a.zarzeczańska a.zarzeczańska
4608
BLOG

Obrażalski J. Kaczyński czy nieuprzejmy I. Janke?

a.zarzeczańska a.zarzeczańska Polityka Obserwuj notkę 114

 

 

Obraził – nie obraził. Mógł zapytać – nie powinien był pytać. Słusznie skomentował – powinien był zignorować. Od wczoraj salonowi blogerzy przekomarzają się na temat głośnego już pytania Igora Janke skierowanego do Jarosława Kaczyńskiego. Owe „nieodpowiednie” pytanie brzmiało dokładnie: „czy uważa Pan, że Donald Tusk nie jest patriotą?”. A Wy, drodzy blogerzy, ci tuż przy prawej ścianie, co o tym sądzicie? Czy Donald Tusk jest, Waszym zdaniem, patriotą? A może odpowiecie, żem arogancka zadając to pytanie? Czy popadam już w „blogowskość”, taką nienajlepszą, a powinniśmy rozmawiać na wyższym poziomie?

 

 

Drzazgi w czyichś oczach widzicie, a belki we własnych nie dostrzegacie, Moi Drodzy. Kpicie z Donalda Tuska, jakoby spotykał się z byle-celebrytami, co, w Waszym odczuciu, jest wyłącznie gierką piarową, bo przecież premier słynie z tychże umiejętności. Tyle tylko, że owi celebryci potrafili powiedzieć także to, co niekoniecznie służyło promocji Donalda Tuska. Sprowokowali go do tematów, które niekoniecznie wpłynęły pozytywnie na jego poparcie. Przypomnieli przede wszystkim o tym, czego nie dokonał, a co obiecał. Można go nie lubić, krytykować za nicnierobienie, ale nie można mu odmówić umiejętności dobrego pokazania siebie społeczeństwu, nawet z treściami niekorzystnymi dla oceny własnej pracy. I choć nie jestem fanką słów o legalizacji marihuany (tj. utrzymania penalizacji), doceniam Donalda Tuska za szczerość i (owszem!) odwagę (którymi przecież wiele stracił). Szczerość i odwaga, których, jak sądzę, zabrakło Jarosławowi Kaczyńskiemu, chociażby wtedy, kiedy wypowiadał się na temat lewicowego polityka ze średnio-starszego pokolenia (wolne żarty, nawet dla mnie Oleksy to zwyczajny postkomuch, więc nikt mi nie wmówi, że 1szy antykomunista IV RP twierdzi inaczej) .

 

Chwalicie zaś Jarosława Kaczyńskiego za spotkanie z Rafałem Ziemkiewiczem, prof. Jadwigą Staniszkis i blogerem Rybitzkym, prowadzone przez szefa salonu 24 - Igora Janke. Ach, zapomniałabym. Także z profesorem Wojciechem Sadurskim.

 

Oglądając wczorajszą debatę z Jarosławem Kaczyńskim przyszło mi do głowy kilka rzeczy.

Pierwsza to taka, że prezes partii opozycyjnej debatuje z dziennikarzami, blogerem politycznym i panią profesor, a szef naszego rządu dyskutuje z celebrytami (słowo „artyści” nie przejdzie mi przez palce), których poparcie nagle wyślizgnęło mu się z rąk.

 

A czy to nie jest trochę tak, jakby Donald Tusk spotkał się z Moniką Olejnik, Waldemarem Kuczyńskim i Tomaszem Lisem? Czym różnią się „relacje” pomiędzy Kaczyńskim i Ziemkiewiczem a Tuskiem i Kuczyńskim? Donald Tusk spotkał się z celebrytami, ale usłyszał od nich także słowa krytyki, bo ci, słuchając jego własnych rad, zapamiętali, „kto co spieprzył”. Jarosław Kaczyński spotkał się natomiast z tymi, którym, zaryzykuję stwierdzeniem, (mniej lub bardziej, ale jednak) blisko ideologicznie do jego formacji (poza prof. Sadurskim, rzecz jasna). W tym spotkaniu jednak to Jarosław Kaczyński zachował się jak celebryta, bynajmniej jednak nie taki, którego nazwalibyśmy „artystą” ze wskazaniem na cudzysłów. Bo to celebryta pełną gębą, który błyszczy i którego trzeba głaskać. A jeśli go nie pogłaszczemy, to w charakterystyczny dla siebie sposób tupnie nóżką. Zupełnie tak, jak postąpił wobec szefa salonu24, który przecież, co właściwie najsmutniejsze w całej tej historii, ani w calu na to nie zasłużył.

 

I jak się okazuje, dla wyznawców Jarosława Kaczyńskiego (przepraszam za to słowo, ale nie umiem w inny sposób nazwać tego zachowania) jego słowa to świętość, bez względu na obiektywną ocenę. Co więcej, dam sobie odciąć jedną z kończyn, że gdyby w ten sam sposób Igor Janke postąpił wobec Donalda Tuska (tj. pytając o patriotyzm Jarosława Kaczyńskiego), a ten odpowiedziałby tak jak Prezes, to zapewne wykrzyknęlibyście tłumnie, że premier jest bezczelny, butny, arogancki, obrażalski, taki siaki i owaki. W komentarzach pod notką szefa salonu czytamy natomiast, że ów autor pytaniazachował się niestosownie, zapytał w nieodpowiednim momencie, jego pytanie było prostackie, głupie itp. itd.. I, co mnie najbardziej rozbawiło,że potraktował J.K. jak rówieśnika. Powiedzcie wprost, może Igor Janke powinien był przed spotkaniem przesłać do autoryzacji listę oficjalnym pytań z absolutnym zakazem odstąpienia od niej, po akceptacji samego zainteresowanego oczywiście? Takiego dziennikarstwa nam potrzeba? I dalej, powiedzcie, proszę, co prostackiego, głupiego i nieodpowiedniego jest w pytaniu „czy uważa Pan, że Donald Tusk nie jest patriotą?”?

 

 Nie chcę tu wprawdzie w nadzwyczajny sposób chwalić Tuska, ale raczej wskazać na to, czego Kaczyński nie potrafi, ze szkodą dla siebie oraz własnej formacji, a w końcu dla nas samych, dla tych, którzy mają dość rządów PO. Nie potrafi się pokazywać. Oczywiście, wiem, znam śpiewki nt. państwa Olejnik, Kuczyńskiego, Żakowskiego, Lisa, Kuźniara i innych obiektywnych dziennikarzy. Znam śpiewki nt. mainstreamowego traktowania PiSu w mediach. Ale to wszystko nie znaczy, że Jarosław Kaczyński powinien zamykać się przed światem i pokazywać tylko tam, gdzie będzie „głaskany”,a w końcu, jeśli nawet tam nie będzie po jego myśli, to w nieuprzejmy sposób odpowiadać na najzwyklejsze w świecie, jak każde inne, pytanie dziennikarza, którego nota bene nie można nawet podejrzewać o chęć sprowokowania czy jakiejś manipulacji. Bo zaiste wyglądało to tak, że nie Igor Janke, a Jarosław Kaczyński okazał się butnym szlachcicem, odpowiadającym tylko na jedynie słuszne pytania, mimo że te zadawane w żaden sposób nie naruszają jego godności. Pytanie - po co to wszystko?

 

 

 

I wiecie co? Ja też chcę Polski bez Tuska na czele Rady Ministrów. W tym momencie jest mi to wręcz obojętne, kto go zastąpi (bo nie widzę na scenie politycznej takich podmiotów, które chciałabym z czystym sumieniem poprzeć), po prostu mam dość Platformy Obywatelskiej i jej rządów, choć nie wierzę też w jakąś sensacyjną zmianę w przypadku, gdyby zastąpił ją PiS. Ale Polski bez premierostwa Tuska nie wygramy z taką opozycją. Zarówno z podlizującą się pseudolewicą – SLD, jak i z uciekającym w polityczną otchłań PiSem.

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka