Witam.
Koryto, koryto, koryto. Działa niczym afrodyzjak, narkotyk.
Można skretynieć. Pozbyć się szacunku do samego siebie, robić za pospolitą dziwkę polityczną, aby tkwić przy korycie.
Co z tego, że plują, obrażaja, wzajemnie się wyzywają, są politycznymi menelami. Co z tego, że co chwilę zmieniają zdanie, opinię. Ważne jest koryto. Dla takiego celu można się ześwinić, samo upodlić. Głupek z Biłgoraju plus sklerotyczny towarzysz z byłego PZPR, zabalsamowana mumia z syrenim głosem to „kwiat lewicy”, który ma zdobyć przebojem dostęp do koryta pełnego łakoci, przywilejów i nieróbstwa. Na kogo liczą? Przecież byli aparatczycy PZPR, SB i im podobni w naturalny sposób wymierają.
Młodzi działacze, również z lewicowością mają tyle wspólnego, co świnia z ślimakiem. Jest dobrze. Jest nadzieja, że to libertyńsko lewacka formacja ze swoimi przedstawicielami zniknie ze sceny politycznej.
Przyciwnik tradycyjnego lewactwa, ludzi zwanych rzodkiewkami, mało wyrazistych. Wróg wulgaryzmów. Miłośnik przyrody i historii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka