W poniedziałkowym teatrze telewizji można było obejrzeć ciekawy spektakl poświęcony Janowi Rodowiczowi „Anodzie”- jednemu z bohaterów książki Aleksandra Kamińskiego „ Kamienie na szaniec”. Legendarny uczestnik akcji pod Arsenałem, odznaczony krzyżem Virtuti Militari został w wieku 25 lat zamordowany przez UB. Okoliczności jego śmierci do dziś nie zostały wyjaśnione a prowadzone w tej sprawie śledztwo dwukrotnie umarzano ( w 1993 i 1995). „ Anodę „ przesłuchiwał major UB Wiktor Herer, późniejszy profesor ekonomii i doradca Rady Ministrów. W latach 90-tych Herer nadal trzymał się oficjalnej wersji o samobójczej śmierci Rodowicza. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że bohater AK zastał zakatowany na śmierć a następnie wyrzucony przez okno. Przyczyny mordu są oczywiste- nie poszedł na współpracę, odmówił kapowania.
Swoistą pointą losów „ Anody” jest nadanie jego imienia niewielkiemu odcinkowi ulicy Jana Rosoła – działacza Socjaldemokracji Królestwa Polskiego, kumpla Feliksa Dzierżyńskiego. Całej ulicy Rosoła nie dało się przemianować na aleję Jana Rodowicza "Anody". Okazało się, że koszty wymiany dokumentów mieszkańców będą zbyt wysokie.
PSEUDONIM ANODA, Scena Faktu Teatru TV, scen.: Paweł Mossakowski, reż.: Mariusz Malec, Polska 2008, TVP 1, poniedziałek 19 V, 20.10
