10milionów 10milionów
1203
BLOG

Twórcy Zamilczeni - Tadeusz Korzeniewski

10milionów 10milionów Kultura Obserwuj notkę 8

Mainstreamowe media i ich "wajchowi" doskonale zdają sobie sprawę z władzy jaka posiadają nad demoliberalnymi społeczeństwami. 54 lata temu G. Orwell proroczo stwierdził "Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość. Kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość.".  Ja dodałbym, iż "Kto kontroluje kulturę ten kontroluje przeszłość, przyszłość i teraźniejszość". Mediokratyczni władcy osiągnęli tu mistrzostwo - niewygodnych ludzi już nie likwiduje się w sensie fizycznym, a po prostu "zamilcza". Owo zamilczanie działa podobnie jak "ewaporacja" w klasyku nawróconego marksisty - dana osoba nie tylko znika - ona po prostu nie istnieje w masowej świadomości, kreowanej przez media. Cykl "Twórcy Zamilczeni", ukazujący się w każde niedzielne popołudnie, będzie dotyczyć właśnie takich osób.

Tadeusz Korzeniewski urodził się 8 maja 1949 roku w Elblągu jako potomek kresowiaków-wilniuków. W młodości studiował elektronikę oraz filozofię. Jak sam wspomina "Dawno dawno temu (...) obsłuchiwałem filozofię. Obsłuchiwałem, dobrze mówię. Wstawałem rano, niewypijałem herbatę, niewypalałem papierocha, tylko gnałem co koń wyskoczy do autobusu numer 10, żeby się nie spóźnić. Do czasu, do czasu. Już na pierwszym semestrze niezwykle interesujących studiów filozoficznych zamiast wstawać, niewypijać, niewypalać i gnać ja coraz częściej niewstawałem, wypijałem herbatę, wypalałem papierocha i dłubałem sobie w głowie.. Słuszną rzeczy koleją doszło do tego,  że będąc już na trzecim roku ani jednego semestru nie miałem zaliczonego do końca. Wkrótce zresztą mnie wypierniczyli, ale to tam. Bum".

Debiut literacki Korzeniewskiego miał miejsce w 1978 roku kiedy w podziemnej prasie ukazuje się  "W Polsce". Tekst stanowi opowieść o pracy osoby przenoszącej meble. Szczerze powiedziawszy, jeśli miałbym go porównać do znanego mi utworu literackiego, nie wahałbym się przywołać twórczości Charlesa Bukowskiego. Dosadne sformułowania, życiowe dialogi ("niezły trzepak" jako określenie mijanej damy) oraz trafny opis ówczesnej rzeczywistości spowodowały, iż w 1981 roku ukazuje się książka o takim samym tytule. Co szczególnie istotne Korzeniewski wskazuje dlaczego walka o wolność i "karnawał Solidarności" były nieudane - zabrakło liderów, a "masie" nie chodziło o nic więcej jak 20 złotych podwyżki i święty spokój. Z tychże przyczyn w listopadzie 1981 pisarz opuszcza Polskę by via Francja, znaleźć się w USA gdzie mieszka do dziś.

Wznowienie ukazało się w 2010 roku i zawiera dodatkowo nowelę "Primaaprilis" opisującą, bardzo ironicznie, dramat pewnego profesora, który zapomniał co miał do przekazania w trakcie wykładu studentom. Lektura to wyśmienita, zdradzająca erudycję i poczucie humoru twórcy.  Doskonałym zakończeniem książki jest metaforyczna opowiastka, o odnalezieniu mysich odchodów w zupie mlecznej, spożywanej przez autora. Oddać w tym miejscu należy głos samemu pisarzowi (cytat pochodzi z wpisu na jednej ze stron www):

"W latach 1977-79 rozpoznałem w tym drugim środowisku (które się potem podzieliło) (Chodzi o ROPCIO - J.K.) pewne sprawy natury osobowościowej, tak że "nocna zmiana" paręnaście lat później w tym aspekcie mnie tak nie zdziwiła. A dwa, przecież nasze elity narodowe zostały wyrabane, było wielu wspaniałych Polaków, tak w ROPCiO jak i w KPN, biorąc ogólnie, ale w aspekcie elitarnym, przywódczym, integralności wybitnych liderów było - niestety- dołowo. (...) Co mnie personalnie szczególnie rozczarowało, to że szereg moich kolegów z Ruchu Młodej Polski, do którego miałem najwięcej sympatii z ówczesnych niezależnych środowisk politycznych, skrumpowała później władza, światło ramp... Niby nic nowego pod słońce, ale przynajmniej w dwóch wypadkach spodziewałem się, że to się nie stanie. A stało się. (...)Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo to przykre, smutne, była dobra wola, był patriotyzm, ale - brak kadr, brak kadr ... I na tle KORu to wyglądało ... naiwnie ... trochę groteskowo, ale z żalem groteskowo... Na tle KORu, wokół którego było szereg związków towarzyskich, i rodzinnych, z tymi, którzy w luźniejszy lub ściślejszy sposób mieli do czynienia z faktem, że był ten nasz ... brak kadr. Niech ich piekło pochłonie".

Rok 2013 to ukazanie się "Do Wyoming". Książka stanowi istny dynamit wybuchający ironią oraz sarkazmem połączonym z pogardą dla tzw. marksizmu jankeskiego, który zastąpił marksizm-leninizm.  Autor słusznie bowiem akcentuje problemy związane ze zdominowaniem przez liberalną lewicę dyskursu publicznego i akademickiego. Jesli dodać do tego talent gawędziarza (opowieść w obronie J. Conrada!) czytelnik otrzymuje lekturę intrygującą, dającą do myślenia ale pozbawioną, tak typowego dla "intelektualistów", przeintelektualizowanego bełkotu. Oddam znów głos autorowi, diagnozującemu obecną sytuację III RP:

"Dlatego trzeba być skurczybykiem. Trzeba wykorzystać Arsenał. Arsenał jest do wzięcia. Jest to broń równie niebezpieczna co broń nuklearna. Niebezpieczna także dla nią dysponującego, jeśli zarządzana nieudolnie lub w nieodpowiednich rękach, jak poświadcza historia. Ale opiera się jej konstrukcja na niezwykłej energii, która, jeśli wyzwolona, może sprawić, że kraj i naród będą mogli być skutecznie niedobrzy – dla tych, którym to się przyda. Ten Arsenał to etniczność polska. Trzeba tę energię wyzwolić ile tylko się da. Trzeba jej nadać skuteczny, w tym skutecznie kontrolowany kształt – gdyż z energii międzyludzkich jest najpotężniejsza. A ponieważ taka jest, łatwo o wypadek. Szkopcji lat 1933-45 wywaliło w japiszona jak z lufy, szkoda tylko że innym przy tym poszło po torsach. Nadać tej potężnej energii formę, zamknąć ją w efektywnej siłowni, tego nie potrafi wyłącznie polityka, ani myśl polityczna. To może zrobić tylko długi marsz polskiej kultury przez formy umysłu i uczuć etnicznych Polaków. Jeśli to się uda, jeśli to się zrobi, to wtedy tych co trzeba, będzie wobec Polski i Polaków trzymał w ryzach Boży strach. Przyjemnie będzie popatrzeć.
Wykopać rasizm ze stadionów? Raczej wkopać, jak piłkę do gry. Macie rację, chłopaki, gdy oczekujecie by reprezentowali was wasi, ziomale. Bo tak wam się podoba. Tak ma być grane. I tak będzie grane, jeśli zechcecie".

Poza politycznym przesłaniem w "Do Wyoming" odnajdzie czytelnik również opisy współczesnych Stanów Zjednoczonych z całą ich mozaiką kulturową - od protestanckich sekt, mających swe siedziby w wiosko-miasteczkach,  po biurowo-akademickie życie wielkich miast. Lektura to przednia, napisana lekkim językiem, zmuszającym jednak często do myślenia.

Dorobek Korzeniewskiego to nie tylko publikacje papierowe. Mieszkaniec Seattle udziela się również w internecie (blog i liczne fora) oraz prowadzi stronę  www.tadeuszkorzeniewski.com, za pomocą której można nabyć "Do Wyoming"

Na koniec muszę dotknąć jeszcze kwestii, która nasunęła mi się w trakcie lektury - dlaczego człowiek o takim talencie i erudycji marnuje się w USA zamiast pracować dla dobra Polski? Dlaczego jego książek nie ma w kanonie lektur szkolnych? Dlaczego, ŻADEN "prawicowy" minister edukacji czy kultury nie starał się ściągnąć (bądź przynajmniej ułatwić mu publikowanie) pisarza do Polski? Czy w Polsce obowiązywać musi zawsze zasada "mierny ale wierny"?

Być może odpowiedzią na te pytania jest jego krytyczny stosunek do J. Kosińskiego i zarzucanie mu antypolonizmu (a to, z racji pochodzenia pomawianego, było prostym krokiem do samozagłady towarzysko-salonowej)? Być może jest Korzeniewski sumieniem pokolenia dzisiejszych postsolidarnościowych polityków? Sumieniem, które gryzie ich po nocach? Na zakończenie, jako pointę, oddam znów głos twórcy:

"Solidarność  wkrochmaliła się w tektoniczny proces politnarodowy wielokrotnie ogromniejszy od Polski. Jak dzieciak o 6 rano powiedziawszy Słońcu »wzejdź« – dziś samołudzi się, że była primus movens. Kiedy w latach 90., jadąc przez Amerykę, zobaczyłem pożar prerii, myśl popruła mi właśnie prosto do polskiej Solidarności. Której ani w sierpniu 1980, ani nigdy potem nie czułem – i poszedłem z tym do druku, ponieważ uważałem, że czułem (nie czując) cząstkę ważnej prawdy. Z punktu widzenia tego, o co mi chodzi, myślę, że rejestrowałem prawidłowo. Solidarność na Placu Zwycięstwa AD 1979 od »Ducha Twego« jak trawa prerii od pioruna się zajęła, ochotą podeschłego patriotyzmu polubownie maluczkich wszechrozbuchała, a kiedy przyszło pierwsze większe gradobicie, zadymiła gasnąco i siadła, posykując tu i tam w kępkach. A potem wiadomo. Sowiety się samozapadły i Historia znowu wrzuciła Polakom do ich kataryny z »Jeszcze Polska« czerwońca wolności. Tak, świnkę, niestety. (...) My musimy – są różne sposoby – jeszcze nasz rok 1920 mieć. Nie wiem jak reszta; ja przynajmniej tego tak nie zostawię”.

Co wy na to, Panowie i Panie, dziś z eks-premierzy i prezydenci, redaktorzy poczytnych gazet, a i także "macherzy" od różnych "cmentarno-nocnych dealów"?

 Jan Kot, portal 10milionów

10milionów
O mnie 10milionów

Portal 10milionow.pl gromadzi ludzi dla których sprawy Ojczyzny nie są obojętne, którzy interesują się historią najnowszą Polski i chcą wyciągać z niej wnioski oraz czują się odpowiedzialni za swój Kraj i jego obywateli. Jest to też miejsce, gdzie na nowo spotkają się ludzie opozycji demokratycznej z czasów PRL. Mamy nadzieję, że te „spotkania po latach“ przywołają wiele wspomnień, a ich utrwalenie na portalu uchroni je od zapomnienia. Portal 10milionow.pl nie jest projektem, który po raz kolejny wyróżni tylko liderów i przywódców opozycyjnych - to portal dla uczestników opozycji i organizacji podziemnych, którzy często anonimowo i bez rozgłosu, bohatersko walczyli o wolną Polskę. Utrwalając pamięć o tych wyjątkowych ludziach i wydarzeniach chcemy także pokazać, że wolność po roku 1989 nie byłaby możliwa właśnie bez tych milionów indywidualnych aktów patriotyzmu. Chcemy, by portal miał również charakter edukacyjny - planujemy szereg działań, które będą młodym pokoleniom przybliżać trudne wydarzenia z najnowszej historii Polski. Chcemy kontynuować tę sztafetę pokoleń, którą przed nami prowadziły pokolenia Polskiego Państwa Podziemnego, a później pokolenie "Solidarności".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura