google maps
google maps
kierownik karuzeli kierownik karuzeli
6033
BLOG

Bajka o getcie w mieście Łodzi

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 109

Dawno, dawno temu, w tym oto domu mieszkał Chaim Rumowski. Przewodniczący starszeństwa Żydów w Litzmannstadt getto. ( łódzkie getto) W czerwcu 1944 wsadzono go do bydlęcego wagonu i tyle go widziano.  Co potem się z nim stało?  Krążą rozmaite plotki, także takie, że żydowscy współwięźniowie zatłukli go kijami w Oświęcimiu i wrzucili do pieca. Chaim Rumkowski nie miał dzieci, jego dalsza rodzina, potomkowie obecnie żyją w Izraelu. Czy ten dom, w ramach przygotowywanej ustawy reprywatyzacyjnej należy  oddać rodzinie Chaima?  Raczej nie. Po pierwsze, ten dom nie było własnością Rumkowskiego, a po drugie, co zrobić z pizzerią „ Gruby Beniek”?

Przepraszam za ten lekko sarkastyczny ton, nie wiem czy sarkazm i ironia jest tu wskazany, a może nawet jest zabroniona. I może już podpadam, pod rygor ustawy o kłamstwie oświęcimskim. Ale z drugiej strony, czy moi ewentualni oponenci nie mają racji. Może jednak są tematy, wymagające powagi, nawet wzniosłości…?  Mówiąc szczerze sam nie wiem… Muszę tutaj, w tym miejscu, przypomnieć znaną sprawę związaną z Zbigniewem Liberą To uznany artysta, z docenionym dorobkiem, a jednak jego praca „ Klocki lego. Oświęcim” nie została dopuszczona na Weneckie Biennale Sztuki Współczesnej. Jaki powód zaprezentowano? Właśnie, ów aspekt powagi.  No dobrze, zostawmy klocki lego a zajmijmy się tańcem i zabawą.    A więc proszę… kółka graniaste.

 


image


Pamiętam, że gdy byłem dzieckiem, tak się również bawiłem, w takie kółeczka, z tym, że te kółeczka były mniejsze, a dzieci śpiewały tak:

- Kółko graniaste czworokanciaste, kółko nam się połamało

 Cztery grosze połamało, a my wszyscy bęc

Dzieci na tym zdjęciu też pewnie zaraz zrobią bęc. Tylko, że to bęc będzie bardziej bolesne, ponieważ są to dzieci żydowskie i zaraz, no może za kilka miesięcy wywiezie się je do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem i tam wsadzi do samochodu z taką dziwną rurą wydechową.  Patrząc się na te zdjęcia nie wiemy co one śpiewają i czy w ogóle śpiewają? Ponieważ urodziłem się w Łodzi, wychowałem w Łodzi, to w przedszkolu – z tego, co pamiętam - tak właśnie śpiewałem. Ta piosenka, te słowa o „ kółku graniastym” jeszcze rozbrzmiewa mi w uszach. Tak chyba śpiewały wtedy żydowskie dzieci w getto i potem polskie dzieci, po wojnie. Ale może się mylę, i na tym zdjęciu dzieci żydowskie jednak, co innego śpiewały.  

Chaim Rumkowski nie miał własnych dzieci, ale trzeba mu przyznać jedno, bardzo zabiegał o to, aby dzieci żydowskie w łódzkim getcie miały stosunkowo dobre życie. W łódzkim getcie istniała „ ziemia obiecana” tą ziemią była dzielnica - Marysin. Dzielnica małych drewnianych domków, pól, ogródków, z której wysiedlono Polaków, i ten obszar przyłączono do getta. I tutaj Rumkowski założył liczne domy dziecka, sierocińce, a nawet pół kolonie dla dzieci żydowskich. Zdjęcie z bawiącymi się dziećmi jest zrobione na Marysinie.  Latem 1941 czy też 1942. Ta bajka nie bajka trwała do początku września 1942, gdy Niemcy wezwali Rumkowskiego i powiedzieli mu, że  Rzesza nie będzie więcej utrzymywać darmozjadów, i dlatego dzieci poniżej 10 lat oraz starcy muszą być wywiezieni z getta. Wtedy to miało miejsce pamiętne wystąpienie Chaima Rumkowskiego na Placu Strażackim w Łodzi, wobec tłumu zgromadzonych Żydów, gdzie powiedział znamienne słowa - Żyłemi oddychałem z dziećmi, nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę musiał uczynić tę ofiarę na ołtarzu własnymi dłońmi. W moim wieku muszę rozłożyć ręce i błagać: Bracia i siostry! Oddajcie mi je! Ojcowie i matki, Dajcie mi swoje dzieci „ A potem dalej tłumaczył, że Niemcy żądają od niego wydania 24 000 ludzi, ale udało mu się zmniejszyć tą liczbę, pod warunkiem, że wydadzą dzieci poniżej 10 lat, ale ponieważ dzieci i starców jest tylko 13000 tą liczbę musi uzupełnić chorymi.  Proszę zwrócić uwagę, na to słowo „ wydanie” co ono naprawdę znaczy dla tych, których się „ wydaje” i dla tych, którzy „ wydają” O ile małym dzieciom, można było wmówić, że gdzieś tam na zewnątrz tych kolczastych drutów, żyją groźne potwory, ale gdy zaśpiewa się im „ kółko graniaste” złe potwory zamieniają się w dobre wróżki i zaraz poczęstują gorącym kakao.  Z dorosłymi było gorzej, ale to już ich wina, że nie wierzą w bajki…

 Tak mi się to wydaje, tylko wydaje, ponieważ – na szczęście –  absolutnie nie miałem żadnego doświadczenia w tej sprawie. Bajki i kłamstwa były chyba czymś najważniejszym w getto, jeszcze gdzieś tak do początku 1942. Może nawet ważniejsze niż policja żydowska uzbrojona w te swoje gumowe pałki.  Wcześniej, jeszcze przed wrześniem 1942, przed tą Wielką Szperą, także wywożono z getto ludzi, jednakże nazywano to - wysiedleniem. Proszę tylko zwrócić uwagę na to słowo „ wysiedlenie” Tak, brzmi złowrogo, groźnie, ale przecież jeszcze nie tragicznie.  W łódzkim getto były rozmaite komisje czy referaty, np. referat dywanów i szyto tam dywany. Referat bamboszy i szyto tam kapcie dla mieszczuchów niemieckich. Referat butów i szyto tam ciepłe buty, jakże potrzebnych na Froncie Wschodnim. I był tam także referat wysiedleń dla przesiedleńców.  Wysiedlano głównie ludność żydowską wcześniej wysiedloną z Pragi, Wiednia, czy Hamburga, a potem przywiezionych do Łodzi. Mówiono im tak - Posłuchajcie moi mili, w Łodzi panuje ścisk, głód, ale gdzieś indziej, będzie o niebo lepiej … Taki był system nazistowski, najpierw kłamali Niemcy. Potem kłamał Rumkowski, a jeszcze potem, rozmaici jego resortowi urzędnicy, te wielkie kłamstwo zamieniali na miłe słówka. Bajki i kłamstwa były, więc w cenie. Na ile Rumkowski i cała ta jego administracja getta karmiła tych Żydów z Europy Zachodniej bajkami i kłamstwami?  I ile było tych bajek, a ile przymusu administracyjnego? To jest pytanie, na które dziś w sposób uczciwy odpowiedzieć nie w sposób.  A ludzie jak to ludzie, nawet jeżeli przeczuwali, że czeka ich tragiczny los, to jednak … to jednak mimo wszystko potrzebowali wiary i nadziei. Nawet miłości, może wiec dlatego 65 letni, Rumowski ożenił się z 30 lat od niego młodszą kobietą. Władza to afrodyzjak, a gdy jest się panem Żydów, wtedy nabiera się przekonania, że wszystko przed tobą.  Oprócz młodej żony, miał także ten przewodniczący Juderatu, konia, dorożkę, i dorożkarza. I tą zaczarowaną dorożką, jeździł po getto niczym pan życia i śmierci.

A pozostali Żydzi, pozostali Żydzi, żyli w brudzie, biedzie, umierali, ale wciąż potrzebowali bajek. Potrzebowali wiary w coś co jest piękne o dobre. I może, dlatego sami szli na stacje Radogoszcz, gdzie czekały już na nich podstawione pociągi. Ale kiedy te pociągi zaczęły wracać zbyt szybko, a także zaczęły wracać ciężarówki wypełnione tymi eleganckimi walizkami, które niedawno do wagonów taszczyli owi – wiedeńczycy, sprawa była coraz bardziej przerażająca. I już było wiadomo, że te wszystkie gadki o nowych miejscach przesiedleń, z ciepłymi posiłkami, to bajki dla dorosłych.

Ale wróćmy do Wielkiej Szpery, do września 1942 wtedy wszystko było już jasne. Żydzi muszą oddać własne dzieci. Całowali je, opowiadali bajki i oddawali.

 image

Oddawali  starców, plus wszystkich chorych, bo kontyngent musi  liczyć, co najmniej 15000 ludzi, i  nawet jak Rumkowski kogoś wybroni to na to miejsce musi wskazać kogoś innego. Ale kogo?  Spokojnie, on zawsze kogoś znajdzie.

Rumkowski, to postać kontrowersyjna, wielu ludzi powie - tragicznie kontrowersyjna. To na  pewno mistrz kłamstw, mistrz w opowiadaniu bajek. Okłamywał nawet swojego brata, że ma zapewnienie „ najwyższych czynników Rzeszy” że wybranym Żydom nic się nie stanie. Jednak jak się okazało byli jeszcze inni, lepsi mistrzowie w opowiadaniu bajek.  Najpierw Rumkowski dostał zapewnienie od Niemców, że dostanie osobny transport i pojedzie gdzie będzie chciał, lecz ta jego ostatnia podróż, to podróż wagonem bydlęcym do Oświęcimia. Tak, co prawda ocalił kilka tysięcy Żydów, którzy przeżyli Zagładę. A czy mimo wszystko, nie był tylko zwykłym kolaborantem niemieckim? Nikim więcej. Oto jest pytanie…       Gdy Czerniakow, odpowiednik Rumkowskiego w getcie warszawskim dostał podobne polecenie od władz niemieckich, popełnił samobójstwo.  Rumkowski, nie miał zamiaru podążyć tą drogą.  

Pytanie jak powinno się zachować w tej sytuacji, to pytanie toksyczne, wciąż można wracać do niego poszukując odpowiedzi. Co zrobić, kiedy Niemcom żądają wydania im 15 000 dzieci i starców? W takiej konkretnej sytuacji, na chłodno, możemy dokonać rozróżnienia, pomiędzy – współpracą, a z drugiej strony – przymusem.  Oczywiście - można powiedzieć - Rumkowski działał pod przymusem, ale przecież nie musiał współpracować.  Odmówił współpracy Czerniakow, a także w nieco innej sytuacji Korczak. Czy ta pierwsza sytuacja to kolaboracja a postawa Czerniakowa i Korczaka to heroizm?   

Tak, po stokroć tak, Rumkowski współpracował z niemieckimi nazistami. Współpracowała także cała ( jego) administracja plus policja żydowska.  Wtedy oczywiście – w konsekwencji takiego czynu - czy można wysnuć tezę, że sami Żydzi brali udział w samounicestwieniu się?  Teza to okrutna bezwzględna. Ale może z drugiej strony, jest jeszcze jakaś inna przestrzeń pomiędzy heroizmem a kolaboracją? I jak tą przestrzeń nazwać… bo przecież także trzeba wziąć pod uwagę fakt to statystyka. Statystka ludzkiego życia.  Jeżeli przez getto łódzkie „ przeszło” 180 000- 200 000 ludzi. To znaczy 140 000 Żydów łódzkich, plus około 60 000 Żydów z innych okolic Polski i Żydów z Europy Zachodniej.  To za plusy dodatnie należy uznać to, że łódzkie getto „ przetrwało” aż do sierpnia 1944.  I jak się szacuje getto łódzkie przeżyło 5 – 12 000 ludzi.

Tak właśnie wygląda statystyka. Statystyka ludzkiego życia. Dlatego o tym pisze… może, dlatego, że jako młody człowiek, gdzieś tak na początku lat 80–tych, mnóstwo razy przemierzyłem ulicą Zagajnikową na Marysinie w Łodzi. Tak, tą samą ulicą, którą kilkadziesiąt lat temu, szli Żydzi w kierunku stacji Radogoszcz.


image


Tak… to jest jedno z tych zdjęć. Jedno z wielu. By potem być załadowani do bydlęcych wagonów. Czy wtedy wiedziałem cokolwiek o getcie w Łodzi? Bardzo mało, jakiś zarys. W zasadzie nic. To był też czas stan wojennego i inne tematy mnie interesowały. Poza tym wino i śpiew także mają swoje walory. Pewnie zaraz, ci specjaliści od polityki wstydu, obsobacza mnie. Proszę, oto kolejny Polak , k t ó r  y  n i e  w i e d z i a ł  o  Z a g ł a d z i e.  Tak. Nie wiedziałem. Take jest życie. Ludzie raczej niech chcą wiedzieć tego, co nie jest przyjemne. To co straszne i ciemnie. Chcą bajek.  Dzieci, ale także dorośli.  A jak coś wiedzą, to zapominają. Świat ludzi, to tak naprawdę historia zapominania.  Ale gdybyśmy chcieli zapomnieć, to i tak nie możemy, bo oto od wielu lat jacyś źli ludzie każą nam słuchać kolejnej bajki, że Polacy są współodpowiedzialni za Zagładę. I określenie „ Polskie obozy Koncentracyjne” staje się coraz bardziej natarczywe, i spycha nasz naród i nasze państwo na moralnie peryferia. I czy w takiej sytuacji mogłem się nie zainteresować Gettem Łódzkim….  I tą uliczką, która tyle razy szedłem, więc tym bardziej zacząłem podążać tymi uliczkami, czytać książki, rozmawiać z ludźmi. I ta postać Rumkowskiego, pokazuje zawiłość wyborów dramatyzm decyzji. Lecz my Polacy, nie bądźmy jak ten Gross, który tak łatwo rozdaje razy, przypisuje nam co najgorsze. I najchętniej zamknąłby nas do jakiegoś obozu, gdzie wychowywano by nas w pedagogice wstydu. My Polacy, ale też my, jako ludzie, przede wszystkim, jako ludzie, nie bądźmy skorzy do pochopnych sadów. Rumkowski, no cóż – Bóg go rozsądzi, a jeżeli Boga nie ma. To ludzie tym bardziej powinni milczeć… chyba, że każą nam opowiadać bajki. O dobrym smoku i złym Polaku.   

 

 

 

Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura