Michał Skrzetlewski Michał Skrzetlewski
186
BLOG

Openspejs story 1

Michał Skrzetlewski Michał Skrzetlewski Polityka Obserwuj notkę 8

Przeczytałem  u Freemana „ze sztambucha wykształciucha”. To bardzo cool tekst, ale widać, że autor jest jeszcze student i brakuje mu trochę wykształcenia, poza tym nie czuje prawdziwych  klimatów korporacji. Śmy się z chopakami pośmiały na openspace, no ale każdy kiedyś był student, więc co tu dużo gadać – zdolny chłopak jest i jakby popracował trochę z naszym staffem, toby się wyrobił. Gdyśmy tak se jokowali, na openspace, wpadł nasz boss i klaryfikuje nam, ze coś menejdżmentowi figersy nie halo w tym roku. Śmy zrobili checking i faktycznie, nasze klyjęty słabo kupują, pewnie przez tą panikę, co ją Kaczory wywołały. Jak nie ma zaufania, to klienci mniej kupują i wszystkie kejpiaje idą down, więc jasne było, że wszyscy śmy na Kaczorów se pobluzgali. Nie potrafi toto mordy zawrzeć, tylko nadaje i ludzi straszy. W zeszłym roku Kaczory próbowali ludzi nastraszyć, ale rząd wziął sprawę w swoje ręce i wszystko poszło bardzo smooth – żadnej paniki, biznes as usual a nawet lepiej. Klyjęty kupowały aż miło i fajną premię śmy z chłopakami dostali. Ja na moim accouncie wyrobiłem 250% normy, więc i premia przyszła ekstra. Zabalowaliśmy z tej okazji z teamem i laskami z backoffice w klubach, dopóki pamiętam było cool i jazzy. Dżemson – mój kumpel wykombinował skądś śnieg, ale na mój gust  to było jakieś podrabiane gówno, mieszane z fuką albo cholera wie z czym. Nevermind, mam taki headache dzisiaj, że zaraz mnie wywróci na drugą stronę, impreza była przedwczoraj – sami rozumiecie, co to musiał być za towar.

Cały team siedzi dziś jak struty, lookamy na figersy i klniemy na tych nienawistników pisiorów. Gdybym ja takiego dorwał, tobym złapał za ten wszawy łeb i tak długo tłukł o ścianę, ażby z niego ta nienawiść wyszła. Nie rozumiem, jak można być taką swołoczą, ścigać te niby układy, straszyć ludzi i rozwalać gospodarkę. Gdyby nie nasz rząd, bylibyśmy już dawno down i to tak, że no mercy – wszystkie indicators by pospadały i nikt nas by nie lubił abroad.

Właśnie zadzwonił główny klient Dżemsona i słyszę, że rzuca mu faki przez telefon, bluzga jakby go PiS opętał. Dżemson tłumaczy mu jak komu lepszemu, że better teraz jest czekać, ale gość nie słucha – rzuca słuchawkę. Dżemson chyba już nie ma swojego accounta,  siedzi teraz wkurzony i mruczy pod nosem – pieprzony pisior z tego klienta, nie moja wina że się nie zna na rynku, nasłuchał się debil Kaczora i wszystko poszło away.

 

Nic to, trzeba start the job, zaczynam pierwszego calla:

 

 Dzień dobry Panie Henryku, jak tam sprawy ?

 

......................

 

Wie Pan, mam dla Pana bardzo ciekawy produkt, nazywa się opcja walutowa, może Pan nieźle i bardzo bezpiecznie ulokować swoje finanse.....

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka