Witam. Święta powoli dobiegają końca. Syci, zadowoleni, wypoczęci będziemy wracać do naszej codziennej, szarej rzeczywistości. Wrócimy do „tego kraju” oraz ukochanej Ojczyzny. Rozpocznie się propagandowy magiel. Z jednej strony staną w wspólnym szeregu obrońcy „tego kraju”, czyli współczesna Targowica z drugiej obrońcy wartości, które pozwoliły przetrwać Polsce ponad tysiąc lat. Po latach radzieckiej dyktatury, naród wyrwał się na wolność i niczym ten Indianin, czy murzyn za parę błyskotek, włożył dobrowolnie łeb w jarzmo lewacko libertyńskiej enklawy zwanej UNIĄ EUROPEJSKĄ. Jak bardzo byliśmy naiwni pokazują nam kolejne dni i wydarzenia związane z polityką wewnętrzną UE oraz cynicznym prymatem Berlina nad resztą. Słyszy się głosy, że Merkel popełniła błąd, zapraszając do faterlandu tabuny arabów z krajów dotkniętych wojną. Jestem odmiennego zdania. Mając w perspektywie wizję starzejącego się społeczeństwa niemieckiego oraz konieczności życia w dobrobycie przyszłych emerytów, musi zapewnić odpowiednią liczbę pracujących. Oblicza się, że przyrost siły roboczej musi wynieść ok. dwa do trzech milionów. Skąd taką liczę wziąć? Wykształconych, chętnych do pracy, gotowych dać się germanizować jak na lekarstwo. Tych co przybyli trudno asymilować, przyuczać do niemieckiego ordungu, skoro Multi kulti oraz wizja państwa wielonarodowościowego stoi na przeszkodzie. OT, I MAMY CAŁĄ DEMOKRACJĘ. Na siłę odpowiadają marszami, malowaniem kredą po chodnikach. Jedni mordują, drudzy protestują. Gorzej jeżeli protestują narodowcy, to wtedy rozganiani są siłą której brakuje, kiedy trzeba się rozprawiać z terrorystami.Ale, czy na pewno zaproszeni goscie z krajów arabskich mieli zagościć nad Łabą? Może Merkel i spółka kombinowała aby nad Łabą osiedlali się młodzi wykształceni,pracowici Słowianie z europy wschodniej a pustkę po nich w tych krajach zapełniali krzewiciele islamu. Wtedy wielonarodościowe i wielokulturowe państwa miałyby sens. Sens tak korzystny dla Berlina ale nie koniecznie dla Polski, Węgier, Słowacji.
Wygrane wybory przez PiS ORAZ KOALICJANTÓW pokrzyżowały te plany. Zdecydowany sprzeciw wobec przyjmowania imigrantów do krajów naszego regionu, bunt przyciwko polityce Merkel, musiało podziałać jak zimny prysznic na dotychczasowych właścicieli UE za jakich mieli się politycy zachodu. Wschód miał milczeć i wykonywać posłusznie polecenia za łaskawe klepnięcia po plecach, rzucane ochłapy z pańskiego stołu jak stanowiska komisarzy czy króla. Wiadomo przecież, że nie Bruksela ale Berlin ,Paryż decydują co ma się dziać w UE.
Węgrów traktowano mało poważnie. Wiadomo mały kraj, skłonny współpracować z Putinem, co jest na rękę polityce Niemiec. Gorzej z nami. Nam wyrwać się na wolność będzie zdecydowanie trudniej. Nam wyznaczono zadania. Dostarczać tanią siłę roboczą, pracować w montowniach możnych, za 25% zarobków Niemców, Włochów, Francuzów. Zarabiając te ochłapy mamy zaciągać kredyty w ich bankach na spłacanie mieszkań i innych dóbr, mamy być za to wdzięczni, wręcz szczęśliwi. Fabryki od prania mózgów o to zadbały. Myślący inaczej byli atakowani, wyśmiewani, poniżani w mediach skupionych w rękach obcego kapitału, lub mającego większościowe pakiety. Teraz mamy do czynienia z wojną medialną. Całe szczęście, że PiS udało się wyrwać media zwane publicznymi. Może publiczne będą w przyszłości, ale teraz są tubą rządzących i bardzo dobrze. Rząd oraz PiS mają broń, odtrutkę do zwalczania jadu, jaki jest sączony przez wrogie władzy media, broniące starego układu. Tym razem PiS nie popełnia błędów, jakie popełnił podczas swoich pierwszych rządów. LPR Giertycha oraz SAMOOBRONA Leppera była przykrym doświadczeniem. Ma większość w Sejmie i Senacie, może zdecydowanie przeprowadzać zmiany. Zmiany, z którymi Zachód nie może się pogodzić.
Mamy, więc wojnę. Tak nie będę tego owijał w bawełnę. Podział w kraju się krystalizuje. Opozycja współdziałając z różnej maści fundacjami na zachodzie skąd czerpie kapitał, otrzymuje wsparcie w mediach publikujących szkalujące artykuły. Opozycja której twarze takie jak Petru, Schetyna, Kijowski czy pożal się boże premier który jedynie potrafił doradzać, że należało się ubezpieczyć, nie potrafi wypracować coś konstruktywnego. Ich jedyną dewizą jest dokopać Polakom zamieszkującym swoją Ojczyznę, bo przecież oni mieszkają jedynie w ”tym kraju” nad Wisłą. Polskę traktują tak samo jak namiestnicy carscy, jak dawni zwolennicy TARGOWICY. Mają czelność chwalić się, że będą donosić na swój kraj, uważają za zaszczyt, być przyjmowanymi na salonach wrogów niepodległej, niezależnej Polski. Muszą się śpieszyć, śpieszyć przed wejściem w życie programu +500, programu darmowych leków dla +75, zmniejszenia wieku emerytalnego umożliwiającego wybór czy chce się przejść wcześniej czy pracować dłużej. Muszą się śpieszyć, bo młodzież została zarażona bakcylem miłości do OJCZYZNY, HISTORII, DO RELIGII. Wali się ich fikcyjny świat, w którym państwo nie mogło zrobić nic a nic dla zwykłego obywatela, w którym należało być wdzięcznym za zadłużenie kraju do bilionowego długu. Wali się układ, w którym miernoty polityczne czekały jedynie na polecenia z Brukseli, Berlina. Nagle pojawiło się państwo z inną wizją współpracy, współpracy równorzędnej, partnerskiej, budujące sojusze z krajami regionu. Sprzeciwiające się narzucaniu polityki migracyjnej. Merkel ma się zapytać a nie informować o swoich pomysłach. Dlatego mamy wojnę. Klęska PO w wyborach do Sejmu i Senatu była w ostatniej chwili. Jest jeszcze szansa przeorania zgniłego układu, jaki stworzono 25 lat temu i należy ją wykorzystać. INACZEJ NAD WISŁĄ BĘDZIEMY MIELI „TEN KRAJ”
Przyciwnik tradycyjnego lewactwa, ludzi zwanych rzodkiewkami, mało wyrazistych. Wróg wulgaryzmów. Miłośnik przyrody i historii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka