbigniew Preisner otwarcie sprzeciwia się zmianom wprowadzanym przez obecną władzę. Już w 2013 roku chciał się procesować o to, że podczas obchodów rocznicy pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich w Krakowie puszczono z głośników kompozycję "Miejcie nadzieję". -  Oświadczam publicznie: nie jestem żadnym wyznawcą religii smoleńskiej. Nic mnie z tą grupą ludzi nie łączy. Nie jestem żadnym oszołomem, który wierzy w jakiś zamach. Mam tylko jedną prośbę do państwa z PiS, żeby naprawdę dali mi święty spokój i przestali używać mojej twórczości do własnych, politycznych celów - powiedział wtedy kompozytor.

Nie udziela też wywiadów publicznym mediom. „Nie udzielam wywiadów do publicznych mediów, bojkotuję je tak, jak bojkotowaliśmy media w Stanie Wojennym” – oświadczył w 2016 roku, gdy radiowa Trójka wyemitowała wywiad nagrany z nim przed laty.

W 2015 roku brał udział w demonstracji KOD na Rynku Głównym w Krakowie wraz z Markiem Kondratem.

- Polacy nie wybaczą politykom, jeżeli Polska zejdzie z demokratycznej drogi rozwoju, co może wywołać wojnę domową. Tylko z tego, co dzisiaj widzę, obecni rządzący mają to w głębokim poważaniu. I na to nie może być naszej zgody - mówił w rozmowie z Onet.pl w 2017.

źródło: PAP, Twitter, Onet.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka