Prezes NBP, Adam Glapiński (pierwszy z prawej). Fot. Flickr
Prezes NBP, Adam Glapiński (pierwszy z prawej). Fot. Flickr

Prezes NBP Glapiński: Afera KNF jest wywołana, by wciągnąć Polskę do strefy euro

Redakcja Redakcja Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 164

Adam Glapiński jest przekonany, że afera wokół Komisji Nadzoru Finansowego nie została wywołana przypadkowo. - Za rok opozycja teoretycznie może rozpocząć marsz w stronę euro - ostrzega prezes NBP w wywiadzie dla "Sieci".

Afera KNF ma przybliżyć Polskę do strefy euro?

-Nieprzypadkowo partie opozycyjne umieściły wejście do strefy euro jako drugi punkt swojego programu, zaraz po "depisyzacji". Dla nowej partii Ryszarda Petru to także rzecz najważniejsza. Wszyscy poprzedni prezesi NBP również wspierają ten kierunek, włącznie z moim bezpośrednim poprzednikiem, który w czasie pełnienia funkcji był stanowczo przeciw, a teraz nagle zmienił zdanie - stwierdził szef narodowego banku w rozmowie z Michałem i Jackiem Karnowskimi.

Według Glapińskiego, ktoś, kto wywołał aferę KNF, jest zwolennikiem wejścia Polski do strefy euro. Żeby tak się stało, musiałby odejść prezes NBP i skład Rady Polityki Pieniężnej. - To się składa w bardzo logiczną całość. Trudno tego wszystkie nie skojarzyć z atakiem na NBP. Bo owszem, po ewentualnym zwycięstwie wyborczym, za rok opozycja teoretycznie może rozpocząć marsz w stronę euro, ale bez zmiany prezesa banku centralnego i zmian w Radzie Polityki Pieniężnej nie będzie to ani łatwe, ani proste, ani szybkie. A może w ogóle nie będzie możliwe - powiedział Glapiński.

Przystąpienie Polski do projektu wspólnej waluty, to "prawie całkowicie stracimy suwerenność polityki finansowej, a całkowicie monetarnej" - czytamy w "Sieci". Skorzystają na tym międzynarodowe koncerny i banki, a najbardziej stracą zwykli ludzie. Glapiński uważa, że wejście do strefy euro miałoby sens, gdyby rozwój polskiej gospodarki osiągnął poziom 80 proc. niemieckiej. - Wejście do strefy euro radykalnie ograniczy polską suwerenność ekonomiczną, co razem z innymi elementami zakotwiczy Polskę na stałe w tzw. głównym nurcie europejskim. Nie będzie już pola manewru - podkreślił prezes NBP.

Glapiński nie chciał mówić o motywach biznesmena Leszka Czarneckiego, który przekazał prokuraturze nagranie rozmowy z Markiem Chrzanowskim. Bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego ma swoją koncepcję, ale - jak dodał - ze względu na pełnioną funkcję nie może o niej mówić.

Chrzanowski, szef KNF, chciał łapówki od Czarneckiego, właściciela Getin Noble Bank?

Glapiński o mediach

Czy NBP cenzuruje media? Bank centralny zwrócił się z żądaniem do sądu, aby usunąć materiały na temat afery KNF i powiązań między Markiem Chrzanowskim a Adamem Glapiński, które ukazały się w "Gazecie Wyborczej" i "Newsweeku". Warszawski Sąd Okręgowy odrzucił część wniosków NBP.

- NBP ani ja osobiście w żaden sposób nie zamierzamy ograniczać wolności słowa, w pełni tę wolność słowa popieramy. Musimy jednak chronić Narodowy Bank Polski przed krzywdzącymi i nieuprawnionymi zarzutami. NBP rutynowo wszczął procedury prawne mające na celu ochronę dóbr osobistych jako instytucji zaufania publicznego. Konieczność obrony dobrego imienia NBP wynika z jego ustrojowej pozycji, z troski o szeroko rozumiane bezpieczeństwo ekonomiczne kraju. Prestiż dobra narodowego, jakim jest NBP, jest niezwykle istotny. Ocenie sądów pozostawiamy to, czy pisanie kłamstw i oszczerstw mieści się w granicach wolności słowa. Poczekajmy na wyrok - uspokoił prezes Narodowego Banku Polskiego w wywiadzie.

- Znam prof. Marka Chrzanowskiego od trzech lat. Jesteśmy z jednej uczelni, ale tam się nie spotykaliśmy – on pracuje w Katedrze Polityki Gospodarczej, ja jestem szefem Katedry Ekonomii Politycznej i Historii Myśli Ekonomicznej. A to trochę inne światy. Nie byłem też promotorem jego pracy magisterskiej ani doktorskiej, nie występowałem w przewodzie habilitacyjnym jako recenzent lub członek komisji habilitacyjnej. Wszystkie te fakty są ogólnie dostępne. (...) To jest moja opinia o człowieku. Czekam na wyrok - mówił Glapiński w tygodniku "Sieci".

Były szef KNF nie przyznaje się do winy. Kulisy zatrzymania Marka Ch.

Afera KNF

Przypomnijmy, że Chrzanowski usłyszał zarzut w związku z rozmową, przeprowadzoną w marcu 2018 roku z właścicielem Getin Noble Banku i Idea Banku, Leszkiem Czarneckim. Według milionera, ówczesny przewodniczący KNF zaoferował przychylność dla jego banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez Chrzanowskiego prawnika. Chrzanowski nie przyznał się do winy, grozi mu nawet do 10 lat więzienia.

Prezes NBP bronił publicznie Chrzanowskiego po ujawnieniu afery KNF przez "Gazetę Wyborczą". - To człowiek niezwykle uczciwy, szlachetny, honorowy i wybitny profesjonalnie. Obyśmy mieli więcej takich 37-letnich profesorów w pełni profesjonalnych, uczciwych i szlachetnych - ocenił Glapiński.

Źródło: "Sieci"

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka