Mimo,że odpowiedz wydaje się być oczywista,wcale według mnie taką nie jest.Dla mnie obie daty są równie ważne,ponieważ traktuję je jako dwie odsłony jednego procesu.
O ile,oceniając fakty dokonane, 4 czerwca 89 roku to pierwszy,bezdyskusyjny krok ku wolności,o tyle 4 czerwiec 92 zdecydował ile tej wolności otrzymamy,czy będzie ona nadal reglamentowana przez perelowską nomenklaturę,w jakim stopniu będzie zależna od wpływu obcych Państw-a więc cytując Premiera Olszewskiego:"Czyja będzie Polska"
Jestem przekonany,że rząd Olszewskiego gwarantował kierunek rozwoju Polski,w której nie było miejsca na perturbacje pana Kluski,nie było miejsca dla Rywina i jego biznesowego Partnera,nie było Sawickiej,postaci z cmentarnych plenerów,zabójstwa generała Policji....itd.
Nie mam oczywiście złudzeń,że różne układy dałyby się całkowicie unicestwić ale nie wyobrażam sobie takiej bezczelności w działaniu i takiej bezkarności,jaką cieszą się takie grupy dzisiaj.
Jestem też przekonany,że przykładowe autostrady budowalibyśmy o połowę taniej niż dzisiaj-bo przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę,po co są tak drogie i dlaczego tak długo budowane.
A przede wszystkim,nie byłoby możliwe,by Premier RP w wyborczym przesłaniu straszył społeczeństwo "zaaresztowaniem waszych budów" w razie wygranej opozycji.
To jedno zdanie,ten "apel" odwołujący się do części społeczeństwa z wmontowanym przez system grzechem pierworodnym korupcji,nie mógłby mieć miejsca,gdyby tamtej czerwcowej nocy Tusk żle policzył głosy.
Inne tematy w dziale Kultura