Witam.
Serwisy informacyjne dzień w dzień pokazują nam zapracowaną ekipę rządzącą z p. Premier na czele.
Pani Premier tu, p. Premier tam. Wszędzie zaglądnie, mądrze doradzi, nic nie umknie jej wzrokowi, przenikliwemu na metr w głąb.
Strażacy, harcerze. Walka z dopalaczami, ratunek dla szpitali, spotkania kryzysowe. Co za tempo, co za pracowitość?
Obserwując tę propagandową, bieżączkę przypomniał mi się kawał z czasów realnego socjalizmu, w którym to nasza p. Premier zdobywała ostrogi działaczki partyjnej.
Do rzeczy.
Na ważną budowę przybywa towarzysz I Sekretarz, sprawdzić tempo i postęp robót. Zadowolony obserwuje przebieg prac, kiedy nagle jego uwagę zwrócił robotnik, biegający jak szalony z pustymi taczkami tam i powrotem, tam i powrotem.
Woła tego pracownika i pyta, dlaczego tak biega z pustą taczką? Robotnik odpowiada. TOWARZYSZU SEKRETARZU, TAK ZAPIEPRZAMY, ŻE NIE MA CZASU ZAŁADOWAĆ.
Dziwne, ale obserwując p. Premier, przed oczyma mam tego robotnika z pustą taczką.
Było osiem lat. Miało się pełnie władzy. Można było dokonać tak wiele, że ludzie swój głos oddawaliby na PO. Jednak buta i pospolita głupota, doprowadziła do tego, że teraz jedynie budzicie litościwy uśmiech. Lecz walczyć musicie do końca swoich dni a nawet dzień więcej, bo boicie się rozliczeń za te utopione w błocie miliardy strat na inwestycjach, które zamiast być kołem napędzającym rozwój kraju, są kamieniem u szyji.
Przyciwnik tradycyjnego lewactwa, ludzi zwanych rzodkiewkami, mało wyrazistych. Wróg wulgaryzmów. Miłośnik przyrody i historii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka