1-2-3 1-2-3
361
BLOG

Wasze i nasze sukinsyny….

1-2-3 1-2-3 Polityka Obserwuj notkę 6

Licentia poetica red. Stanisława Michalkiewicza, człowieka inteligentnego, bystrego i przede wszystkim spostrzegawczego okazała się, nie po raz pierwszy , wizjonerska.

Poseł Piotrowicz, wrzeszczący z sejmowej trybuny „precz z komuną” członek egzekutywy PZPR, stanął  w jednym froncie z równie głośno i to samo wrzeszczącym członkiem Komitetu Centralnego PZPR posłem Święcickim. Problem polega na tym, że poseł Piotrowicz, jako przewodniczący Sejmowej Komisji Sprawiedliwości (nomen, omen), jest jednocześnie bojowcem na pierwszej linii „dobrej zmiany”. Na domiar złego widząc wygrzebane z IPN „kwity” z własnym podpisem łże (mam takie nieodparte wrażeni e !) w żywe oczy jak nie przymierzając nasz „Boluś” z „Matką Boską” w klapie. Nie zawiesza swej funkcji domagając się ekspertyzy dokumentów, wiedząc chyba równie dobrze jak wielu, że wersja spreparowania „papierów” przez dzielnych chłopców z WSI rok temu i podrzucenie ich do IPN jest tutaj niemożliwa do zastosowania.

Jest oczywistym, że cała ta sytuacja jest prostą konsekwencją braku ustawowej dekomunizacji. Zabieranie obronnego głosu w tej sprawie może skończyć się jedynie ruiną własnego wizerunku, na co już naraził się nieco narcystyczny „rydzykowy” senator Jackowski, a także z takim zapałem broniący wartości  chrześcijańskich za granicą, europoseł  prof. Legutko (u M.O. zresztą – po co oni tam w ogóle lezą !?).  Jednak skwitowanie przez PiS całej tej żałosnej sytuacji stwierdzeniem  pod adresem opozycji , mówiąc skrótowo i symbolicznie, „pilnujcie swoich członków”(jakby to nie zabrzmiało) ma w praktyce daleko idące konsekwencje.                                                        

Oznacza bowiem , ni mniej ni więcej, że cały ten zamiar oczyszczenia państwa poprzez deubekizację to ściema, pic i fotomontaż jak mawiał „wiechowski” pan Piecyk. Resorty siłowe były bowiem zawsze formalnie „zbrojnym ramieniem” komunistycznej partii, wprowadzonej do Polski głównie poprzez Komunistyczną Partię Zachodniej Ukrainy przez różnych Cimoszewiczów i Michników  etc. by w mutacjach PPS, PPR stać się ostatecznie jedyną słuszną PZPR. Nawet dzielny wojak Jaruzelski dokonując wojskowo-ubeckiego puczu w 1981 musiał koniec  końców zostać jej Pierwszym Sekretarzem. Tak więc bez dekomunizacji  i  deubekizacja nie jest po prostu możliwa za wyjątkiem przypadków bandycko-kryminalnych. Próby te zostaną przez międzynarodowe trybunały odrzucone zwłaszcza w klimacie europejskiego bolszewizmu, a PiS pokaże , że się wprawdzie starał….ale ”wicie, rozumicie”. I o to chyba tylko chodzi, bo na więcej nie starcza ani „pary” ani odwagi. Widać to chociażby po artykułowanych już bezczelnie przez KOD-owską swołocz groźbach uznawanych powszechnie za karalne, a w obecnej RP za…”niską szkodliwość czynu”.                                                                                                    

Tymczasem to wszystko nie jest przypadkiem, bo Kaczyński po prostu nie zna innego państwa jak PRL (i nie tylko on !). Nie wychodząc  z domu na lewackim Żoliborzu w Warszawie, która to obok Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego jest głównym obszarem występowania gatunku Homo-Sovieticus (mimo całej krwawej historii oporu przeciw Moskalom, ale też dziesięcioleci „adaptacji”) buduje państwo tak jak potrafi, czyli dalej nomenklaturowe na zasadzie „ dziel i rządź” i z bolszewickim „cel  uświęca środki”. W ten sposób komuchów nie odsuwa, a dzieli  i nie jednego już wprawdzie przeciągnął , trzeba przyznać, na „jasną stronę mocy” próbując z różnym skutkiem trzymać to towarzystwo na „krótkiej smyczy”. Tyle, że ta druga „ ciemna strona mocy” przy pierwszej nadarzającej okazji odbuduje ponownie Ubekistan i  to oczywiście na tych samych kadrach i jeszcze lepszy. Raz już się przecież udała konstrukcja „tratwy ratunkowej” ochrzczonej zwodniczo „platformą obywatelską”.                                                                                       

Jest to zatem droga do nikąd, siłą rzeczy wspierana coraz bardziej nachalną propagandą przechodzącą w naturalny sposób w fałsz i zakłamanie, bo nie dająca się zupełnie pogodzić z Bogiem Honorem i  Ojczyzną. Nasza „Beatka” operuje zestawem frazesów z epoki propagandy sukcesu wczesnego Gierka, którą to telewizyjnie z dużym talentem i na zamówienie reżyseruje Kurski i tylko nasz „Mateuszek” obyty w świecie państw poważnych ratuje na nasze szczęście przynajmniej gospodarczy wizerunek.                                                                              

Młodzież  demoralizuje się jednak coraz  bardziej taką wizją państwa, więc albo wyjeżdża, albo świadomie dalej” klonuje” czerwoną zarazę, której w ten sposób nigdy nie będzie końca. Zatrze się bowiem już na trwałe podział na My i Oni, czyli nawet ta ostatnia już symboliczna granica między dobrem , a złem. Na zewnątrz nie ma już zupełnie żadnego wartościowego odniesienia. Nawet Kościół tolerując  takich  księży jak Lemański  czy Sowa cynicznie  ignorujących  mądrą naukę, że wszechogarniający relatywizm będzie dla ludzkości gorszy od doświadczenia komunizmu, zdaje się być także zagubionym.

Nie da się zbudować solidnego domu na fundamencie z piasku , ani nawet z  gliny , a tym bardziej z g…..

 

1-2-3
O mnie 1-2-3

Poszukuje swiata realnego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka