Z okrągłą rocznicą Platformy jest problem. Ten sam, co ze wszystkimi rocznicami w neopeerelu. Oficjalnie okazją do świętowania jest wydarzenie X. Świętuje się z pompą i balonikami, zwozi mówców, zamawia hektolitry wódy i wyżerkę. Jest git. Szafa gra. I próbuje przy okazji zagłuszyć daleki pogłos opowieści, że to wszystko tak właśnie się odbyło, tyle tylko, że jest jeszcze drugie dno i jakieś postacie działające w tle.
W przypadku formacji Tuska taką postacią jest generał Czempiński w roli czwartego tenora, wyśpiewującego swoją partię zza kulis, ale za to z werwą i zdecydowaniem. Aria Gromosława jest znacznie ciekawsza od opowieści, którą faceci od piaru przekazali do wiadomości facetom i babkom udającym dziennikarzy. Ci zaś dalej w dół - masom lemingów, które nie wiedzą, co mają myśleć dopóty, dopóki w szklanym okienku pojawi się celebryta X z celebrytą Y i nie objaśni, że trzeba myśleć to i tamto.
Aria Gromosława leci tak:
„Miałem dość duży udział, w tym, że powstała Platforma, mogę powiedzieć, że odbyłem wtedy olbrzymią liczbę rozmów, a przede wszystkim musiałem przekonać Olechowskiego i Piskorskiego do pewnej koncepcji, którą później oni świetnie realizowali […]
Odbyłem ogromną ilość rozmów w tym zakresie z członkami Unii Wolności. Uważałem, że wybór Geremka przesądza o kryzysie w tej partii i to był najlepszy moment, by powstała nowa partia […]
Nie było łatwo im wytłumaczyć, że mogą nadać nowy impet na scenie politycznej-
A potem jak przystało na człowieka ze służb nie rościłem sobie żadnych pretensji do tego, aby być członkiem partii albo działać. Ludzie ze służb nie powinni być w polityce”-
I wydawało się, że to jest materiał wybuchowy, który wtedy, w 2009 roku, wysadzi w powietrze Donka i jego nieudaczników ku chwale ojczyzny i wielu wybitnych ludzi, którym przyszło zginąć w największej katastrofie lotniczej w historii Polski. Bo być może oni byliby dziś wśród nas, gdyby kto inny był odpowiedzialny za organizację wizyty na terytorium Federacji Rosyjskiej rządzonej bezwzględnymi metodami przez ludzi wywodzących się z KGB.
Wtedy, dwa lata temu Gromosław Czempiński z jakichś względów (zakładał kolejną partię?) postanowił Platformę sypnąć, wychodząc (słusznie) z założenia, że co jak co, ale w cywilizowanym kraju wiedza o udziale służb w zakładaniu partii rządzącej wywoła wstrząs i doprowadzi do zmian na scenie politycznej. Wstrząsu jak wiemy nie było. Partia Tuska, mimo afer i spektakularnych klęsk w każdej niemal dziedzinie, świętuje w najlepsze.
Miejmy nadzieję, że jest to jej ostatnia rocznica. Czego sobie, Państwu i Polsce z całego serca życzę.
Komentarze