Wiele osób walczy o pluralizm, ale pod warunkiem, że jest to “ich” pluralizm. Jeśli ktoś reprezentuje poglądu różniące się jakościowo, albo jest po prostu przez “elity” nielubiany to już nie pluralizm tylko “mowa nienawiści”. A jeśli nie da się wykazać “mowy nienawiści” to “wspieranie tych, którzy stosują mowę nienawiści”. Tak czy owak sposób na niewygodnych ludzi się znajdzie. Zauważyłem jeszcze, że bardziej zajadle zwalczani są ludzie o poglądach odmiennych od “elit”, ale równocześnie tacy, których nie da się podciągnąć pod schemat “moheru”. “Moher” sobie może być, byle z “skansenie”, nawet lepiej, bo przypomina jak groźne byłoby dojście do władzy ludzi przez “moher” popieranych. Natomiast ludzie tacy jak Igor Janke są dla zwolenników “ograniczonego pluralizmu” naprawdę niebezpieczni….
Mamy III RP. Wystarczy odrobina dystansu do rzeczywistości, żeby ukazał się nam “czeski film” . Oto do programu w telewizji publicznej zapraszany jest co rusz W. Jaruzelski, żeby poinformował nas ten Starszy Pan, iż bardzo ceni sobie Pana Lisa (dziennikarza roku). Gen. Jaruzelski to człowiek, który dokonał zbrojnego przewrotu w Polsce i przejął pełnię władzy (itnernował nie tylko działaczy “Solidarności”, ale też swoich towarzyszy). W kwietniu 1981 r., na posiedzeniu Sejmu PRL, powiedział: “Powstają przedziały w miejscach pracy i zamieszkania, wśród ludzi jednego zawodu, nawet w rodzinnym gronie. Godzi to w ład moralny naszego społeczeństwa, osłabia państwo ludowe”.
Warto pamiętać, że za komuny mieliśmy “Ład moralny” – ten ład moralny polegał na niszczeniu patriotyzmu pod pozorem budowy patriotyzmu, polegał na zakłamywaniu Katynia, w imię “prawdy historycznej”. Człowiek, który współodpowiada za cofnięcie rozwoju państwa o dekady, który był radzieckim agentem, który prosił Breźniewa o rosyjską armię (aby pomogła wprowadzać stan wojny z narodem) siedzi sobie dzisiaj w telewizji i ocenia Red. Lisa, a red. Lis jest dumny, uśmiechnięty. Bo wie, że te słowa to gwarancja dalszej spokojnej pracy w mediach. General dalej przecież bawi się w demolkę w Polsce wykorzystując te swoje szemrane powiązania (chyba on najlepiej wie, kto jeszcze powinien być mu usłużny).
W tej III RP ludzie Lesiaka, byłego agenta SB, przez lata prowadzili medialną nagonkę ( z wykorzystaniem agentury PRL-u w mediach) z politykami, którzy marzą o odrodzeniu narodowej wspólnoty. W tej III RP tygodnik Polityka jest jednym z najbardziej wpływowych pism. Generał nadal może je czytać. Może też sobie sięgnąć po Gazetę Wyborczą Michnika, czy “Nie” Urbana. Może sobie obejrzeć TVN (”właściwa linia ideologiczna”), czy Polsat (właściciel Solorz- człowiek na właściwym miejscu). W tym III RP aby zostać prezydentem trzeba było być agentem (Jaruzelski, Wałęsa, Kwaśniewski). Pierwszy, na którego nie było papierów – Lech Kaczyński, stał się ofiarą nagonki tych mediów które jako żywo prezentują “ład moralny” PRL-u. Na koniec jeszcze odrobina radosnej twórczości naszego Puczysty, Gen. Jaruzelskiego z 1982 r. : ” W ciągu minionych siedmiu miesięcy przelano na świecie rzekę ludzkiej krwi. Zginęły tysiące ludzi – bez stanu wojennego. U nas wprowadzony on został właśnie po to, aby Polska nie spłynęła krwią. Nie był atakiem, był obroną”. A może jednak ktoś “przy okazji” zginął?
I jak tu nie kochać Lisa – toż to ta sama pokrętna frazeologia – Jaruzelski wprowadził stan wojenny aby bronić naród. Szkoda, że fakty mówią coś innego...
Zabawne, że organ PZPR dla inteligencji (Polityka), nadal wyznacza nam z czego mamy się śmiać i czego mamy się bać.
Jacy ci komuniści byli sympatyczni. Jacy są nadal – Pan Żakowski, Pani Paradowska, Pan Kwaśniewski, Pan Miller, Pan Michnik, Pan Urban, Państwo Walter, etc…
Inne tematy w dziale Polityka