prawo cytatu
prawo cytatu
kierownik karuzeli kierownik karuzeli
211
BLOG

Dzień Blogera Salonu 24

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Rozmaitości Obserwuj notkę 24

Jest Dzień Hutnika, Dzień Lekarza, a nawet 6 stycznia, następnego roku będziemy hucznie obchodzili Dzień Filatelisty. Są Międzynarodowe Dni Kobiet Wiejskich, a także Dzień Pielęgniarki, a ostatnio obchodziliśmy Dzień Nauczyciela.  

Czy jednak jest Dzień Blogera? A w szczególności Dzień Blogera Salonu 24? Co prawda jest Dzień Blogów obchodzonych każdego ostatniego sierpnia, ale przecież Dzień Blogów, to jednak coś innego niż Dzień Blogera. Co by powiedzieli filateliści, gdyby ich święto zamieniono na Dzień Znaczka? Pewnie w jakimś szale filateliści podpaliliby budynek Poczty Głównej w Warszawie 

Dlatego uważam, ze Dzień Blogera jest nieodzowny. Może być nawet 1 kwietnia. Wiem, że to dzień żartów, i wszelkiej maści kawalarzy, ale lepszy taki termin niż żaden. Uważam także, że lepiej śmiać się z siebie niż płakać nad sobą. 

Taki dzień ma swój smak, jest potwierdzeniem statusu, a także, co najważniejsze, w taki dzień, każdy filatelista, hutnik, nauczyciel, każda pielęgniarka, także kobiety wiejskie, mogą sobie ponarzekać na swój los. Ponarzekać na słabe uposażenie, na niedocenienie, i na to, że społeczeństwo spycha ich na margines. 

Także los Blogerów jest godny pożałowania No, bo kto się nimi interesuje? Kto dba o ich uposażenie? Ba, nikt o nich nic nie wie. Ponieważ zwykle ukrywają się za głupimi nickami. ( Patrz. Kierownik Karuzeli) Piszą dorywczo, pomiędzy jednym zajęciem a drugim, i co najgorsze za damo. Mówiąc brutalnie... Moi kochani, wszyscy jesteśmy grafomanami. Tak, tak, ponieważ właśnie grafomanów, można poznać po tym, że piszą za nic. Za friko. Gdy już, jako taki pan redaktor czy inny literat chudopachołek bierze za swoje wypociny marny grosz.  

Taki Echo 24. Wypruwa z siebie flaki, pisze codziennie po kilka notek i co? I nic. Nikt go nie przytuli, nie wynagrodzi, nie powie dobrego słowa. Nie zaprosi do budki z łabędziami, tylko kpiny i szyderstwo.  

Taki Ossasuna, wstaje rano, skoro świt, zanim rozlegną się pierwsze kroki mleczarza, i rozpoczyna swój dzień od komentarzy. I co? Także nic. Nawet telegramu życzeniowego w dniu imienin, od Pani Bogny nie dostanie. Tak, wiem, telegramów już nie ma. Ale przecież zaliczki wciąż istnieją.   

Taki Wawel 24. Odkrywca spisków. Żydów i cyklistów bez maseczkowych Taki Mareczek, znawca wdzięków kobiecych, prawie dzień w dzień ofiaruje nam swoje przemyślenia. I co? Znowu nic. Nawet Kobieta Kula nie obdarzyła go skromnym seks - komentarzem.  

Moja ulubiona Margot, wczoraj przypomniała dzień belfra, delikatnie poskarżyła się na los. I ja do tych skarg skromnie przyłączam się. Tym bardziej, że na tym blogu reprezentuje pracowników sztuk cyrkowych, a także szeregowych pracowników wesołych miasteczek. 

Dlatego wszelkim niedocenionym blogerom Salonu 24, a nawet wszystkim blogerom na całym świcie, dedykuje skromna bajeczkę nie tyle o pięknej księżniczce i jej rycerzu, co o skromnej emeryturce.  


Bajka o emeryturze 


Otrzymałem propozycje bycia rozbójnikiem 

Ostatnim, czterdziestym

Nawet w tej sprawie odwiedził mnie sam Ali Baba

Niestety, ale płaci za godzinę

Pozwolił zajrzeć do kuferka 

I dotknąć diamentów.

Wyjąłem jednego i spojrzałem pod słonce

Przepiękny – tylko, co z moją emeryturą?

I co robicie z rozbójnikiem na stare lata?

Dopytywałem, co zasiłkiem, lub nie daj boże

złamanym zębem czasu ?

Lecz Ali Baba uśmiechał się tylko 

„Sezamie otwórz się” musi to panu wystarczyć

Mój ty Ali Babo na co mi Sezam? 

Gdybym dostał etat 

Premię

Mundurowe.

Oraz trzynastkę

W mig zarejestruje się tej bajce



Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości