Trump alarmuje i wysyła atomowe okręty po groźbach z Rosji

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 41
Prezydent USA Donald Trump zarządził rozmieszczenie dwóch atomowych okrętów podwodnych. To reakcja na prowokacyjne wypowiedzi byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.

Eskalacja słowna z Rosją

Donald Trump poinformował w piątek na swojej platformie Truth Social, że wydał rozkaz rozmieszczenia dwóch okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym w „odpowiednich rejonach”. Jak zaznaczył, decyzja była odpowiedzią na „wysoce prowokacyjne wypowiedzi” Dmitrija Miedwiediewa, który obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.


– Słowa są bardzo ważne i często mogą prowadzić do niezamierzonych konsekwencji. Mam nadzieję, że tym razem tak się nie stanie – dodał Trump.

Martwa ręka i “chodzące trupy”

Wszystko zaczęło się od ostrej wymiany komentarzy pomiędzy Trumpem i Miedwiediewem. Były rosyjski prezydent, reagując na wcześniejsze wpisy Trumpa, polecił mu, by „pamiętał o swoich ulubionych filmach o ‘chodzących martwych’ oraz o tym, jak niebezpieczna może być nieistniejąca w przyrodzie ‘martwa ręka’”.

„Martwa ręka” to potoczne określenie sowieckiego systemu nuklearnej odpowiedzi na atak – Perymetr. Jego wzmianka w kontekście wymiany zdań z prezydentem USA wywołała poważne zaniepokojenie.

Trump: Miedwiediew wkracza na niebezpieczny teren

W odpowiedzi Trump przypomniał, że Rosja i USA prawie nie prowadzą wspólnych interesów. Nazwał gospodarki Rosji i Indii „martwymi”, a samego Miedwiediewa – „nieudanym byłym prezydentem”, który „powinien uważać na słowa”.

– Wkracza na bardzo niebezpieczny teren! – ostrzegł amerykański prezydent.

Czy to tylko gest polityczny?

Choć nie wiadomo dokładnie, co oznacza komunikat Trumpa w sensie militarnym, to po raz pierwszy amerykańska reakcja na słowa Miedwiediewa przybrała tak konkretny i jednoznaczny wymiar. Wcześniej wypowiedzi Rosjanina były często ignorowane lub bagatelizowane – także przez samego Trumpa.


Rubio: Miedwiediew nie jest decydentem, ale jego słowa mają wagę

Do sprawy odniósł się także sekretarz stanu i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Marco Rubio. W rozmowie z radiem Fox stwierdził, że Miedwiediew nie bierze udziału w rozmowach z USA i nie podejmuje decyzji strategicznych.

– Ale z drugiej strony oczywiście jest kimś, kto kiedyś piastował urząd i nadal pełni funkcję w rządzie, a jego słowa będą miały wpływ, będąc swego rodzaju prowokacją – zaznaczył Rubio.

red.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj41 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka