kierownik karuzeli kierownik karuzeli
567
BLOG

Prezes Kosinak – Kamysz i jego „ Dama z łasiczką”

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 3


image


Bój to będzie nasz ostatni,krwawyskończy się trud,  gdy związek nasz bratni

Ogarnie ludzki ród! -  Może tak śpiewają ludowcy, a raczej PSL– owcy od morza do Tatr? Tak, bój to będzie ich ostatni, tym bardziej, gdy wyniki samorządowe, te  w najbliższych wyborach, okażą  się  mizerne  i chłopi  z PSL- u nie zdobędą upragnionej władzy.  Napisałem „ chłopi” ale wszyscy wiemy, że żadni  z nich chłopi, to tylko kamuflaż, tak naprawdę, to  partia klientystyczna, familiarna, przebrana w  wiejskie pióra. A nawet i nie to.    Oni nawet nie chcą się przebierać. Są tacy jak ten ( miastowy) koń, którego każdy widzi.  Już  ich szef,  picuś glancuś  polskiej polityki, niejaki Kosiniak – Kamysz jest  tu najlepszym dowodem. Pewnie nigdy na oczy  konia nie widział, ani  krowy, czy jednej  owcy.  Chociaż może przesadzam,  konia widział, jak  i  łasiczkę, a szczególnie tą, która należy do pewnej młody damy, na obrazie mistrza Leonardo…

Dlatego ja o łasiczce pisze? Bo oto do populizmu związanego z nagrodami dla  rządu, rozpętanymi przez PO, potem zwielokrotnionemu przez  samego Kaczyńskiego, który proponuje redukcje uposażenia, każdemu posłowi o 20 %,  doszedł nowy hurra populizm i pytanie - Dlaczego panowie magnaci dostali naszą kasę? Ten zarzut najczęściej  pada z ust, właśnie PSL - owców.  Ostatnio w wywiadzie w TVP info taki zarzut zgłosił poseł  Zgorzelski, który oświadczył, że Fundacja Książąt Czartoryskich,  wyprowadziła kasę z Polski.  A także ów poseł, podważył sens  zakupu „ Damy z łasiczką” za 100 mln euro,  kiedy  obraz i  tak był ustawowo  chroniony.  Zapominając o tym,   że jak jest ustawa, która chroni, to także możne być ustawa, która nie chroni.  I  umożliwia sprzedaż czy wypożyczenie  obrazu.  A także o tym, że zakup dotyczył także innych dóbr kultury. Tzw. Kolekcji Książąt Czartoryskich i  związanych z nią  nieruchomości.  Słuszna decyzja  zakupu, wynikała ze świadomości ogromnej wartości zbiorów i zagrożeń związanych z ich prywatnym statusem.  Jak również, że tylko tak - w sposób jednoznaczny i nieodwołalny -można zabezpieczyć -  tą jedną z najcenniejszych i  najsłynniejszych kolekcji sztuki w Europie, a być może i na świecie. Jak wiadomo, w ostatnich latach „ Dama z Łasiczką” była wypożyczana. I konia z rzędu temu, kto wie, wg, jakich  reguł, także finansowych  ta „ podróż” była regulowana. Przypominam,  że obraz „ Dama z łasiczką” w trakcie tej „ podróży” ubezpieczony był  na 300 mln euro.  Kolekcja Czartoryskich dotyczy także dziel  zagubionych, a raczej zrabowanych, w  tym „ Portret  Młodzieńca”  Rafaela.  I pewnie, wcześniej czy później,  ten obraz ujrzy światło dzienne,  i wtedy państwo polskie jest jedynym właścicielem tego,  jednego z  najznakomitszych dzieł  światowego malarstwa. Ma także tytuł prawny i obowiązek  zdecydowanego szukania tego  zaginionego arcydzieła.


Ale zostawmy na chwile damę i tą łasiczkę i wróćmy do PSLu.  Do ich populizmu,  który – moim zdaniem – przybrał jakaś  karykaturalną formę. Nadającą się raczej do kabaretu niż do poważnej polityki. Mówiąc szczerze, z całym zapałem chciałem się rzucić się na biednych ludowców, aby ich doszczętnie  obśmiać, ale coś mnie powstrzymało. Czy jednak ich populizm – mimo wszystko – nie  nadaje się do jakieś obrony?  Czy nie powinniśmy jednak poszukać  okoliczności  łagodzących?  Cofnijmy się w czasie, może nie do  roku 1489, kiedy to boski Leonardo da Vinci maluje „ Damę z Łasiczką”, ale do  roku 1992.  Mamy czerwiec, Wałęsa  desygnuje Pawlaka na urząd  Premiera. Ta  misja trwa zaledwie 33 dni.  Jednakże Pawlakowi nie udaje powołać się rządu. Pamiętam, że pierwsze co zrobił Pawlak,  to pojechał do rozmaitych sklepów odzieżowych, aby zakupić kilka garniturów, koszul i skarpet. Może to wydaje się śmieszne,  ale – każdy przyzna – że  trudno powoływać rząd mając tylko jeden czy dwa schodzone garnitury i  białe skarpetki.  I  taka to była,  ta nasza polityka wczesnych lat  90 tych.  Ale raczej jej  kulisy… Trochę bidna, przaśna, ni to miejska ni to wiejska, taka  …  że koń by się uśmiał.  Lecz mimo wszystko,   to były czasy, że chłop – Pawlak, to był chłop i basta. Co prawda bez porządnego garnituru, ale za  to właściciel gospodarstwa  rolnego.  Może nie wiedział  jak wygląda owa łasiczka, ale konia czy świnie to pewnie widział.  Lecz oto minęło  kilkadziesiąt lat i wszystko się pozmieniało.  A co gorsza,  stanęło na głowie … Posłowie PSLu obrośli w piórka i poseł Zgorzelski, może  ponarzekać  sobie na magnaterie i na PIS, że dał  im owe 100 mln euro.  Zapominając o tym, że prezesem ich  ludowej partii  jest miastowy Kosiniak – Kamysz.  Ludowiec, w eleganckim garniturku, który  ma pewnie rekreacyjny  domek nad  jeziorem z   jedną kaczką. Trochę taki  pan – nikt.  Którego jedynym aktywem  była ( i jest pożądana) koalicja z PO.  I ustosunkowana rodzinka, której każdy członek musiał raz w roku, być co najmniej ministrem z teką.

Populizm, populizm, populizm, to  jak nasza polska modlitwa narodowa. To - Narodzie mój, który w  niebie jesteś, przyjdź wola Twoja i  bieda Twoja.  I nie wódz nas  więcej na pokuszenie.  Amen….  W roku  1993, kiedy jednak Pawlak został premierem, w tym garniturze i,  w tych skarpetkach, zmienia rządową limuzynę na rządowego Poloneza. Złośliwi powiedzą, tak, to prawda – ale z silnikiem rovera.  Lecz na  Boga … Polonez  to Polonez.  Tak jak obcięcie posłom o 20%  to zawsze obcięcie. I tak jak wtedy Polonez Pawlaka był  najczęściej pokazywanym newsem w publicznej telewizji, zaświadczającym, że premier jest blisko ludzi, tak i teraz, zapewne,  premier Morawski, wyda  oświadczenie, że 12 tysięczna pensja premiera jest ok.  Da się z tego wyżyć i jeszcze coś na stare lata odłożyć.  A nawet gotów jest zrezygnować z tej sumy dla chwały ojczyzny i Prezesa.  W tym amoku populistycznych wzajemnych deklaracji  coraz bardziej gubi się wypowiedz  premier Szydło, która stwierdziła, że ministrom nagroda się należała. I tyle! Tak – niby to taka rosołowa pani premier, ale przyznaje, to silna kobieta. I  prawdopodobnie to ona powinna zostać prezesem PISu,  a jak nie PISu to przynajmniej PSLu ( Uważam, że taki manewr z obsadą stanowisk  Kaczyński powinien rozważyć.)


Lecz zostawmy żarty na boku i wróćmy jeszcze na chwile do premiera Pawlaka.  Do  jego garniturów i samochodu rządowego – Polonez.  Z  czasem, po zasiadaniu w ławach rządowych, po pełnieniu rozmaitych  prestiżowych funkcji od naczelnego strażaka po prezesa wielkiej Giełdy Towarowej,   pan Władysław nauczył się jednego.  Jeżeli coś nam skapnie od losu, to wyciskamy do końca.  Brukselkę aż do  soku … z brukselki. Zaś Poloneza zamieniamy w hybrydowego Pirusa.   


image


Oto Dama z łasiczką, Wczesne lata 90- te. Tak, z pewnością  ma nieco prowincjonalną urodę, ale wystarczy mistrzowski zabieg  konserwatorski, aby pod warstwą werniksu ukazała nam się kolejna dama. Może bez łasiczki, ale za to na miarę nowych aspiracji, elektrycznych  samochodów postępu i  nowoczesności.

 

image


Ach ci mistrzowie pędzla i populizmu, Posłowie PSL uważają, że posłom     nie należy tylko ograniczyć poselskie pensje o 20%, lecz  idą jeszcze dalej.   I wysuwają postulat redukcji do średniej krajowej.  Czekam, aż partia Razem zaproponuje ograniczenie poselskiej pensji do minimalnej. Jak już   to już. Tak na marginesie, już widzę tych koneserów rozmaitych dam i ich łasiczek…  

 

Zastanawiam się czy ja sam, tropiąc te różne garnitury, skarpety, Polonezy, damy i łasiczki,  nie zamieniam się w populistę. Chłopie żyj  sam i daj żyć innym chłopom ze wsi -  pewnie ktoś zawoła. I  ma racje …  Jednakże mimo tego, że  staram się nie być populistą, to jednak populistą  jestem. Tak to silnie w człowieku tkwi. To zaglądanie babie do obrazu. Szukanie i wertowanie wszystkiego.  Przeglądanie każdej  pary skarpetek, zegarka. Może dlatego taki jestem,  że populizm pewnych środowisk mnie drażni.  A szczególnie tych, dla  których polityka jest tylko osobistą trampoliną.  Niczym  więcej. Zero idei i  posłannictwa a maksimum korzyści. Z pewnością do  takich środowisk należy PSL, które nawet tak się wyrodziło, że ich prezes to wypisz wymaluj miastowy fircyk.  Picuś  glancuś, który jeszcze za poprzedniej kadencji na spotkanie z protestującymi matkami       w sejmie przyszedł w garniturze od Hugo Bossa i w zegarku, takim na oko   – powyżej kilku tysiaków.  Może przesadzam,  może źle zobaczyłem i oszacowałem, ponieważ  to była tylko podróbka? Wiec przepraszam ówczesnego ministra  od spraw ludzi biednych i wykluczonych.  Ale  co by nie było, na pewne spotkania nie należy chodzić w garniturach od Hugo Bossa i nie wypada założyć na rękę nawet  marnej podróbki dobrego zegarka. To już nie kwestia populizmu, to coś więcej, to kwestia gustu i wyczucia…

 Już na sam koniec, czy owe 100 mln euro jakie dostała Fundacja Czartoryskich, to nie piękny prezent także dla ludowców?  To także ich dama i  ich łasiczka. Już widzę Kosiniaka z innym Pawlakiem jak dumnie wypinając pierś i śpiewają nabożnie rotę: 

Nie będzie  Radziwiłł  pluł nam w twarz. Polski my naród,  polski ród, PSL -  owski  szczep piastowy. Samorządem  stanie hufiec nasz, i Kosiniak będzie nam hetmanił.  Do ostatniej kropli  krwi będziem   bronić swego miejsca,  aż  się rozpadnie w proch i w pył magnacka zawierucha.

Tak nam dopomóż Bóg. Tak nam dopomóż Bóg i Koalicja.





Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości