10milionów 10milionów
235
BLOG

Słowo od naczelnego: Wielka Orkiestra Demagogii Dębskiego

10milionów 10milionów Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Dzisiejsze słowo naczelnego chciałbym poświęcić w całości na polemikę. Na łamach Wirtualnej Polski ukazał się bowiem dzisiaj artykuł Wiesława Dębskiego, który z powodzeniem mógłby służyć za koronkowy przykład tego jak bardzo nasza debata publiczna dała omotać się demagogii czy nawet zwykłej głupocie. Pan Dębski, którego osobę przybliża niewielka ramka z głównymi informacjami na temat jego osoby (absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Były korespondent "Trybuny Ludu" w Moskwie. Były naczelny "Trybuny". Stały komentator Wirtualnej Polski), najwyraźniej postanowił nawiązać poziomem swojej wypowiedzi do najlepszych czasów, prowadzonej przez siebie gazety i głośno, wręcz pokazowo złajać wszystkich sceptycznie nastawionych wobec Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, wprost z resztą nazywanych zawistnikami.

I tak we wstępie swojego feletioniku pan Wiesław Dębski pisze:

W niedzielę zbierano pieniądze na ważne cele, ale nie tylko kasa się liczyła. Dla wielu z nas ważna była też budowana tego dnia wspólnota, przekonanie, że jesteśmy zdolni do bezinteresownego wysiłku, że razem możemy coś ważnego zrobić.

Dla niektórych jednak - z kręgów prawicowych, przykościelnych i z samego Kościoła - to był czarny dzień. Dlatego włożyli tak dużo wysiłku, by Polaków odwieść od ich niecnych zamiarów. Jak obserwuję od ponad 20 lat finały Orkiestry, tak jeszcze nigdy nie widziałem równie wielkiej mobilizacji przeciwników Owsiaka. W ruch poszły drobne insynuacje i uderzenia pałą. A nawet zwykłe kłamstwa. Ktoś puścił w internecie wyliczenia wskazujące, że na zakup sprzętu dla szpitali Owsiak przeznacza zaledwie połowę zebranych środków. Resztę - 30 milionów poszło na niecne cele - przekonywano nas. Co dziwne, tym śladem poszło wielu dziennikarzy, nazywających siebie niepokornymi. I tylko udawali, że nie wiedzą iż kłamią.

Tak więc już wstęp zdradza nam czego możemy spodziewać się w dalszej części. Wiadomo, scenariusz został sprawdzony już przy niejednej wcześniej okazji. Święto Wszystkich Polaków. Bezinteresowny wysiłek, wspólnota, coś ważnego... Tylko naturalnie kręgi prawicowe, przykościelne, a nawet kościelne jątrzą i burzą nie mogąc znieść tej jedności jaką serwuje nam co roku niezmordowany Owsiak. Lecz teraz zmobilizowane jak nigdy (co ciekawe siły ciemności vel prawicy zawsze mobilizują się jak nigdy) posunęły się do drobnych insynuacji, uderzenia pałą (?) a nawet zwyczajnych kłamstw.

Wyliczeniom wskazującym na fakt zakupu sprzętu dla szpitali jedynie za połowę zebranej kwoty faktycznie daleko było do rzetelności, co z resztą dokładnie wypunktowała dzisiejsza Gazeta. Niemniej jednak pewien smrodek wokół finansowania całej imprezy pozostał i niebagatelny wpływ miała na to sama nie do końca przejrzysta polityka Jurka Owsiaka w tej materii oraz wulgarne odpowiedzi z jego strony na jak najbardziej zasadne pytania o mechanizmy jakimi kieruje się WOŚP, choćby i przy zakupie firmy Złoty Melon, która zajmuje się teraz handlem gadżetami związanymi z Orkiestrą oraz - co najbardziej ciekawe - organizowaniem zaplecza Przystanku Woodstock.

Sceptycy, czy jak chce pan Dębski - zawistnicynie formułują przecież tylko zarzutów pod adresem przejrzystości WOŚP na podstawie kleconych naprędce zestawień Orkiestry z Caritasem. Głównym i w sumie zasadniczym problemem, na który zwracają uwagę to takie detalejak choćby koszty jakie w ramach współpracy z WOŚP ponoszą media publiczne, instytucje w postaci administracji centralnej czy podległych jej podmiotów (pisał o tym m.in. Maciej Pawlicki w swoim felietonie na wpolityce.pl). Bo wówczas może się okazać, że Polacy próbujący udowodnić przede wszystkim sobie, że są zdolni do bezinteresownego wysiłku ledwo wychodzą na zero. A co jeśli wziąć pod uwagę  fakt, iż de factowłasnymi pieniędzmi wyręczają przeżartą biurokracją i korupcją służbę zdrowia z jej podstawowych zadań?

Może się zrobić nieprzyjemnie. Zawistników może przybyć i za rok pan Dębski będzie musiał się bardziej wysilić, aby w równie beztroski sposób zbić argumenty sceptyków akcji Jurka Owsiaka i wpakować ich do jednego worka kręgów prawicowych i kościelnych. Choć znając kunszt w tej materii wszystkich dziennikarzy z rodowodem sięgającym Trybuny nie jest to wcale takie oczywiste.

Dalej pisze pan Dębski m.in.

Przykościelni i kościelni oburzali się też, że z Owsiaka robi się "bożka". Zapominając jednak, że sami nie mają szansy wykreować wśród siebie "bożków". Takich, którzy wokół idei chrześcijańskiej potrafiliby jednego dnia skupić kilka milionów ludzi. Nie mogą też wybaczyć, że ich podczepiający się pod Owsiaka Przystanek Jezus nie jest dla młodych tak atrakcyjny, jak Przystanek Woodstock.

Czy najwyższym sensem życia publicznego, a co za tym idzie politycznego jest kreowanie bożków bądź też kontrbożków jest tezą wysoce polemiczną i zasługuje na osobne, bardziej szczegółowe potraktowanie. Niemniej dostrzec można w tych słowach tzw. mentalność czasów słusznie minionych. Wy jesteście nieudacznicy i nie potraficie zmobilizować społeczeństwa to plujecie na nas. Miejsca na zadumę nad patologicznym kreowaniem bożkóww sferze publicznej, osób nietykalnych, kreowanych na autorytety, których nieuznanie równa się wykluczeniu z grona jedynie słusznej drogi tu nie ma. To też dowodzi w jaki sposób widzą ideę społeczeństwa obywatelskiego i wartości demokratyczne ludzie pokroju pana Dębskiego. Są one tolerowane o tyle o ile służą głównej linii niegdyś zwanej partyjną, a dziś określającej kto jest a kto nie jest przedstawicielem prawicowego Ciemnogrodu.

Poświęcam tej sprawie swój felieton z dwóch względów: wkurza mnie takie bezinteresowne niszczenie fajnej sprawy. Nie chcą pomagać? Niech nie pomagają! Ale dlaczego znów przeszkadzają?

I drugi powód: prawica i instytucje kościelne próbują nam bez przerwy układać życie. Decydować, co dla nas dobre, co nam nakazać i czego zakazać. Kościół sam nie wierzy w siłę swojego oddziaływania na wiernych, więc zamiast ich przekonywać, by np. nie korzystali z metody in vitro lub środków antykoncepcyjnych, woli pójść drogą łatwiejszą: przymusić polityków, aby uchwalali takie prawo, jakie wynika z kościelnych nauk. Próbują też decydować, co mamy prawo oglądać i czytać. Słynne już "wartości chrześcijańskie" nadal stanowią część systemu prawa państwowego. Katolickie bojówki najeżdżają na galerię, zawsze, gdy nie spodoba im się dzieło artysty. Albo – jak w Starym Teatrze w Krakowie - zrywają obrazoburczy ich zdaniem spektakl.

Ta część tekstu jest moim zdaniem najważniejszą częścią felietonu pana Dębskiego, bowiem zdradza faktyczny powód jego powstania. Nie o WOŚP tu chodzi czy zawistników, ale o odwieczny konflikt dobra ze złem, którego sprawa Owsiaka jest jednym z wielu frontów. Opresyjna prawica z niemniej obsesyjnie angażującym się w sprawy państwa Kościołem starają się narzucać wszystkim Polaków swój pomysł na życie. To prawdziwy powód ataków na zacną inicjatywę jaką jest WOŚP. Syndrom oblężonej twierdzy otoczonej wzbudzonym morzem czarnychi rodzimych faszystów ma się, więc całkiem dobrze.

Prawda, że jest to przykład demagogii, której innych równie jaskrawe przykładów wypadałoby szukać właśnie na łamach Trybunyw latach 80? Niewygodne pytania o faktury to przeszkadzanie, podobnie jak propagowanie wiadomości o przeszłości Jurka Owsiaka. Każde bardziej dokładniejsze przyjrzenie się inicjatywie, która przez ostatnie dwadzieścia lat urosła niemal do rangi symbolu, wskazanie na każdy fakt, który nie pasuje do romantycznej i idealistycznej wizji WOŚP jaką serwują nam media głównego nurtu jest więc działaniem jawnie wrogim. I to nie wobec konkretnych osób, a całych podstaw systemu na jakich oparta została III RP.

Ciekawa sprawa jak na głoszoną hucznie na transparentach apolityczność całej imprezy, nieprawdaż?

Przemysław Mandela, redaktor naczelny portalu 10milionów.pl

10milionów
O mnie 10milionów

Portal 10milionow.pl gromadzi ludzi dla których sprawy Ojczyzny nie są obojętne, którzy interesują się historią najnowszą Polski i chcą wyciągać z niej wnioski oraz czują się odpowiedzialni za swój Kraj i jego obywateli. Jest to też miejsce, gdzie na nowo spotkają się ludzie opozycji demokratycznej z czasów PRL. Mamy nadzieję, że te „spotkania po latach“ przywołają wiele wspomnień, a ich utrwalenie na portalu uchroni je od zapomnienia. Portal 10milionow.pl nie jest projektem, który po raz kolejny wyróżni tylko liderów i przywódców opozycyjnych - to portal dla uczestników opozycji i organizacji podziemnych, którzy często anonimowo i bez rozgłosu, bohatersko walczyli o wolną Polskę. Utrwalając pamięć o tych wyjątkowych ludziach i wydarzeniach chcemy także pokazać, że wolność po roku 1989 nie byłaby możliwa właśnie bez tych milionów indywidualnych aktów patriotyzmu. Chcemy, by portal miał również charakter edukacyjny - planujemy szereg działań, które będą młodym pokoleniom przybliżać trudne wydarzenia z najnowszej historii Polski. Chcemy kontynuować tę sztafetę pokoleń, którą przed nami prowadziły pokolenia Polskiego Państwa Podziemnego, a później pokolenie "Solidarności".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo