kierownik karuzeli kierownik karuzeli
386
BLOG

Polaku. Polityka, głupcze.

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Jak opisać politykę w sposób najprostszy i zrozumiały dla wszystkich.      Tak jakby miała być  to instrukcja obsługi komputera dla babć. Karkołomne zadanie.  Być może niewykonalne.  Przecież  polityka to kameleon. A raczej kameleon w kameleonie.  Myślimy, że już coś wiemy, ale tak naprawdę nic nie wiemy. Przynajmniej tak było ze mną. Przed  wielu laty, Wałęsa był dla mnie herosem. Robotnikiem ze skrzydłami anioła, dziś ,  to tylko pospolita postać, a nawet ubecka marionetka. Działająca wg, wzorów Carskiej Ochrany,  gdzie bardzo często na czele ruchów rewolucyjnych  stawał policyjny prowokator. A więc do polityki dorastamy, przynajmniej ja dorastam. Najpierw jest czas beztroski, niedojrzałości,  wina i śpiewu, dopiero potem, dostrzegamy, że istnieje także życie za kulisami.  I to  co skrywane, ma większy wpływ, niż  to, co widoczne.  A jeszcze potem, już na starość , pewnie  o polityce zapominamy. Uciekamy od niej.  Znużeni, znowu chcemy wina i  śpiewu. Najlepiej na  wyspach dziewiczych.  Lecz  niestety, już za późno, bo jak się okazuje, życie także ma swoją odwieczną politykę.

A teraz mniej o sobie, a więcej o Clintonie. Hasło „ Po pierwsze. Ekonomia głupcze” prawdopodobnie przyniosło mu zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 1992. Hasło to, nieco zmodyfikowała Unia Demokratyczna w wyborach parlamentarnych w 1993,  i  na ich transparentach pojawi się napis – Po pierwsze, gospodarka.  Jednak ta  amerykańska  inspiracja – delikatnie mówiąc –  niewiele pomogła partii Tadeusza Mazowieckiego.    Czy jednak,  w ostatnich latach w Polsce, takie hasło redukujące politykę do gospodarki mogło przynieść sukces? A tym bardziej mogłoby przynieść sukces PIS owi? Śmiem wątpić.  Wynika to z programu partii,  ale także z temperamentu politycznego Jarosława Kaczyńskiego. Jeżeli jego rozumiem, to właśnie polityka, czysta i realna  polityka, jest tą siłą sprawczą, która uruchamia inne mechanizmy.  Polityka – w takim rozumieniu - jest niczym pierwszy klocek domina. Wprawia  w ruch resztę świata. Może z tym światem to przesada. Lecz z drugiej strony, tak pojmowana polityka, to wielki kreator zmiany, przynajmniej w ostatnich dwóch latach. To próba zmiany ustroju  w Polsce,  to  rewolucji bez krwi i barykad, nie licząc pana Diduszko, który celowo upadł na bruk, licząc na kilka kropli krwi męczennika…  A jak było wcześniej?  Przypomnijmy sobie 8 lat rządów PO. Tam wszystko. co było związane z polityką, było ukrywane. Gotowe,  polityczne danie miało wylądować na stole Polaka  jako gotowy Fast foods.  Zerkanie w stronę zaplecza, pytanie się o wszelkie receptury i tajemnice politycznej kuchni było stanowczo odradzane.  Przypomnę  tu znane hasło Platformy – „ Nie robimy polityki, budujemy mosty”  Oczywiście taką taktykę, odwracania głowy od polityki,  a nawet  maskowania,  wspomagały media rządowe jak i prywatne.  Sprawa „ Madzi z Sosnowca” urosła do wielogodzinnego serialu. A na przesłuchaniu Komorowskiego w Pałacu Prezydenckim, pojawiła się garstka niezależnych dziennikarzy.  Polityki w polityce miało być jak najmniej, najlepiej w jakieś lekkiej widowiskowej formie. Skrajnym przypadkiem takiego zredukowanego, a nawet upodlonego polityka był Rokita, złośliwie nazywanym „ Premierem z Krakowa ‘ . Człowiek niewątpliwie bardzo inteligentny, którego zaproszono do telewizyjnego show, aby coś tam uszył na maszynie do szycia,  ku uciesze gawiedzi.  Zarazem, jeżeli już prowadzono poważniejszy dyskurs  o polityce, to był tak ujęty, aby jednoznacznym beneficjentem stała się  Platforma. Lecz i tak był to spór nie istotny. Pozorny.  Przypomnę tu wybory kandydata na kandydata w wyborach Prezydenckich. Komorowski przeciwko Sikorskiemu.  Obecnie, w czasach rządów PISu, Platforma także nie jest zdolna do poważnej polityki.  Realnej.  Jedyne na co stać  ich liderów, to nie spójne wypowiedzi Schetyny i podskoki  Gronkiewicz Waltz na batucie w trakcie otwierania Nadbrzeża Wiślanego.  Może pani Prezydent,  robi to z pewnym wdziękiem, ubrana w granatową pikowaną kurteczkę, ale to wszystko nadaje się tylko dla tygodnika Gala.  

Odmienny stosunek do polityki  ma PiS.  W zasadzie nazwa tej partii powinna brzmieć  -  PO PIERWSZE. POLITYKA  GŁUPCZE. Partia  ta w  sposób jednoznaczny  opisywała wszelkie problemy po 89r. Terapia       także miała być polityczna.  Wszelka narracja budowana była  językiem stricte politycznym. Czasami zbyt abstrakcyjnym, oddalonym od codziennego życia, może właśnie dlatego, tak wolno przebijała się do świadomości Polaków. Powiada się,  że PiS, czy też Kaczyński, dzieli Polaków. Skłóca naród. Wydobywa na światło dzienne wydumane problemy. Jednak to nie prawda. Nie prawda, dlatego, że problemy istnieją obiektywnie. Niezależnie od tego czy je nazwiemy czy też nie.  Aktualny współczynnik dzietności w Polsce, to – 1,33, i  jest dramatycznie niski.   I czy my go opiszemy, czy też nie, czy go nazwiemy „ współczynnikiem dzietności” czy jakoś inaczej, fakty są takie,  że w roku 2050  naród nasz, skurczy się do 33 milionów ludzi. Zaś uświadomienie sobie, że jest to problem, nazwanie go, pozwoli na stworzenie adekwatnej polityki społecznej czy demograficznej.  Odpowiedzialna polityka  właśnie powinna być taka.  Nie powinna odwracać głowy od istotnych problemów.  Polityk powinien mieć śmiałość  i determinacje, aby właśnie takie problemy definiować  w języku polityki.  Co do diagnozy i co do terapii.  Wydaje się to, aż  nazbyt oczywiste, trywialne,  ale przecież tak nie jest. Zazwyczaj politycy – paradoksalnie – uciekają od polityki i  podskakują  na  batucie niczym prezydent Warszawy.  Czy jednak takie  przyznanie polityce szczególnego znaczenia nie jest fundamentalizm?  Może i  tak.  Lecz przecież  polityk, prawdziwy polityk  musi być polityczny. Na wskroś polityczny.  I na odwrót,  nie wierzcie politykom nie politycznym. Politykom podskakującym na batucie.  Politykom, którzy twierdzą, że nie robią polityki, tylko budują mosty. To zasłona dymna.  Maskirowka . Taką politykę  uprawiają politycy bez programu i wizji.  Lub co gorsza, politycy ukrywający prawdziwy cel swojej działalności.

 

Można nawet powiedzieć, że przez wiele lat w Polsce wielu partiom politycznym  zależało na polityce bez polityki. Lub też na polityce tak zgrabnie zakamuflowanej,  która zabezpieczała ich partykularne interesy. Taka niby polityka  z  lubością przeglądała się  w lustrze  jednorodnej opinii publicznej. Aktualnie w Polsce jesteśmy świadkami dwóch narracji. Tej podawanej nam w Telewizji Publicznej, a raczej rządowej, oraz  tej serwowanej nam przez TVN i w mniejszym stopniu przez Polsat.  Widzimy,  że w tak  przedstawionym świecie, nie ma już  fałszu i prawdy.  Lecz  jest po prostu inny ogląd świata. Lub też używając – modnego określenia – inna narracja.  Jednakże zawsze możemy sobie przy pomocy pilota przeskoczyć z jednej narracji do drugiej.  Czy to jest normalne?  Na to pytanie każdy sam musi sobie odpowiedzieć. Dla mnie to oczywiste.  Bo taki jest świat. Takie jest życie. I taka jest właśnie polityka. Może być pozorna, zakamuflowana, ale może być także realna. I tylko od nas zależy wybór kanału.  

 

Czy taka  realna polityka  może napotkać jakieś przeszkody?  Oczywiście,       a ponadto zazwyczaj jest  tak, że napotyka.  Na tym naszym świecie jest tak, że więcej jest tych, co coś ukrywają, niż tych, którzy coś wyjaśniają, a jeszcze mniej jest tych, którzy chcą coś realnie zmienić.  Zazwyczaj jest  tak, że zmiany wymagają odwagi  i determinacji.  I tak jest dziś.  W „ obozie dobrej zmiany” są  odważni i zdeterminowani,  ale także ci, którzy powołują się na rozsądek, i na kontekst międzynarodowy. Być może także chcą radykalnych zmian,  ale pragną to rozłożyć w czasie. Spór Kaczyński – Duda, to właśnie nic innego,  jak  odwieczny spór pomiędzy temperamentem rewolucyjnym, a umiarkowanym.  Jednakże  – mam taką nadzieje  -  jest to spór mający podłoże psychologiczne. Tylko  prestiżowe. Dlatego też Prezydent  Duda, na którego głosowało kilka mln wyborców więcej niż na PIS,  musi mieć jakieś poważne zadanie do wykonania. Tym bardziej, że jest istotnym podmiotem „ Dobrej zmiany”.  A także dlatego, że politykę traktuje na serio, a nie w kategoriach show i celebry. Co nie znaczy, że nie popełnia błędów. Pomysł na referenda w sprawie  Konstytucji,  jest pomysłem chybionym, nieprzemyślanym,  może nawet podsuniętym mu w złym zamiarze…  

Jeszcze raz przypomnę moje  sparafrazowane hasło. -  PO  PIERWSZE. POLITYKA GŁUPCZE.  Dlatego  nie można bagatelizować  wizji  polityki, wywołującej   bardziej  negatywne skutki,  niż  owa psychologiczna wojna na górze, Duda – Kaczyński.  Taką wizją  demokracji  trafiającą  w samą  istotę  realnej polityki,  jest zarzut partyjniactwa, propagowany przez  Kukiz 15. Szczególnym  propagatorem tego zarzutu  ( powtarzanym jak mantra) jest Marszałek Tyszka.  Bo  cóż znaczy ów zarzut?  Znaczy on mniej więcej tyle, że układ partyjny  w Polsce wyrodził się,  zmutował, w jakiś  stan patologiczny… właśnie w partyjniacki.  I dotyczy to wszystkich partii   w Polsce.  Od PISu po jakieś kanapowe partie lewicowe.  Oprócz  oczywiście, Kukiz 15,  który nie jest partią, a  jakimś stowarzyszeniem, ruchem społecznym, nie wiadomo zresztą czym… Taka diagnoza rozbija właśnie istotę polityki. Realnej polityki w rozumieniu programu, celów i determinacji.  A także trafia w samą istotę  systemu partyjnego, w kierunku jakiejś luźnej efemerydy.  I  zawiesza Polskę w  bezruchu, w nie-działaniu. Proponując  tylko  jakąś  dziwną formę  dyskusyjno – seminaryjną.  Dobrą na uczelni, a nie dla państwa. Ponadto, dla sporej  grupy Polaków, pamiętających jeszcze czasy komuny,  pojęcie  partii nie kojarzy się z niczym dobrym. Także politycy, z rozmaitych powodów, nie cieszą się dużym zaufaniem społecznym. Więc  zarzut partyjniactwa pada  na podatny grunt. Jest demonizowany. I jak łatwo zapomina się wtedy, że demokracja to nic innego jak właśnie system partyjny.  Ta ideologia lansowana przez większość  Kukizowców, w sposób wyrafinowany podkopuje zaufanie do obecnych zmian. Do jednego wora  pakuje wszystkich i wszystko. 

 Kolejnym pomysłem Kukizowców podważającym  samą  istotę realnej polityki jest tak zwana polityka referendalna.  Czyli  to nie politycy są odpowiedzialni za zmiany, za ustawowe rozwiązania, ale obywatele  wypowiadający się poprzez właśnie te referenda. Nawet w doraźnych kwestiach.  Taki system może sprawdził się  w Szwajcarii, kraju poprzecinanym  górami i dolinami, obszarami  kulturowymi i językowymi. Kraju z definicji neutralnego ograniczającego swoje aspiracje polityczne. Lecz taka polityka referendalna byłaby  zabójcza w Polsce. Podlegałaby nastrojowi chwili, i lokalnym interesom. W taką politykę referendalną pragną  „ wpuścić „ Prezydenta Dudę, niektórzy jego doradcy, a także politycy Kukiz15.  Miejmy jednak nadzieje, że Prezydent  Duda zrozumie istotę polityki w Polsce. Konieczność realnych zmian.  I  hasło „ Po pierwsze. Polityka, głupcze” weźmie sobie do serca.

Na koniec wrócę do perspektywy osobistej.  Nieco lżejszej. W trakcie Stanu Wojennego, należałem do jakieś grupy, a raczej grupki, rozklejającej czy rozrzucającej ulotki na ulicy. Nic wielkiego. Pamiętam, że przyszedł do nas student polonistyki. Typowy okularnik, być może piszący nocą wiersze o miłości. Było widać, że gdzieś ma te ulotki.  Stan wojenny. Całą tą wielką politykę. Chciał się zaszyć w swojej mysiej  norce i robić to, co najlepiej lubił. Czyli czytać książki i pisać wiersze.  Chociaż  wtedy był to  stan wielkiego przełomu, ale on żył w innym świecie.  Tak mi się zdaje, że jedynym powodem przystania do naszej grupki, była chęć  popisania się  przed swoją dziewczyną „ podziemną działalnością” Nic więcej.  Tylko to.  My byliśmy „ szybcy i wściekli” a on nieco zagubiony. Więc szybko złapała go milicja. Kilka miesięcy przesiedział w więzieniu, potem relegowano go ze studiów. Potem straciłem z nim kontakt. Nie wiem czy wrócił na studia, czy jeszcze pisał  wiersze o miłości?  Ale ostatnio dowiedziałem się, że ożenił się z  tą dziewczyną.  Mają dwoje dzieci i być może będą żyli długo i szczęśliwie.  Piszę, że „ będą”  Przecież już  żyją.  I może to wszystko zaczęło się od jednej rzuconej  ulotki.  Karteczki.  Od małej wielkiej polityki.

 

 

 

 

 

 

 

Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka