Sprawa zwolnionego pracownika odbiła się na wizerunku sieci IKEA.
Sprawa zwolnionego pracownika odbiła się na wizerunku sieci IKEA.

Episkopat zabrał głos w sprawie LGBT i zwolnionego pracownika sklepu IKEA

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 216
Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich opublikowała oświadczenie ws. narzucania ideologii LGBT. Nawiązuje w nim do zwolnienia pracownika IKEI. "Gratulujemy Panu Tomaszowi odwagi w wyznawaniu i obronie wiary w codziennym życiu" - głosi oświadczenie KEP.


Podpisał się pod nim w imieniu Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich jej przewodniczący bp Ignacy Dec.

"Kościół naucza, że każdy człowiek ma bezwzględny obowiązek szanować każdego człowieka. To odnosi się również do osób LGBT, ale musi działać w obydwie strony. Ogromnym niesmakiem, smutkiem, troską o przyszłość a nawet poczuciem zagrożenia napawają zwyczajnych ludzi zachowania i słowa aktywistów tego środowiska i wspierających je dziennikarzy. Niby walczą o wolność, tolerancję i szacunek, ale właśnie bez tolerancji, z pogardą wobec myślących inaczej i z agresją" - czytamy w oświadczeniu.

Wskazano w nim, że "w tym kontekście trzeba uznać za niedopuszczalny z punktu widzenia prawa, ale przede wszystkim przyzwoitości i zdrowego rozsądku atak przypuszczony na pracownika IKEI, który nie życzył sobie w miejscu pracy indoktrynacji LGBT". "Niepokoi, że wypowiedzi pod jego adresem są pełne agresji i pogardy. Odziera się go z godności ludzkiej i odmawia mu niezbywalnych praw. Tymczasem wolność sumienia i wyznania jest miarą demokracji. Agresja zaś i pogarda nie są Polsce potrzebne, burzą pokój społeczny, sieją niepewność i poczucie zagrożenia. Jakże łatwo, ale też jakże niebezpiecznie jest przeciwstawić człowieka drugiemu człowiekowi! Konstytucja Rzeczypospolitej nie tylko gwarantuje każdemu wolność wyznania, ale też chroni przed ingerencją w przekonania osobiste wbrew woli zainteresowanego. Równocześnie nieuczciwym intelektualnie jest reagować w Polsce na cytaty z Pisma Świętego, jakby kultura europejska nie wyrastała z logiki chrześcijaństwa. Nie można nazwać tego inaczej jak tworzeniem wirtualnej rzeczywistości i narzucaniem przekonań przy wykorzystaniu pozycji silniejszego" - napisano. "Kiedyś król polski Zygmunt II August oświadczył "Nie jestem królem waszych sumień". Tym bardziej pracodawca nie ma i nie może sobie uzurpować takiego prawa" - zaznaczono.

"Gratulujemy Panu Tomaszowi odwagi w wyznawaniu i obronie wiary w codziennym życiu. To jest właśnie apostolstwo świeckich postulowane przez Sobór Watykański II w dekrecie Apostolicam actuositatem oraz przypomniane przez św. Jana Pawła II w adhortacji Familiaris consortio. Pana postawa zasługuje na uznanie i naśladowanie. Wszelkie wypowiedzi, które chciałyby z Pana uczynić oszołoma, ignoranta i agresora – nie mają podstaw w faktach. Chciałoby się powiedzieć za szafarzem chrztu świętego: "Taka jest nasza wiara. Taka jest wiara Kościoła, której wyznawanie jest naszą chlubą w Chrystusie Jezusie, Panu naszym". Mamy nadzieję, że wyrządzone Panu krzywdy moralne i materialne zostaną wynagrodzone, zaś firma zaprzestanie działań ideologicznych w oparciu o uprzywilejowaną pozycję pracodawcy. Liczymy na zainteresowanie sprawą związków zawodowych i prokuratury. Chodzi przecież o istotny element ładu ustrojowego i kulturowego" - głosi oświadczenie.

Jak zaznaczono w nim również z innych firm i korporacji docierają niepokojące sygnały o próbach propagowania ideologii LGBT. "Wykorzystuje się do tego oficjalne strony internetowe i firmowe adresy poczty elektronicznej poszczególnych pracowników. Organizuje się spotkania agitacyjne, także z zagranicznymi aktywistami, w pomieszczeniach firmowych. Wielu pracowników milczy wobec skierowanych do nich nacisków, gdyż boją się utraty pracy albo dyskryminacji za poglądy. Prosimy pracodawców o szacunek wobec sumienia pracowników. Rozumiemy trudną sytuację pracowników, dla których utrata pracy byłaby poważnym problemem, ale musimy przypomnieć, że wszędzie istnieją nieprzekraczalne granice. Prośmy Boga, aby ochronił nas przed upodleniem" - czytamy w oświadczeniu.

Wskazano w nim także, że "nie mniej niepokoi zachowanie wielu nauczycieli wobec dzieci i młodzieży, nacechowane propagandą zachowań LGBT". "Rodzice i młodzież uskarżają się na narzucanie jako lektur obowiązkowych, tekstów wulgarnych w formie i treści. Organizuje się w szkole wyjścia do teatru na sztuki wyjątkowo obsceniczne, które niszczą wrażliwość erotyczną młodych. Na lekcjach, pod pozorem nauki języków obcych młodzież zmuszana jest oglądać i dyskutować o filmach odzierających z intymności. Do takich obojętnych ideologicznie tematów, jak chociażby rozmowa o problemie bezpłodności w małżeństwie, dołącza się np. dyskusję o prawie do adopcji przez pary jednopłciowe i piętnuje przy tym uczniów przeciwnych takiej możliwości. Z relacji uczniów wynika też, że liczni nauczyciele nie licząc się psychicznymi i moralnymi konsekwencjami swoich zachowań, z godną napiętnowania beztroską zadają podczas lekcji gwałt poczuciu przyzwoitości i intymności swych niepełnoletnich uczniów. W tym kontekście prosimy wszystkich rodziców: nie pozostawiajcie waszych dzieci samym sobie. Wasze dzieci nie są niczyją własnością – są wasze. Wszelkie instytucje życia społecznego – w tym szkoła – to instytucje, które tylko i wyłącznie są na usługach rodziny" - napisano..

"Prosimy o poszanowanie godności i wolności osobistej każdego człowieka. Prosimy, aby każdy zamyślił się chociaż przez chwilę nad zgodnością swojego działania z Ewangelią, oraz nad tym, co może zrobić dla Polski. Kto antagonizuje i rozpala emocje, ten nie służy Bożej sprawie. Prosimy o działania wyważone, zrodzone w sercach pełnych pokoju i miłości. Prosimy o opamiętanie. Chlubimy się, że gdy szalały prześladowania i wojny religijne, Polska – jako jedyna w Europie – była państwem bez stosów. Niech tak będzie nadal. Módlmy się słowami Romana Brandstaettera z Hymnu do Czarnej Madonny: Matko Słowa,| Matko Dobroci.| Módl się o dobroć| wszystkich polskich słów. (…)| Niech ani jedno słowo | nie będzie złe.| Niech ani jedno słowo| nie nienawidzi.| Niech nie krzywdzi.| Niech nie zabija.| Niech wybacza.| Niech leczy.| Niech łagodzi.| Niech zamyka| człowiecze rany (…)| Módl się. (…)| Panno Jasnogórska,| Czarna,| o twarzy w bliznach| jak polska ziemia" - czytamy.

W ubiegłym tygodniu część mediów opisała przypadek pracownika IKEI, który miał stracić pracę, kiedy sprzeciwił się "zmuszaniu pracowników sklepu do udziału w akcjach promujących ruch LGBT". Argumentując swoje stanowisko, mężczyzna miał powoływać się na swoją wiarę i cytować fragmenty Starego i Nowego Testamentu.

Przeczytaj: IKEA zwolniła pracownika za cytowanie Biblii pod artykułem propagującym LGBT

W oświadczeniu wydanym wówczas IKEA podkreślała, że zwolnienie nastąpiło nie ze względu na poglądy pracownika, a "sposób wyrażania swoich opinii, który wyklucza inne osoby". "W zeszłym miesiącu obchodziliśmy dzień IDAHOT, Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Bifobii i Transfobii. Z tej okazji opublikowaliśmy artykuł w naszym intranecie, prezentujący nasze wartości i stanowisko w tej kwestii, zgodnie z komunikacją Grupy Ingka. Jeden z naszych pracowników opublikował komentarz pod artykułem, wyrażając swoją opinię w sposób mogący naruszyć dobra i godność osób LGBT+. Dodatkowo, pracownik faktycznie wykorzystał cytaty ze Starego Testamentu mówiące o śmierci, krwi w kontekście tego, jaki los powinien spotkać osoby homoseksualne" - napisała firma.

W piątek IKEA poinformowała: "W związku z prowadzonymi postępowaniami prawnymi w tym momencie nie będziemy komentować sprawy pracownika IKEA z Krakowa". "Skala niezrozumienia całej sytuacji oraz naszego przekazu osiągnęła taki poziom, że postanowiliśmy pozostawić ocenę powołanym do tego podmiotom. Przedstawiamy fakty i wyjaśnienia na temat zaistniałej sytuacji zarówno instytucjom, które o takie informacje wystąpiły, jak i z własnej inicjatywy tym podmiotom, które naszym zdaniem powinny mieć w tym zakresie kompletną wiedzę" - czytamy w piątkowym oświadczeniu. Firma podkreśliła również, że obecnie skupia się głównie na tym, aby zminimalizować negatywny wpływ całej sytuacji na jej pracowników.

Oświadczenie ws. zwolnienia wydał również sam pracownik IKEI, pan Tomasz, który argumentował, że "każdemu człowiekowi należy się szacunek i ochrona godności". Jak podkreślał, jego wpis był "reakcją na indoktrynację", której jako pracownik był od lat poddawany w miejscu pracy. "Narzucany pracownikom IKEA stosunek do postulatów ruchu LGBT radykalnie różni się od nauczania Kościoła katolickiego wypływającego z Pisma Świętego. Jako katolik nie mogę uczestniczyć w propagowaniu ideologii sprzecznej z moją wiarą ani akceptować sytuacji, w której pracodawca zmusza mnie do zmiany mojego światopoglądu" - podkreślił p. Tomasz.

Sprawę jako pierwszy opisał Instytut Ordo Iuris, który poinformował, że złożył w imieniu mężczyzny pozew, domagając się uznania wypowiedzenia za bezskuteczne, a także wypłaty odszkodowania i przekazania pieniędzy na cele charytatywne.

Odniósł się do niej także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który poinformował, że zleci prokuraturze zbadanie całej sytuacji. "Jeśli ta informacja miałaby się potwierdzić, to mielibyśmy do czynienia z sytuacją, w której zewnętrzny koncern - naruszając polski porządek prawny - dopuszcza się jawnego złamania praw pracowniczych, ingeruje w obszar wartości chronionych przez polskie prawo, które gwarantuje każdemu obywatelowi wolność sumienia i wyznania" - powiedział w ubiegły piątek Ziobro. "To jest rzecz absolutnie skandaliczna, gdyby się potwierdziła" - dodał.

Zwolnionemu pracownikowi wsparcie zaoferowała zakładowa "Solidarność", mimo że nie jest on członkiem związku. Wyjaśnienia sprawy zwolnionego pracownika z IKEA podjął się z urzędu Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Biuro RPO przekazało w ubiegłym tygodniu, że rzecznik zwróci się do właściwych podmiotów o niezbędne informacje.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo