Minister Radosław Sikorski odwiedza dziś w Parlamencie Europejskim… wyselekcjonowaną grupę posłów i asystentów z PO, nawet bez sojuszniczego PSL.
Zatem, chyba jest to wizyta kandydata na kandydata, a nie ministra, który - będąc w rządzie reprezentującym wszystkich Polaków - powinien się spotkać z całą polską eurodelegacją. Najwyraźniej kandydat Sikorski szuka poparcia u europosłów Platformy, bowiem, jak chodzą słuchy, duża ich część popiera marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Niemniej, spotkanie w PE odbywa się w czasie, kiedy nie brakuje bardzo ważnych, europejskich tematów do omówienia z ministrem Sikorskim np. dotyczących powołania unijnej dyplomacji - Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, jak na razie praktycznie bez Polaków…
Przypomnę także, że na niedawnych spotkaniach prawyborczych w Polsce minister/kandydat deklarował: - Kampanię prowadzę w weekendy albo po godzinach pracy (źródło: http://wyborcza.pl/1,75248,7660433,Nitras_za_Sikorskim__Zaremba_za_Komorowskim.html). Jak więc interpretować dzisiejszą wizytę w Parlamencie? Czy kandydat/minister przyjeżdża do Brukseli na własny koszt? Czy 17.00 to już po godzinach? A może minister/kandydat ma długi weekend?
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego,
Lidia Geringer de Oedenberg
Inne tematy w dziale Polityka