a.zarzeczańska a.zarzeczańska
303
BLOG

PiS: Krzyż, krzyż, krzyż i jeszcze raz krzyż

a.zarzeczańska a.zarzeczańska Polityka Obserwuj notkę 155

 Polska scena polityczna wygląda aktualnie tak, jakby każdy Polak był katolikiem, konserwatystą i, rzecz jasna, patriotą. Właściwie wystarczy użyć jednego z tych określeń, a pozostałe będą się już w nim zawierać. Czy każdy Polak jest katolikiem, konserwatystą i patriotą? Dla ułatwienia od razu odpowiem, cobyście nie musieli niewiadomo gdzie szukać. Jestem Polką (no, przynajmniej w jakimś tam stopniu) i absolutnie nie jestem katoliczką, ni konserwatystką, ani też patriotką. I cóż taka biedna istota, jak ja, ma czynić w tej sprawicowanej Polsce, gdzie co rusz bójka o krzyż, in vitro, gejów a później o liberalizację kodeksu pracy czy zmitologizowaną już komercjalizację służby zdrowia.

 
Wracając do krzyża, o którym już wprawdzie pisałam ostatnio z nadzieją, że nie będzie już takiej potrzeby, chciałabym wspomnieć o pewnym kontrowersyjnym wydarzeniu spod Pałacu Prezydenckiego, o którym nikt chyba nie wspominał na salonie. W piątkowy wieczor pod Pałacem zjawili się wyznawcy Latającego Potwora Spaghetti (dla niezorientowanych: to taka prześmiewcza pseudoreligia monoteistyczna), którzy postanowili złożyć tuż obok katolickiego krzyża swój obiekt kultu - miski ze spaghetti. Tak, wiem, jest to wyjątkowo absurdalna sytuacja, ale zapewniam Was, że dla pastafarianów (bo tak inaczej nazywa się ta religia) Wasz katolicyzm i wszystko, w co wierzycie, to jeszcze większe banialuki. Oczywiście przybyli nie zostali mile powitani przez "pilnujących" krzyż, zaatakowano ich nawet gazem pieprzowym, co więcej, pojawiła się także policja, która twierdziła jakoby „w miejscach publicznych nie można stawiać garnków na ziemi”. 
 
Dlaczego przywołuję tę, fakt, dziwaczną sytuację? Ano dlatego, że od dobrych paru dni wszyscy wykrzykują na salonie, jaka to ta nasza Polska nie jest neutralna światopoglądowo, ach i och! Ileż to już salonowych analiz świeckości i/lub neutralności państwa polskiego stworzono! I jacy to jesteście tolerancyjni! No jasne! 
 
Guzik prawda. 
 
Powiedzmy sobie otwarcie, Polska jest wciaż zacietrzewionym katolickim państwem, i na nic nam konstytucyjne śpiewki o bezstronności w kwestiach religijnych. Społeczeństwo neutralne światopoglądowo (religijnie), takie, które nie ingeruje w przekonania ludzi, nawet nie zająknęłoby się, gdybym miała ochotę modlić się do otwieracza na konserwy w puszkach pod Pałacem Prezydenckim uznając, że to mój mały Wielki Bóg. Ale wiem, że większości z Was ta sytuacja, Polski katolickiej, najnormalniej w świecie odpowiada. Mnie zdecydowanie nie. Mam gdzieś Wasz krzyż, możecie sobie z nim na plecach biegać wokół Pałacu o każdej porze dnia i nocy wykrzykując nawet przy tym, kto i na których kończynach ma czyjąś krew, ale proszę, nie róbcie z tego problemu polskiego społeczeństwa numer jeden, bo nawet jeśli mamy ileś milionów katolików w Polsce, mniej lub bardziej wierzących (pewnie mniej, ale to nieistotne), to dam sobie ściąć moje pięćdziesięciokilkucentymetrowe włosy, że dla tych katolików problem Waszego krzyża jest tzw. tematem zastępczym. Bo oni nie mieszkają w Warszawie i nie przesiadują przed komputerem wypisując swoje refleksje na salonie, oni nierzadko pracują godzinami za marne grosze i ledwo wiążą koniec z końcem, a laptopa, takiego samego, na którym piszecie codziennie swoje notki, to nigdy w życiu na oczy nie widzieli. Dla nich problemem nie jest krzyż, mimo że wierzą, dla nich problemem jest to, że do wypłaty zostało jeszcze dwa tygodnie, pieniędzy zaczyna brakować, a w domu jest na utrzymaniu trójka nieletnich. Dlaczego nie zabijacie się, tak jak o ten krzyż, gdy niewinnych ludzi eksmituje się niezgodnie z prawem (!) na bruk albo wrzuca do metalowych budek o powierzchni 13 metrów kwadratowych? Ba, eksmituje się i to w Warszawie! Dlaczego nie zabijacie się, gdy w wielkich zakładach pracy planuje się zwolnienia kilkuset osób? Właściwie możnaby tak wymieniać i wymieniać...
 
 
 I tam Was nie ma. Krzyża potraficie bronić, ludzi - niekoniecznie.
 
 
Sama nie jestem świętą krową, chciałabym działać 10000 razy aktywniej niż dotychczas, ale jeśli już tracicie (tak, tracicie!) czas i siłę na bezsensowne przekomarzanie się pod krzyżem, to może wartoby znaleźć sobie inny cel i bardziej przysłużyć się drugiemu człowiekowi, bo póki co to służycie, ale swoim fanatycznym przekonaniom.
 
 
 
 
PS. Gwoli wyjaśnienia, nie twierdzę, że wyjaśnienie sprawy katastrofy smoleńskiej jest nieistotne, jest tematem zastępczym etc, absolutnie nie, ale proszę, zajmujcie się tym merytorycznie, a nie powtarzajcie te swoje frazesy o niewyobrażalnie ważnym krzyżu. Nikt Wam go nie spali, nie wyrzuci i nie utopi, po prostu będzie stał w innym miejscu...
 
http://cia.bzzz.net/wyznawcy_pastafarianizmu_takze_wystawili_swoj_symbol_przed_palacem_prezydenckim
 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka