Barbara Nowacka ze stowarzyszenia Inicjatywa Polska (L), przewodniczący PO Grzegorz Schetyna (C) i przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer (P). Fot. PAP/Rafał Guz
Barbara Nowacka ze stowarzyszenia Inicjatywa Polska (L), przewodniczący PO Grzegorz Schetyna (C) i przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer (P). Fot. PAP/Rafał Guz

IBRIS wskazuje na dominację PiS. „Rz”: Opozycji może pomóc tylko konsolidacja

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

Tylko w jednym wariancie – powtórzenia koalicji z wyborów europejskich (PO–N–PSL–SLD-Zieloni), uzupełnionej o wspólną listę Wiosny i Lewicy Razem – opozycja mogłaby liczyć na większość mandatów w Sejmie i procentową wygraną z PiS - pisze środowa „Rzeczpospolita”. Tymczasem Adrian Zanberg z Lewicy Razem zapowiada osobną listę lewicy.

„Rzeczpospolita” publikuje w środę wyniki najnowszego sondażu IBRiS przeprowadzonego na jej zlecenie. 

Przeanalizowane zostały różne warianty startu opozycji w jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu. W przypadku osobnego startu wszystkich partii opozycyjnych - jak czytamy w dzienniku - najlepszy wynik notuje PO – ponad 26 proc., a kolejny jest SLD – 5,9 proc. „Reszta nie wchodzi do Sejmu: PSL – 4,4 proc., Wiosna – 4,2, Razem – 1,4. W wariancie tym do Sejmu oprócz PiS wchodzą więc tylko dwie partie: PO i SLD. A opozycja wspólnie osiąga 32 proc., co przy 43 proc. PiS jest wynikiem bardzo słabym, znacząco gorszym niż ponad 38 proc. z wyborów europejskich” - pisze „Rzeczpospolita”. 

Według sondażu, który publikuje gazeta, gdyby powtórzona została „wielka koalicja” z wyborów do Parlamentu Europejskiego, jej wynik byłby podobny, jak w maju (38,5 proc.). „Jeżeli jednak wspólną listę wystawiłyby Wiosna i Lewica Razem, mogłaby ona liczyć na 8 proc. głosów. Daje to opozycji siłę 48,6 proc. i zwycięstwo połączonych sił dwóch list nad PiS, które notuje 42,7 proc. poparcia” - twierdzi „Rz”. 

W wariancie „chadecko-lewicowym” zbadano z kolei dwie koalicje: chadecką: PO–PSL–N, oraz lewicową: SLD–Wiosna–Lewica Razem. „Ten układ przynosi równowagę, a być może oznacza powyborczy pat. PiS otrzymuje w nim swoje 43,2 proc., polityczne centrum ma 31,3 proc., a wspólna szeroka lista lewicy – 12,3 proc. To oznacza, że opozycja wspólnie zbiera 43,6 proc. wobec ponad 43 proc. PiS” - pisze dziennik. 

W sondażu IBRIS zbadano też wariant „samotnej koniczynki”. „PSL, startując samodzielnie, może przekroczyć próg wyborczy i otrzymać 5,4 proc. poparcia” - czytamy w „Rzeczpospolitej”. Gdyby z kolei powstała koalicja PO–N–SLD, mogłaby liczyć na prawie 35 proc. głosów. „Do Sejmu nie weszłaby jednak lewica, czyli Wiosna z Lewicą Razem, otrzymując 4,3 proc. poparcia. Potencjał całej opozycji w takim wariancie to niewiele ponad 39 proc. głosów wobec 42,6 proc. dla PiS. I bezpiecznej większości dla partii Jarosława Kaczyńskiego – 250 mandatów” - pisze „Rz”. 

Lewica jednak osobno? 

 Zandberg w rozmowie z PAP podkreślił, że ze strony Lewicy Razem została podjęta decyzja o tym, że wystartuje ona z lewicowej listy. – W ciągu najbliższych dni się wyklaruje, w jakim formacie i w jakim składzie lewicowa lista wystartuje w jesiennych wyborach – dodał. – Wydaje mi się, że już naprawdę przedłużanie tego nikomu nie służy i tę decyzję należałoby w najbliższych dniach podjąć. My jesteśmy przygotowani na wszystkie warianty – zadeklarował polityk. 

Przyznał też, że ws. ewentualnych koalicji do wyborów parlamentarnych Lewica Razem prowadzi rozmowy o wspólnym starcie zarówno z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, jak i z Wiosną Roberta Biedronia. 

– Mogę obiecać jedno: będzie lewicowa lista na lewo od Platformy Obywatelskiej. Lewicowi, prospołeczni wyborcy nie będą skazani na wybieranie między przewodniczącym PO Grzegorzem Schetyną a prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. To jest nasza odpowiedzialność" - podkreślił. "Naszą odpowiedzialnością jest też to, żeby być mądrym i się porozumieć. To, co staramy się zrobić od wielu tygodni, to do tego dojść. Mam nadzieję, że szczęśliwy koniec zwieńczy to dzieło już wkrótce – dodał.

Adrian Zandberg zapowiada osobną listę lewicy
Adrian Zandberg zapowiada osobną listę lewicy. Fot. PAP/Rafał Guz

Zandberg pytany, jak odnosi się do deklaracji przewodniczącego SLD Włodzimierza Czarzastego, który powiedział, że jeśli w środę Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej zdecyduje o pójściu bez SLD, to on zaczyna od czwartku budować blok lewicowy. 

– Platforma postawiła Włodzimierza Czarzastego w bardzo niezręcznej sytuacji, bo przyjęła program, pod którym nie sposób się chyba podpisać Sojuszowi Lewicy Demokratycznej – odpowiedział polityk. Dopytywany, o które punkty z programu Koalicji Obywatelskiej chodzi, odpowiedział: „Myślę o tych pomysłach, żeby rozwalić system ochrony zdrowia i przebudować go tak, żeby w bogatych województwach była porządna ochrona zdrowia, a w biedniejszych województwach likwidować ośrodki zdrowia i wydłużyć kolejki. Bo do tego się sprowadza ta propozycja”. 

Zdaniem lidera Lewicy razem, propozycja Koalicji Obywatelskiej dot. zdrowia „uderza w osoby mniej zamożne, a zwłaszcza schorowanych emerytów”. – Trudno mi sobie wyobrazić, żeby Włodzimierz Czarzasty podpisał się pod programem, który uderza w tę grupę – stwierdził Zandberg. 

Robert Biedroń odnosząc się do ewentualnej koalicji po lewej stronie napisał w poniedziałek na Twitterze: „Mam dobrą wiadomość: kończymy rozmowy po lewicowej stronie o wspólnym starcie do Sejmu i Senatu. Wkrótce ogłosimy szczegóły”. 

Szef sztabu wyborczego Wiosny i sekretarz generalny partii Krzysztof Gawkowski powiedział, że do ogłoszenia decyzji ws. koalicji może dojść w tym tygodniu. – Pierwszy raz od wielu lat partnerzy na lewicy okazali się roztropni i wiedzą, że najważniejszy jest program i dzięki temu jest coraz łatwiej do porozumienia – podkreślił.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka