Joanna Senyszyn będzie miało w najbliższym czasie wiele okazji do udzielania wywiadów na temat „postępującej klerykalizacji kraju”. Oto powstał „Komitet Inicjatywy Ustawodawczej o Zmianie Ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny” z Jackiem Kotulą na czele, który został już zarejestrowany przez Marszałka Sejmu. Komitet ten zbiera podpisy pod nowelizacją ustawodawstwa tak, aby zakazać prawnie procedury in vitro (strona internetowa contrainvitro.pl).
Jako katolik oczywiście popieram taki zakaz. Jeśli bowiem rzeczywiście – jak uczy Kościół – życie zaczyna się w momencie poczęcia, to in vitro jest prawdziwym holocaustem istnień ludzkich. Zapłodnienie na tej drodze wymaga bowiem wyprodukowania tysięcy ludzkich zarodków, z których tylko jeden ma szansę stać się człowiekiem. Pozostałe trafiają do zamrażalnika niczym to jakiegoś czyśćca, na wieczny ni to byt, ni to niebyt. Popieram ten projekt także jako człowiek, gdyż nie chciałbym podzielić losu tych zarodków i zakończyć swojej egzystencji w zamrażarce, oczekując jej końca przy okazji pierwszej przypadkowej awarii prądu. Celem ludzkiego życia z pewnością nie jest probówka w zamrażarce.
Czy apolitycznemu komitetowi uda się osiągnąć swój cel? Wydaje się, że sprawa nie jest przesądzona i wszystko zależy od przyjętej strategii. Kto nie wierzy, niech przypomni sobie nieudolną próbę zmiany konstytucji i wpisania tam zasady pełnej ochrony życia poczętego. Wirtuozerią niekompetencji była strategia Marka Jurka, który teoretycznie miał potrzebną do zmiany konstytucji większość, a jednak przegrał, wiążąc kwestię obrony życia z przepychankami wewnątrzpisowskimi. W wyniku tego za poprawkami nie głosowała część PiSu, a także większość PO, która zainteresowana była podgrzewaniem fermentu w partii rządzącej, co zresztą zakończyło się powodzeniem, gdyż grupa Jurka odeszła z PiS i wyoutowała się z polityki, pozostawiając po sobie przysłowiowy „śmiech pokoleń”.
Pisałem wtedy, że grzechem pierworodnym tej inicjatywy było wpisanie jej w kontekst polityczny – wewnątrz i międzypartyjny. Chyliłem wtedy głowę przed niezręcznością Marka Jurka, wskazując, że należało wybrać zupełnie inną strategię, a mianowicie wykorzystać autorytet Jana Pawła II. Należało rozegrać całą sprawę pod hasłem „realizacji testamentu Jana Pawła II” i obficie cytując fragmenty z nauczania papieskiego wejść na mównicę i zapytać: „Kto z Pań Posłanek i Panów Posłów jest za, a kto przeciw Janowi Pawłowi II”? Nie za aborcją lub przeciw; nie za nowelizacją konstytucji lub przeciw, ale wręcz, wprost, prosto w oczy: za czy przeciw Janowi Pawłowi II? Kto powie „non possumus” papieżowi? Kto się ośmieli?
Nie mam żadnych wątpliwości, że „non possumus” papieżowi powiedziałoby SLD z „polskim Zapatero” na czele i diabelską posłanką Senyszyn. Ale co powiedzieliby platformiarze? Oczywiście, wielu z nich to wolterianie, agnostycy, ludzie indyferentni. Ale zarazem to ludzie czuli na to, co przystoi, a co nie przystoi; co wypada, a co nie wypada. A powiedzieć „non possumus” papieżowi kompletnie nie wypada. Negować po cichu, kręcić, pomijać, przestawiać, wykpiwać po kątach – tak. Ale nie wstać i powiedzieć „olewam nauczanie Jana Pawła II”. Do tego trzeba być Senyszynową. Liberał jest z natury istotą tchórzliwą, bojącą się narazić biskupom, opinii publicznej. Człowiek chwiejny postawiony przed egzystencjalnym „albo albo” waha się i ostatecznie odpowiada TAK, po czym ucieka tchórzliwie do swojej dziury. Czołówka PiS jest tak samo laicka jak PO, ale kto z nich ośmieliłby się powiedzieć „non possumus” Janowi Pawłowi II? Patrzą wyborcy, patrzy o. Rydzyk…
Odnoszę wrażenie, że dobrze rozumieją to założyciele Komitetu contra in vitro. Na ich stronie internetowej znajdujemy słowa kard. Josepha Ratzingera: „Kościół jest przeciwny, z moralnego punktu widzenia, sztucznemu zapłodnieniu homologicznemu w probówce. Jest ono bowiem samo w sobie niegodziwe i sprzeczne z godnością rodzicielstwa oraz jednością małżeńską, nawet wówczas, gdy zrobiło się wszystko dla uniknięcia śmierci embrionu ludzkiego”. No, więc kto z Was – Panie i Panowie posłanki z PO i PiS – jest przeciwny nauczaniu Benedykta XVI?
Tak, nie boicie się papieża z Niemiec? Nie jest dla Was autorytetem? No to co powiecie na to: „Różne techniki sztucznej reprodukcji, które wydają się służyć życiu i często są stosowane z tą intencją, w rzeczywistości stwarzają możliwość nowych zamachów na życie” (Ojciec Święty Jan Paweł II, Encyklika Evangelium Vitae). Kto z Was jest przeciwko Janowi Pawłowi II? Kto powie papieżowi NIE? Kto z Was ośmieli się zakrzyczeń z posłami SLD „papizm no passaran”?
Adam Wielomski
Inne tematy w dziale Polityka