Trwa debata rozpoczynająca prezydencję hiszpańską w UE.
Po ambitnej prezydencji Szwecji, której sukcesem było m.in. wejście w życie Traktatu Lizbońskiego, wzmocnienie pozycji UE na arenie międzynarodowej i wychodzenie Wspólnoty z gospodarczej stagnacji - Hiszpania obejmuje stery Europy w bardzo ważnym dla Unii momencie: z nowym traktatem, nową, jeszcze nie wybraną Komisją Europejską i z nową strategią UE 2020.
Implementacja postanowień zawartych w, niesprawdzonym jeszcze w praktyce, Traktacie z Lizbony jest dla Hiszpanów oczywistym priorytetem. Przykładowo, określony tamże wzrost znaczenia Parlamentu Europejskiego w procesie legislacyjnym i decyzyjnym będzie wymagał nowych, roboczych kontaktów nie tylko z Radą UE, ale i z Parlamentami Narodowymi, czego dotychczas praktycznie nie było.
Nowa strategia gospodarcza UE 2020, zastępująca istniejącą głównie na papierze, niezrealizowaną Strategię Lizbońską musi mieć nie tylko ambitne cele, ale i instrumenty pozwalające osiągnąć je w niedalekiej perspektywie.
Wiele jako posłowie spodziewamy się także po debiutujących właśnie "sternikach" UE, jakimi są Herman Van Rompuy i Catherine Ashton. Prerogatywy sprawowanych przez nich nowych funkcji istnieją co prawda na papierze, lecz to praktyka pokaże jak ułożą się ich relacje z państwami członkowskimi, a w szczególności z rządami sprawującymi rotacyjną prezydencję nad Unią. Wtedy poznamy prawdziwą wartość zmian zawartych w nowym traktacie.
Traktat z Lizbony miał za zadanie ulepszyć dotychczasowe działanie skomplikowanych struktur instytucjonalnych w rozszerzonej UE. Hiszpanie - jako pierwsi - będą musieli udowodnić, że te przepisy sprawdzają się w praktyce. Good luck...
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego w Strasburgu,
Lidia Geringer de Oedenberg
Inne tematy w dziale Polityka