A-Tem A-Tem
588
BLOG

Czadopisma, czyli co wiedział Tesla (odpowiedź Alpejskiemu)

A-Tem A-Tem Badania i rozwój Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Drodzy Państwo,

Adminie - wyhamuj, nie tnij tej notki na kawałki!


Nasz bloger Alpejski zamieścił notkę o rewelce firmy Revell, produkującej modele… niemieckich spodków, rzekomo… latających. No tak. Gdy sprzedaż modeli pada, i spodeczek dobry na recesję. Ale, poważnie.


Czy Niemcy mieli latające talerze?


Znalazłem na temat notki dwie publikacje. Pierwsza to jest artykuł z czadopisma popularnego (popularnonaukowego?) o tytule, hehe, NET. Druga to książka już dość historyczna, bo z roku 2005, starawa i niespecjalnie warta czytania. Chyba, że kto bardzo lubi katować się juwenylnymi wynurzeniami. Ja nie lubię, i dlatego przekartkowałem szybko do strony 68, gdzie znalazłem cytat, dość ciekawy.


Zacznijmy jednak od niemieckiego czadopisma, tfu, czasopisma p.t. NET. Dywaguje się tam, na sześciu chyba stronach, o nazistach i ich technologii (nuklearnej?) 

Link:

http://www.borderlands.de/net_pdf/NET0315S14-20.pdf

Niestety!

Niemcy nie rozumieją tego, że opisywany niejasno według zeznań świadków Gerät Glocke to nie był żaden latający talerz, zawieszony dla kawału na rusztowaniu, gdzieś w Sudetach, tylko najprawdopodobniej to była antena plus generator, rzucająca (w sensie Tesli) energię bezprzewodowo na terytorium npla. 


Duszenie fizyki


Ciekawsza wydaje mi się dlatego druga publikacja. Jest to książka amerykańskiego autora Farrella, który nie jest żadnym bystrzakiem, niemniej dość sumiennie odpisuje od innych (Lyne, Tesla) takie historie, które już warto przeczytać. Wynotowałem dwa fragmenty, skróciłem je i prezentuję je tu w oryginale, podając strony. Kto zechce sprawdzić, ten wkroczy od razu na właściwą stronę tego Ebooka. Jest to bowiem ebuczek.

Publikacja Farrella ma tytuł JosephPFarrell_TheSSBrotherhoodOfTheBell_2006_331pp — kto zechce, ten znajdzie ją jako plik pdf w Internecie.

Link?

Jeszcze czego. Po pierwsze, każdy znajdzie. Po drugie, książczyna Farrella jest tak denna, że wstyd mi ją tutaj linkować. U rozgadanego jak stara przekupa Farrella ciekawe są tylko te fragmenty, które lepsi od niego napisali, a on przepisał. Wybrałem dla Państwa najlepsze dwa. Naprawdę najlepsze.


p. 68, Lyne dicit

The destruction of science

Intro:

Science and scientific methodology have been evidently buried since a century. There might be two elements, particular to the puzzle. The first is suppression of the TRUE science, the second is the most massive popularization of the FAKED science. Here are the words of the Farrell's book:

Quote:

The suppression of [physics] requires a program consisting of two central elements: 

(1) the suppression of physics  that [already] entered the public record, regardless of how obscure the record or how limited the public may have been, [with] various tactics [devised] to make it difficult to reconstruct the suppressed physics.

(2) The second element is the creation of lies and fakes, called an alternative version of physics for “public consumption”. Lyne believes Einstein’s relativity theories to be a crucial component of the creation of a “public consumption physics,” a physics guaranteed to dead-end. 

Now,

the effective tactics in suppression of the public record are simply (1) to scramble the chronological sequence of, and (2) to delete the practical motivations behind, the theory in question. Then, when all else fails miserably, ferrociously (3) lie, and/or — keeping cool — leave out essential part of the truth. Thus spake Lyne how it is done in the scientific community.


pp. 71ff, Nicola Tesla dicit

Structure of the matter and energy in cosmos

There is no energy in matter other than that received from the environment. It applies rigorously to molecules and atoms as well as to the largest heavenly bodies, and to all matter in the universe in any phase of its existence from its very formation to its ultimate disintegration. […]

All perceptible matter comes from a primary substance, or a tenuity beyond conception, filling all space. [It is] lumeniferous ether, which is acted upon by […] force, calling into existence, in never ending cycles, all things and phenomena.

The primary substance, thrown into infinitesimal whirls of prodigious velocity, becomes gross matter; the force subsiding, the motion ceases and matter disappears, reverting to the primary substance.

Can Man control this grandest, most awe-inspiring of all process in nature? 


Well, let us finish

My answer to all of the above is:

But of course, we can do it. If only we ceased lying to ourselves — and resolutely stopped those liars, who are continuously destroying the creativity of Mankind. That is, our creativity is incessantly destroyed so that we may not come behind the means of the mighty.

The other question still remains to be answered. It runs thusly: are we at all allowed to do it by the PTB, or the „International Agency of Thugs”, or whatever their actual name be, if any. Are we?

I doubt it. To the second question the answer is in my humble opinion a resounding «no, unfortunatelly we ain't and will never be». Why, or why? - Because of experience, an elusive yet powerful teacher of environmental reality we all have to live in.


Wolne wnioski

A co Państwo myślicie?

Mamy tu zespół tematów. Na początek, czy można wierzyć naocznym świadkom, zeznającym przed komisjami d/s denazyfikacji (odhitlerzenia?) społeczeństwa niemieckiego, po wojnie.

Następnie, Lyne mówi o tym, że fizyka jest celowo niszczona, przekłamywana. Kto odkrył cokolwiek przydatnego władzom, lub w inny sposób jakąś niekoszerną cząstkę fizyki, ten dostanie zakaz publikowania, w nagrodę. Posłuszne misie opędzone zostaną Kavlimi, Noblami, etc. skoblami i workami pieniędzy (standard posłuszeństwa to tzw. kafel, okrąglutki milion USD w papierze, miło, nie?).

Następnie, Tesla mówi nam, że fotony mają masę i spin, że są niesprężyste i że z nich zbudowany jest Wszechświat. ...i oddzielił światło od ciemności... Fizykalny sens tego biblijnego wersetu to materia fotonowa (światło) i materia barionowa (cząstki, z których jesteśmy zbudowani - my nie świecimy, jak ostatnio sprawdzałem). Czyżby Tesla przepisał nam jedynie Biblię... niewiele sam do Genezis dokładając...?

Ciekawe jest spostrzeżenie Tesli, że dokładając spiny (whirls) do fotonów otrzymujemy bariony, cząsteczki (matter). Gdy zaś nateria traci spin, rozpada się z powrotem na fotony. Komora pęcherzykowa (niefizycy! nie śmiać mi się tutaj - to jest poważne narzędzie badawcze, zwłaszcza w ręku atomisty) potwierdza obserwację Tesli o strukturze materii. Już od dobrych stu lat wiemy, że Tesla miał słuszność. A zatem, dlaczego nie naucza się fizyki według Tesli?

Od razu mówię, że nie wiem.

Fizycy i niefizycy, komentujcie śmiało!


Linkuję Alpejskiego:  https://www.salon24.pl/u/alpejski/871784

A-Tem
O mnie A-Tem

Polecane blogi: ATEM  —  notatki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie