Czy "leczenie duszy" wymaga odwagi? A może nadal — mimo kampanii, seriali i uśmiechniętych terapeutów na Instagramie — wiąże się z lękiem przed wykluczeniem? Dr Dominika Adamczyk z Instytutu Psychologii Polskiej Akademii Nauk przedstawia badania o tym jak Polacy postrzegają leczenie zdrowia psychicznego. Pamiętaj, jeśli jesteś w kryzysie możesz skorzystać z całodobowej pomocy, dzwoniąc pod numer 800-70-22-22 (Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym) lub 800-12-12-12 (Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka).
W rozmowie z dr Dominiką Adamczyk, psycholożką i badaczką z Polskiej Akademii Nauk, padają słowa, które wielu z nas wolałoby przemilczeć. Że się boimy. Że nie mówimy. Że wstydzimy się pomocy. Bo co, jeśli ktoś nas uzna za „wariata”? Co, jeśli koleżanka w pracy się odsunie? Co, jeśli ktoś uzna, że „skoro chodzisz na terapię, to może nie nadajesz się na pilota”?
To nie są wyobrażenia. To dane.
37% Polaków boi się powiedzieć innym, że korzysta z pomocy psychologicznej.
Ponad połowa woli przeczekać „chandrę” i wierzy, że „samo przejdzie”.
To wnioski z badania przeprowadzonego w ramach projektu „Psychologia dla Społeczeństwa” Instytutu Psychologii PAN. To nie była sonda w internecie. Ankieterzy chodzili po domach w dużych miastach i na wsiach. Rozmawiali o tym, co boli w środku.
Nie było łatwo. W Polsce nie mówi się o tym z obcymi. Ani z bliskimi.
Terapia? Tak. Ale nie mów nikomu
– Ludzie boją się mówić nawet najbliższym, że korzystają z pomocy – tłumaczy dr Adamczyk. – W badaniach pojawiały się historie osób, które jeździły na terapię… do innego województwa. Żeby nikt nie wiedział. Żeby uniknąć wstydu.
Bo w Polsce wciąż panuje przekonanie, że psycholog to lekarz „dla słabych”, „niestabilnych”, „niezrównoważonych”. A my przecież tacy nie jesteśmy. Przecież radzimy sobie. Przecież to tylko jesienna chandra. Przejdzie. Czasem nie przechodzi
Bańka warszawska kontra reszta Polski
W dużych miastach, szczególnie wśród młodych ludzi po studiach, temat zdrowia psychicznego zaczął być traktowany poważnie. Na Instagramie znajdziemy setki kont psychologów i psycholożek. Na TikToku algorytm codziennie podrzuca nam filmiki o objawach depresji i „czerwonych flagach” w związkach. Wydaje się, że wszyscy już chodzą na terapię. Ale tylko się wydaje.
– To iluzja bańki – mówi dr Adamczyk. – W małych miejscowościach terapia nadal kojarzy się z czymś wstydliwym. Czymś nie dla mnie. Dla kogoś z „problemami psychicznymi”, czyli takiego trochę innego. Może nawet groźnego.
I nagle okazuje się, że to nie tylko kwestia zdrowia, ale i zaufania. Bo czy powierzyłbyś stery samolotu pilotowi, który chodzi na terapię? Czy pozwoliłbyś żołnierzowi z diagnozą stanąć na warcie? Dałbyś rolnikowi z depresją prowadzić kombajn?
Brzmi ostro? Taki właśnie obraz wyłania się z rozmów z badanymi.
– Gdy zaczynamy myśleć, to dochodzimy do absurdu: osoba z problemem psychicznym nie powinna być ani szefem, ani nauczycielem, ani kierowcą – mówi dr Adamczyk. – A przecież to tylko stereotyp. I to groźny.
Coming out psychologiczny
Co może zmienić sytuację? Kampanie społeczne? Edukacja? Serial Terapia? A może Tony Soprano, który przez wszystkie sezony "Rodziny Soprano" chodził do terapeutki?
– Potrzebujemy czegoś prostszego – mówi psycholożka z PAN. – Potrzebujemy ludzi, którzy po prostu powiedzą: „Chodzę na terapię. Pomaga mi. I nie wstydzę się tego”.
Taki coming out wymaga odwagi. Bo nawet w postępowych środowiskach reakcje bywają chłodne. „Nie sądziłam, że ona chodzi do psychologa”, „Czy coś z nią jest nie tak?”, „Po co jej to było?”.
Ale bez tych głosów – bez normalizacji – stygma zostanie. A wraz z nią kolejne osoby, które będą cierpiały po cichu. I dalej mówiły sobie: samo przejdzie.
Zamiast zakończenia – zaproszenie
Ta rozmowa to nie poradnik, nie wykład. To szczere, momentami bolesne spojrzenie na to, jak Polacy traktują zdrowie psychiczne. Co nas powstrzymuje przed sięgnięciem po pomoc. I co mogłoby to zmienić.
Zobacz całą rozmowę z dr Dominiką Adamczyk na naszym kanale YouTube
Pamiętaj, jeśli jesteś w kryzysie możesz skorzystać z całodobowej pomocy, dzwoniąc pod numer 800-70-22-22 (Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym) lub 800-12-12-12 (Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka).
Fot: Tablica ogłoszeń w ośrodku MOP w Warszawie, Albert Zawada/PAP
Inne tematy w dziale Rozmaitości