korek789 korek789
224
BLOG

Czy niemiecki ambasador płakał po Hitlerze?

korek789 korek789 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W znanym filmie “Michael Collins” przedstawiającym postać jednego z ojców irlandzkiej niepodległości pominięty został epizod, kiedy Collins w 1920 roku na czele irlandzkiej delegacji negocjuje z Brytyjczykami podpisanie traktatu pokojowego. Dlaczego? Być może dlatego, że podczas negocjacji Michael Collins wyglądał, jak na siebie, dosyć nietypowo (na zdjęciu drugi z lewej):

https://www.gettyimages.com/detail/news-photo/the-irish-politician-and-sinn-fein-leader-michael-collins-news-photo/613503374#/the-irish-politician-and-sinn-fein-leader-michael-collins-with-other-picture-id613503374

Przyjaciółka Collinsa Kitty Kiernan nazywała noszony przez Collinsa wąsik „chaplinowskim” ale gdyby twórcy filmu przyprawili tego rodzaju zarost grającemu Collinsa Liamowi Neesonowi, to z pewnością kojarzyłby się on z kimś zupełnie innym i tego na pewno autorzy filmu chcieli uniknąć.

Czy Adolf Hitler tworząc swój znany wizerunek wzorował się na Michaelu Collinsie? W sieci jest dostępne zdjęcie na którym Hitler nosił swój znany wąsik już w 1914 roku, kilka lat zanim twarz Michaela Collinsa stała się znana publicznie. Ale autentyczność zdjęcia jest podawana w wątpliwość, więc trudno powiedzieć kiedy Hitler stał się takim, jakim go zapamiętano. Jako żołnierz podczas I wojny światowej nosił z pewnością dłuższe, „kajzerowskie” wąsy.

https://rarehistoricalphotos.com/young-hitler-ww1-1914/

Nawet jeśli Hitler nie naśladował Collinsa, to i tak w ważkiej kwestii wąsów Hitlera pojawia się hipoteza irlandzka.  Za twórcę wizerunku Adolfa Hitlera podawała się żona jego przyrodniego brata, Aloisa Hitlera juniora, Bridget Hitler. W 1909 Alois Hitler junior przebywający na zawodach konnych w Dublinie poznał swoją przyszłą żonę, Irlandkę Bridget Dowling. Oboje po ślubie zamieszkali w Liverpoolu. Bridget Hitler twierdziła w swojej książce, że to ona namówiła Adolfa Hitlera do noszenia znanego wąsika, kiedy Adolf w latach 1912-1913 przebywał w Liverpoolu, uchylając się od służby wojskowej w armii austriackiej. Jej relacja budzi wątpliwości i na temat wąsika Hitlera pojawiają się inne wyjaśnienia, ale raczej wyklucza się, aby naśladował on Chaplina.

Opowieść Bridget Hitler nie jest jedyną irlandzką opowieścią na temat młodego Hitlera. Niejaki Michael Keogh alias Kehoe twierdził, że w 1919 r. uratował życie Adolfowi Hitlerowi w Monachium podczas rozruchów wywołanych przez komunistów. Michael Keogh był podczas I wojny światowej żołnierzem armii brytyjskiej. Wzięty do niewoli przez Niemców, zaciągnął się do Brygady Irlandzkiej, tworzonej w celu walki u boku Niemców przeciwko Anglikom (o losach Brygady pisałem w notce https://www.salon24.pl/u/6789/766200,smutny-koniec-brygady-irlandzkiej-w-okolicach-gdanska ).

Po fiasku rekrutacji do Brygady, Keogh razem z innymi Irlandczykami pracował w gazowni w Tczewie. Twierdził, że potem zaciągnął się do armii niemieckiej i walczył na froncie zachodnim, ale jest to jedna z wielu jego opowieści, które nie znajdują żadnego potwierdzenia w dokumentach. W szpitalu polowym niedaleko Ligny w Belgii we wrześniu 1918 r. Keogh miał rzekomo spotkać rannego Adolfa Hitlera. W maju 1919 r. Keogh był członkiem Freikorpsu, niemieckiej organizacji paramilitarnej grupującej głównie weteranów wojennych , która w Monachium w 1919 roku toczyła walki z komunistami usiłującymi stworzyć bolszewicką republikę (przy neutralnej postawie niemieckiej armii). Według relacji Keogha w maju 1919 r. wezwano go do koszar wojskowych, w których żołnierzom nie przypadło do gustu dwóch politycznych agitatorów.  Jednym z agitatorów miał być Adolf Hitler. Sytuacja agitatorów stała się bardzo groźna, bo zostali powaleni na ziemię i pobici, zaś żołnierze tyrolscy, do których nie trafiła argumentacja agitatorów, brali już do ręki bagnety. Zdaniem Keogha, życie Hitlera i jego kolegi było zagrożone. Keogh miał wydać swojemu oddziałowi rozkaz oddania salwy ostrzegawczej, aby uspokoić żołnierzy i dzięki temu uratował obu agitatorów. Przy skłonności Keogha do konfabulacji i robienia z siebie bohatera, trudno uznać tę opowieść za prawdziwą.

http://www.irishbrigade.eu/recruits/keogh-michael/bavarian-front-line/WESTERN-FRONT.html

Prawdziwa jest natomiast informacja, że Hitler lubił muzykę irlandzką i w 1936 roku grał dla niego słynny muzyk folkowy Sean Dempsey. Ale Hitler nie przywiązywał większej wagi do kwestii irlandzkiej. Fiasko prób zaszkodzenia Wielkiej Brytanii przy pomocy Irlandczyków podczas I wojny światowej nauczyło Niemców, że każdy „antybrytyjski Irlandczyk” może się okazać agentem Londynu i podczas II wojny światowej Niemcy wspierali Irlandzką Armię Republikańską w bardzo ograniczony sposób. Ponadto Niemcy zdawali sobie sprawę, że rzekomo antybryjski rząd premiera Eamona De Valery faktycznie ściśle współpracuje z Anglikami, a jego antybrytyjskość jest oszustwem obliczonym na pozyskiwanie głosów radykalnych wyborców.

De Valera uchodził za wroga Wielkiej Brytanii, faktycznie prowadząc bardzo korzystną dla tego kraju politykę. Tymczasem Irlandia za jego rządów miała nawet przyprawioną łatkę kraju proniemieckiego. Takie rzeczy w propagandzie załatwia się bardzo prosto. Weźmy takie zdjęcie armii irlandzkiej z lat międzywojennych:

http://www.broadsheet.ie/2014/09/17/the-helmets-of-hate/

Toż mamy tu irlandzki Wehrmacht w charakterystycznych hełmach, gotów wbić nóż w plecy miłującej pokój Anglii. A prawda, jak wynika z tekstu pod zdjęciem jest taka, że angielska firma Vickers & Co przejęła urządzenie do produkcji takowych hełmów zagrabione przez Anglików w Niemczech jako łup z I wojny światowej. Co prawda sami Anglicy nie przyjęli tego wzoru hełmu  do wykorzystania w British Army, ale sprzedali trochę takich hełmów Irlandczykom, którzy nie za bardzo mieli wybór. A może nawet Irlandczycy cieszyli się, że ich armia wygląda inaczej niż brytyjska, bo to pomagało podtrzymać fikcję niezależności od Londynu. W 1940 r. z hełmów niemieckiego wzoru zrezygnowano, ale sporo zdjęć już poszło w świat.

Sprawa hełmów armii irlandzkiej to było jednak małe piwo w porównaniu z majstersztykiem antyirlandzkiej propagandy, jaki miał miejsce w 1945 r. Po śmierci Hitlera, premier Irlandii Eamon De Valera pofatygował się 2 maja 1945 r. do domu niemieckiego ambasadora Eduarda Hempela, aby złożyć oficjalne kondolencje z powodu śmierci niemieckiego przywódcy. Wyjaśnienia tego absurdalnego kroku, uczynionego w chwili, kiedy nawet Argentyna i Chile zdążyły się przyłączyć do koalicji antyhitlerowskiej, a także powoli ujawniano los więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych, szukano w trudnym dzieciństwie De Valery, wpływie zespołu Aspergera i innych zaburzeń, które powodowały u niego działania nielogiczne. Cytowany przez mnie niejednokrotnie emerytowany oficer amerykański John J. Turi twierdzi, że De Valera otrzymywał instrukcje z Londynu i dlatego robił czasem rzeczy niekorzystne dla Irlandii. Sam De Valera tłumaczył, że  złożył kondolencje powodowany sympatią do ambasadora niemieckiego, który przez lata wojny zachowywał się niezwykle życzliwie. De Valera stwierdził, że nie chciał upokarzać Hempela w chwili klęski jego kraju. Jak zauważył Turi, wystarczyłby jednak prywatny telefon do Hempela. De Valera uczynił z tej sprawy sprawę publiczną, mimo, że jego współpracownicy Boland i Walshe odradzali mu to, przestrzegając przed możliwymi konsekwencjami. Jeden z nich podobno błagał De Valerę na kolanach, żeby nie szedł do domu ambasadora. Tłumaczenie De Valery, że chciał zachować się po dżentelmeńsku wobec Hempela jest dziwniejsze tym bardziej, że sam Hempel nie należał do miłośników Hitlera. John Maffey, przedstawiciel Wielkiej Brytanii w Irlandii stwierdził, że jest bardzo możliwe, że ambasador był zachwycony informacją o śmierci Hitlera. Relacja na temat spotkania De Valera-Hempel wskazuje, że ambasador sprawiał wrażenie załamanego, ale może był to tylko teatr.   

Hempel, urodzony w Budziszynie, brał udział w I wojnie światowej, między innymi jako wojskowy urzędnik w okupowanej Rumunii. W służbie dyplomatycznej pracował od 1920 roku. Wstąpił do NSDAP, nie wiadomo, czy z oportunizmu, czy z jakichś innych motywów. Po II wojnie światowej De Valera przyznał mu azyl, zaś po powrocie do Niemiec Zachodnich Hempel został zdenazyfikowany i pracował jeszcze krótko w dyplomacji RFN.

Teoria, że o katastrofalnych dla wizerunku Irlandii kondolencjach po śmierci Hitlera zdecydowały zaburzenia emocjonalne Eamona De Valery nie wytrzymuje konfrontacji z faktami. Już w XXI w. ujawniono, że kondolencje dla niemieckiego ambasadora złożył także prezydent Irlandii, pełniący głównie funkcje reprezentacyjne Douglas Hyde. Może to świadczyć o tym, że prezydentowi i premierowi Irlandii ktoś złożył propozycję nie do odrzucenia, żeby postąpili tak jak postąpili, albo o ich całkowitym oderwaniu od rzeczywistości. Sam fakt złożenia kondolencji to jedno. Liczy się jednak przede wszystkim to, co z tym faktem zrobiono w angielskiej i amerykańskiej propagandzie.

Ukrycie faktu wizyty prezydenta Hyde’a u Hempela świadczy o tym, że również wizyty De Valery można było nie ujawniać. Ale ktoś zdecydował, że oszczędzi się tylko prezydenta Hyde’a, zaś z De Valery zrobi się prohitlerowskiego potwora. Krok De Valery rozgłoszony przez angielską i amerykańską prasę wzbudził furię, szczególnie, że sąsiadował na łamach gazet z opisami zbrodni hitlerowskich. Także w Irlandii niezadowolenie było duże, choć mocno hamowane przez cenzurę kontrolowaną przez rząd De Valery.

Twórcy kampanii propagandowej przeciwko Irlandii wykorzystali także inny fakt, przeinaczając go i sugerując w ten sposób prohitlerowskie nastawienie Irlandii. Rozgłoszono na świecie, że przedstawicielstwo irlandzkie w Lizbonie na znak żałoby po śmierci Hitlera wywiesiło flagę ze swastyką opuszczoną do połowy masztu. Prawda była taka, że w tym samym budynku, co przedstawicielstwo irlandzkie, mieściło się oficjalne biuro niemieckich służb specjalnych na Półwyspie Iberyjskim i to właśnie Niemcy wywiesili flagę ze swastyką opuszczoną do połowy masztu. Nie wiem, czy anglosaska prasa sprostowała później podane przez siebie informacje.

https://www.historyireland.com/20th-century-contemporary-history/de-valera-hitler-the-visit-of-condolence-may-1945/

Skoro kampania propagandowa, wykorzystująca epizod z kondolencjami do zniszczenia wizerunku Irlandii przybrała szerokie rozmiary, to jaki mógł być cel tej kampanii? W 1945 r. mocarstwa kształtowały nowy porządek na świecie. Nieobecność Irlandii na konferencji założycielskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych (Irlandia przystąpiła do ONZ dopiero w 1955 r.) gwarantowała, że na forum ONZ nie będzie dyskutowana zbyt głośno sprawa wycofania się Brytyjczyków z Irlandii Północnej i zjednoczenia kraju. Negatywny obraz Irlandii powodował, że mało kto poza samymi Irlandczykami żałował, że nie ma tego kraju w ONZ. Wizerunek Irlandii miał też ważne znaczenie w wewnętrznych stosunkach w Stanach Zjednoczonych. Władze amerykańskie nie były najwidoczniej zadowolone z dalszego napływu irlandzkich imigrantów i starały się ograniczyć legalny napływ Irlandczyków. W XX wieku liczba irlandzkich imigrantów napływających do USA systematycznie spadała. 

http://immigrationtounitedstates.org/635-irish-immigrants-immigration-during-and-after-the-great-wave.html

Wizerunek pronazistowskiej Irlandii pomagał w uzasadnianiu ograniczeń imigracyjnych. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania nie poczuwały się również do obowiązku pomocy gospodarczej dla Irlandii, która w trudnych chwilach stanowiła spichlerz dla walczącej Anglii. Czczenie pamięci Hitlera przez De Valerę dawało usprawiedliwienie, by Irlandii nie pomagać.  W Anglii i Stanach Zjednoczonych wysuwano liczne argumenty moralne dla których De Valera powinien porzucić dyplomatyczny protokół i nie reagować w żaden sposób na śmierć Hitlera. Tymczasem jednak Anglicy i Amerykanie z innym, porównywalnym zbrodniarzem i ludobójcą – Józefem Stalinem układali powojenny ład w świecie.    

korek789
O mnie korek789

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura