wota wota
28
BLOG

Z kamerą wśród ludzi

wota wota Polityka Obserwuj notkę 0

Na wielu niemieckich portalach pojawiła się dzisiaj za Sternem notka: Lidl überwacht Mitarbeiter. Okazuje się, że kamery, których w każdym sklepie powinno być przynajmniej 5, kontrolują nie tylko nieuczciwych klientów, ale także pracowników. Detektywi "wyłapują" leniwców, którzy za często odwiedzają toaletę lub zbyt opieszale wykonują swoje obowiązki. Ulubionym obiektem obserwacji są również "zakochani", którzy mają się ku sobie i nie potrafią tego zachować w tajemnicy. Koncern zastrzega się, że nie chodzi tu o karanie kogokolwiek. Po prostu, lepiej wiedzieć co się dzieje, niż być zaskoczonym. Niby prawda! Istnieje jednak coś takiego jak prawo do prywatności, które powinno nam przysługiwać także w miejscu publicznym, a nawet w miejscu pracy. Niedawno odwiedziłem nowoczesne centrum handlowe we Frankfurcie nad Menem i to, co mnie - delikatnie mówiąc - poirytowało, to wszechobecne kamery dozorujące wszystkie możliwe obiekty, włącznie z toaletami (na szczęście w tym ostatnim przybytku tylko na korytarzu, mam nadzieję:)). Można byłoby się  do nich uśmiechać, rozweselając smutnych panów, szukających potencjalnych przestępców. Nie warto jednak ryzykować. Teraz mamy tyle rodzajów przestępstw, że może i uśmiechem można sobie zasłużyć na podejrzenia. Będąc człowiekiem rozsądnym, nie odważyłem się świadomie prowokować panów stróżów. Chociaż miałem jedną wpadkę. Otóż, zauważyłem w wielu miejscach ostrzegający napis: Überwachung rund um die Uhr! (Kontrola 24 godziny na dobę). Napis ten widniał też u wejścia do toalety. I tak mi się spodobało to zderzenie dwóch przeciwstawnych sobie światów (toalety z kamerą, świata intymnego z publicznym), że postanowiłem uwiecznić to na zdjęciu. Niestety, nie udało się. Podeszło do mnie dwóch profesjonalnie ubranych panów i zapytało, co ja takiego tutaj robię? Jak to, co? Zdjęcie! A po co? I dlaczego akurat tutaj? Krótka wymiana zdań, która przekonała mnie, że nie każdy ma takie poczucie humoru jak ja. Dlatego zrobiłem sobie zdjęcie jedynie w pamięci... Bo po co kusić los!
Wróciwszy do domu, odważyłem się jednak na krótką refleksję... Oto jej wyniki! A dokładnie kilka argumentów na "Tak!" i kilka na "Nie!".

Na "Tak!":

- Nadzór z kamerami pomógł już w rozpoznaniu i schwytaniu wielu przestępców.
- Kamery i wspomniane napisy odstraszają potencjalnych przestępców i dają poczucie bezpieczeństwa "uczciwym zjadaczom chleba".
- Kontrola wszystkiego, co się da kontrolować (z kamerami czy bez) jest skuteczną metodą zwalczania bezrobocia... To jest po prostu jeden wielki "przemysł", z którego żyją miliony ludzi.

Na "Nie!":

- Nadzór, dozór, kontrola (obojętnie jak to nazwiemy) ingeruje w naszą prywatność. Pojawiają się kolejni paparazzi, tym razem z urzędu!
- Wszechobecna kontrola jest gwarantem jedynie pozornego bezpieczeństwa. Najlepszym przykładem jest Londyn - nawet najlepsze i najliczniejsze kamery wideo nie uchroniły tego miasta od ataków terroru.
- W państwie "nadzoru" traktowany jest każdy obywatel jako potencjalny przestępca (Skąd my to wiemy!).
- Informacje uzyskane na nasz temat (zapisane, nagrane, itp.) mogą być wykorzystane do niecnych celów.

- A do tego jeszcze ten dzisiejszy skandalik z Lidlem w roli głównej.
Mamy więc kilka argumentów na "Tak!" i na "Nie!". Pragniemy bezpieczeństwa i jednocześnie wolności i prywatności.
Czy da się to pogodzić i za jaką cenę?


Miłego bycia obserwowanym!

AW
wota
O mnie wota

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka