Chronologia wydarzeń w aferze gdańskiego sędziego jest następująca:
-Podszywający się pod asystenta Arabskiego,śle maila do sędziego,w którym między innymi zawarta jest sugestia,jakoby Premier chętnie widziałby złotego chłopca na wolności
-Następnie odbywa się rozmowa telefoniczna,która nie została nagrana i w której pan sędzia miał optować za spotkaniem z Premierem z powodu życzeń przedstawionych w mailu.
-Dochodzi do drugiej rozmowy,której treść znamy z publikacji GPC
-po pięciu dniach,dziennikarz GPC,którego na wszelki wypadek już teraz nazwę Samuelem P. wysyła sędziemu pytania dotyczące tej sprawy,powiadamiając go o zamiarze publikacji nagrania rozmowy.
-TEGO SAMEGO DNIA,sędzia zgłasza sprawę do ABW.
Tymczasem red.Kolenda-Zaleska relacjonując ten przykry incydent w rodzimej stacji TV,przedstawia kolejność wydarzeń w sposób mający przydać sędziemu przymioty niezłomnego i uczciwego urzędnika.
Opowiada więc bajeczkę,jak to czujny sędzia zaraz po otrzymaniu maila z wiadomymi sugestiami pana Premiera,połączył wszystkie synapsy naraz i zrozumiawszy grozę sytuacji popędził natychmiast powiadomić ABW.
Domyślam się,że póżniejsza rozmowa okaże się niczym innym,jak podjęciem pewnej gry operacyjnej z telefonicznym przeciwnikiem-w końcu to Gdańsk,skąd wywodzi się prekursor takich gier,Pierwszy Gracz III-ciej Rzeczpospolitej w randze Jej byłego Prezydenta.
Inne tematy w dziale Polityka