Nowo mianowany Komisarz ds. budżetu UE Janusz Lewandowski w najbliższych miesiącach stanie do gry w "dwa ognie".Z jednej strony będzie otrzymywać "ciosy" od Parlamentu Europejskiego z drugiej od Rady. Po obu stronach będzie miał też wysoko postawionych naszych rodaków. Jeśli wszyscy uzyskają zadawalający Europę kompromis, pozycja Polski w UE - może się znacznie umocnić.
Sprawa wiąże się z nowymi zasadami budżetowymi ustanowionymi przez Traktat Lizboński (do zastosowania już w budżecie na 2011 r.) oraz ze zbliżającymi się negocjacjami przyszłej perspektywy finansowej Unii na lata 2014-2020. ”Terminowo" negocjacje w obu kwestiach potoczą się równocześnie i będą miały na siebie nawzajem ogromny wpływ. Dodatkowo wszystko odbywać się będzie w atmosferze, w której rządy państw członkowskich ciągle mierzyć się będą z kryzysem.
Po stronie Komisji Europejskiej głównym rozgrywającym będzie Komisarz Janusz Lewandowski, którego atutem (dla KE) jest cenne doświadczenie z lat 2004-2006, kiedy był szefem Komisji Budżetowej z Parlamencie. Biorąc już w takich negocjacjach udział po stronie PE, zna dobrze ich kulisy…To z kolei może stwarzać trudność dla Parlamentu, który w tej sytuacji nie będzie mógł już użyć swoich dotychczasowych "taktycznych sztuczek".
Roczna procedura budżetowa była do tej pory działaniem rutynowym. Obecnie, wraz z nowym traktatem, szykuje się swego rodzaju rewolucja proceduralna. Zamiast tzw. trzech "czytań", czyli rozłożonych w czasie negocjacji, których efekty za każdym razem były poddawane pod głosowanie w PE, teraz będzie tylko jedno "czytanie".Jak będzie to wyglądało w praktyce? To się dopiero okaże. Trzeba będzie zastosować zupełnie inną strategię negocjacji, wiedząc, że już niczego później nie będzie można już poprawić. Co więcej, zamiast kilku miesięcy na "dogadywanie się", będą musiały wystarczyć zaledwie trzy tygodnie przygotowań do tak zwanej ostatecznej "koncyliacji".
W nowej procedurze budżetowejdotyczącej już roku 2011 r. Parlament ma pełną władzę budżetową, decydując o wszystkich wydatkach UE, do tej pory mógł współdecydować tylko o tzw. wydatkach nieobligatoryjnych ( np. funduszach strukturalnych), ale nie miał żadnego wpływu na wydatki obligatoryjne, czyli np. na wspólną politykę rolną.
Nowa Komisja Europejska ma na prace budżetowe mniej czasu niż jej poprzedniczka, bowiem została powołana prawie 4 miesiące później niż pierwotnie przewidywano. Wszystkie "budżetowe nowości" piętrzą się teraz w czasie. Komisja musi przedstawić pakiet nowych wieloletnich ram finansowych najpóźniej w pierwszej połowie 2011 r., co oznacza, że w bieżącym roku należy zakończyć gigantyczne prace przygotowawcze obejmujące praktycznie dziesięć następnych lat, nowe procedury i jeszcze długo oczekiwaną reformę unijnych wydatków.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że wtedy, gdy będą zapadały ostateczne decyzje dotyczące budżetu do roku 2020,czyli w drugiej połowie 2011 r. głównymi rozgrywającymi będą:
- polski Komisarz d/s budżetu Janusz Lewandowski
- polski Przewodniczący PE Jerzy Buzek
i polski Premier Donald Tusk, jako przewodniczący Rady UE,gdyż wtedy Polska będzie po raz pierwszy sprawować 6-miesięczną prezydencję nad UE.
O ile nie dostaniemy zadyszki w tym bardzo gorącym okresie, to mamy szansę stać się absolutnie pierwszoligowym unijnym graczem.
Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego
Lidia Geringer de Oedenberg
Inne tematy w dziale Polityka